10 dni minęło już od dramatycznych wydarzeń w Krośnie. Tai Woffinden podczas meczu sparingowego Texom Stali Rzeszów uczestniczył w fatalnym wypadku i wciąż przebywa w rzeszowskim szpitalu. O tym, jak obecnie czuje się zawodnik, jak przebiegły operacje i o wielkim geście jego klubu w naszym najnowszym programie „Lewoskrętni” opowiedział Paweł Piskorz, menadżer ekipy Żurawi.
Wydarzenia z udziałem trzykrotnego mistrza świata wstrząsnęły żużlowym światem. Wszyscy w dużych nerwach śledzili kolejne doniesienia ze szpitala oraz te przekazywane przez najbliższych. Wiadome było to, że zawodnik doznał wielu bardzo poważnych obrażeń. Jego stan długo określany był jako ciężki, ale stabilny.
W piątek przekazano fantastyczne wieści o wybudzeniu zawodnika ze śpiączki. Co najważniejsze, jest już on po najważniejszych operacjach, w tym tej najdłuższej i najpoważniejszej, która trwała osiem godzin. Poniżej najnowsze informacje ws. stanu Brytyjczyka. Zachęcamy do obejrzenia całego materiału, w którym poruszamy również tematy dotyczące problemów z dmuchanymi bandami, kłopotami Autona Unii Tarnów oraz długowieczności Chrisa Harrisa.
O OBECNYM STANIE TAIA WOFFINDENA:
Dla kibiców, dla najbliższych, którzy nie byli obecni podczas sparingu niewątpliwie jest to ciężki temat. Sytuacja była ciężka, bardzo ciężka, a w pewnym momencie nawet dramatyczna. Całe szczęście, w tym nieszczęściu, że w tym momencie Tai jest już po tych wszystkich operacjach. Dochodzi do siebie. Jest w stanie wybudzania ze śpiączki. Wciąż jest utrzymywany na silnych lekach przeciwbólowych, co też jest bardzo istotne. Najważniejsze, że udały się operacje. Liczę, że wróci po nich silniejszy. Jednak to, czy wróci będzie oczywiście tylko i wyłącznie jego decyzją.
O OBRAŻENIACH, KTÓRE ODNIÓSŁ WOFFINDEN:
Powiedzmy sobie szczerze, że otwarte złamanie uda czy złamanie biodra to urazy same w sobie zagrażające życiu. Jest to stan ciężki. Do tego doszło 12 złamanych żeber, w tym kilka w dwóch czy trzech miejscach. Złamana łopatka, uszkodzony i połamany w drobny mak prawy łokieć. Problemy z kręgosłupem, które przyniosły najdłuższą operację. Obrażeń było bardzo dużo.
O OPERACJI ŁOKCIA:
Nie o wszystkim jestem w stanie powiedzieć. Obiecałem Faye Woffinden, żonie Taia, że ona będzie decydowała o informowaniu opinii publicznej i mediów w najważniejszych tematach. Ja ze swojej strony mogę powiedzieć, że operacja łokcia się udała. On po tym wypadku nie był w aż takim stanie, jak lewy łokieć, który był uszkodzony w poprzednim roku. Jest pełny zakres ruchu. Po operacji od razu było to przez lekarzy sprawdzane. Teraz kwestia, żeby to wszystko dobrze się zrosło. Potrzebna jest rehabilitacja.
Te wszystkie urazy są takimi, które potrzebują dużo czasu. Podziękowania dla wszystkich lekarzy, całego szpitala. Ostatnia, trzecia operacja trwała ponad osiem godzin i była bardzo istotna. Po niej wszyscy w klubie i mama Taia poczuliśmy ulgę, że najgorsze mamy za sobą i może być tylko lepiej. Tai jest po zabiegach, one się udały. Czekamy, żeby cały proces wybudzania zakończył się pomyślnie. Szybsze pełne wybudzenie powodowałoby ogromny dyskomfort w postaci bólu. Jak wiemy, podczas snu wszystko się lepiej regeneruje. Ja czekam z niecierpliwością aż będę mógł zamienić z Taiem kilka słów.
O WYPŁACENIU CAŁEJ KWOTY KONTRAKTOWEJ WOFFINDENOWI:
Od początku budujemy ten klub, albo właściwie ja jestem pomocnikiem przy tej budowie Michała Drymajło. Spojrzeliśmy sobie w oczy i uznaliśmy, że nie może być innej decyzji. Tai przez ten krótki okres pobytu u nas pokazał, że jest troszeczkę taki, jak my. Jest pełen pasji, zaangażowania i ma chęć robienia czegoś wielkiego. Te wszystkie wydarzenia spowodowały, że nie mogło być inaczej. Regulamin jest regulaminem, ale obiektywnie patrząc zawodnicy ryzykują w tym sporcie własnym życiem. Uważam, że kwota za podpis powinna być wypłacana za podpis, niezależnie czy zawodnik poniósł kontuzję czy nie. Zawodnik ponosi ogromne koszty przygotowania do sezonu. Na samym wstępie już jest stratny, bo kwoty za punkt w obecnych czasach powoduje, że to są ogromne faktury. Michał jest człowiekiem zero-jedynkowym i nie da nikogo skrzywdzić.
Żużel. Ma na stole oferty z PGE Ekstraligi. Młody talent wybierze inną ofertę?!
Żużel. Dziwna sytuacja z udziałem juniora Torunia. Zamarkował defekt przez kolegę z drużyny?
Żużel. Bewley w końcu jedzie po medal? Mówi o ważnej zmianie!
Żużel. Wilki straciły cierpliwość? Szukają zawodnika na następny sezon
Żużel. Duża oferta dla Przedpełskiego! Transfer pod znakiem zapytania
Żużel. Dlaczego Unia Leszno jest lepsza od Polonii Bydgoszcz? Mocne stanowisko!