Artiom Łaguta. fot. Jarosław Pabijan
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Artiom Łaguta przystąpił już do szykowania formy na sezon 2022. Rosjanin zdecydował się nie wprowadzać rewolucji w przygotowaniach zarówno pod względem fizycznym, jak i sprzętowym. Team zawodnika dokonuje jednak wszelkich starań, aby mistrz świata ponownie mógł mieć przewagę nad rywalami.

 

Odpoczynek u młodszego z braci Łagutów nie trwał długo. Zaraz po ostatnich zawodach w sezonie rozpoczął się u niego krótki okres przerwy od treningów. Potem zawodnik udał się na wakacje na Malediwy, jednak nawet na rajskiej wyspie nie zapominał o bieganiu czy treningu siłowym.

– U Artioma ten cykl przygotowań od lat jest niezmienny. Do 1 listopada był okres roztrenowania i odpoczynku. Od tamtego momentu te treningi są już intensywniejsze. W zależności od tego, jakie są warunki pogodowe, dochodzą treningi motocrossowe. Metody, które stosujemy już od dobrych kilku lat są sprawdzone. Artiom poznał już swój organizm i wie, jakich przygotowań potrzebuje, aby być w tej optymalnej formie – mówi nam Rafał Lewicki, menedżer zawodnika.

Na ten moment nie wiadomo czy kolejnym etapem przygotowań mistrza świata będzie zgrupowanie z Betard Spartą Wrocław. Sztab szkoleniowy ekipy ze stolicy Dolnego Śląska czeka bowiem na rozwój sytuacji pandemicznej.

– Wiadomo w jakich realiach się poruszamy. Trudno dziś planować działania na dwa czy trzy tygodnie do przodu, a co dopiero mówić o kilkumiesięcznej perspektywie. Jeśli obóz Sparty zostanie zaplanowany, to Artiom na pewno weźmie w nim udział. Poza elementem przygotowawczym jest na tych wyjazdach element integracyjny, a to zawsze jest pożądane przed sezonem – podkreśla opiekun Rosjanina.

Podczas gdy Łaguta szlifuje formę fizyczną, osoby z jego teamu dbają o to, aby w kolejnym sezonie mógł on ponownie dysponować bardzo szybkimi motocyklami. Otoczenie 31-latka pracuje nad nowinkami sprzętowymi cały sezon, ale to właśnie teraz buduje bazę na przyszłoroczne zmagania.

– Jeśli chodzi o liczbę silników, to będzie ona podobna. Te najmniej używane zostaną zastąpione przez kolejne. RK Racing cały czas trzyma rękę na pulsie, szukają nowych pomysłów i rozwiązań. My jesteśmy na takie działania mocno otwarci. Nie jest to pierwszy rok współpracy z tą stajnią i wszyscy znają swoje potrzeby. Praca nad poprawianiem szybkości trwa cały czas. Nie wychodzimy z założenia, że skoro Artiom jest mistrzem świata, to już jest idealnie. Zawsze jest możliwość, aby był jeszcze szybszy. On chce być jeszcze szybszy i może zrobić kolejny krok do przodu – tłumaczy menadżer.

Artiom Łaguta przed Bartoszem Zmarzlikiem. fot. Jarosław Pabijan

Zakupy teamu zawodnika można więc uznać bardziej za uzupełnienie warsztatu niż rewolucję sprzętową. W mistrzowskim sezonie Łaguta miał do swojej dyspozycji 9 gotowych silników i podobnie będzie w przyszłym roku.

– Najczęściej używamy 5-6 z nich. Ostatecznie w parku maszyn mogą być tylko trzy motocykle maksymalnie, więc z tego to wynika, że nie z wszystkich silników się korzysta. Trudno powiedzieć, żeby była jakaś optymalna liczba gotowych silników. Jeden zawodnik woli mieć ich pięć, a inny dziewięć. Czasem można kupić 10 silników i nie być zadowolonym z żadnego z nich. Z racji tego, że my poznaliśmy już sprzęt i to działa, to nie musimy zbyt wiele szukać – podsumowuje Rafał Lewicki.