Żużel. Minister Anna Krupka: Jesteśmy dumni z sukcesów Bartosza Zmarzlika. Mamy rekordową aktywność w Polsce (WYWIAD)

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Anna Krupka, sekretarz stanu w Ministerstwie Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu, w rozmowie z naszym portalem mówi m.in. o aktywności sportowej Polaków w czasach pandemii oraz o wsparciu żużla przez Ministerstwo Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu. – Żużel jest dla nas bardzo ważny. Jesteśmy dumni chociażby z sukcesów Bartosza Zmarzlika. Będziemy nadal wspierać tę dyscyplinę. Liczę, że będziemy to robić w jak największym zakresie – mówi minister Krupka. Zapraszamy do lektury!

 

Zacznijmy od pytania, które długo nurtowało kibiców. Było sporo dyskusji, dlaczego w pewnym momencie w halach mogło być więcej kibiców niż na stadionach. Taka decyzja była podejmowana przez Ministerstwo Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu czy przez inne organy?

Przez cały okres pandemii, przy podejmowaniu przez Radę Ministrów kolejnych prac legislacyjnych związanych z obostrzeniami oraz ich łagodzeniem, zgłaszaliśmy i zgłaszamy propozycje dotyczące stosowania ograniczeń zarówno w zakresie samego uprawiania sportu, jak i udziału kibiców w wydarzeniach sportowych czy prowadzenia obiektów sportowych. To bardzo trudny temat, bo trzeba wyważyć wiele racji, jednocześnie mając na uwadze, że najważniejsze jest zdrowie i życie Polaków. Jestem bardzo szczęśliwa, że kibice mogli wrócić na trybuny hal i stadionów, bo widowiska sportowe są właśnie dla nich.

Trzeba jednak podkreślić, że przy wszelkich w tej sprawie decyzjach brana jest pod uwagę przede wszystkim aktualna sytuacja epidemiologiczna, a także rekomendacje rządowego zespołu kryzysowego, Rady Medycznej, Głównego Inspektora Sanitarnego oraz Ministra Zdrowia. Ostateczne decyzje podejmuje Rada Ministrów w uzgodnieniu z Ministrem Zdrowia. Minister Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu jest członkiem Rządowego Zespołu Zarządzania Kryzysowego i pozostaje w bieżącym kontakcie z MZ, aby możliwie jak najszybciej, a zarazem bezpiecznie, umożliwić wszystkim uprawianie sportu i powrót jak największej liczby osób na trybuny.

Istnieje obawa, że sytuacja będzie znów gorzej wyglądała jesienią i zimą? Mówi się o kolejnych falach epidemii…

Jak mówiłam, najważniejsze decyzje podejmowane są przez ekspertów. Tam jest diagnozowana i nadzorowana aktualna sytuacja epidemiologiczna. Jeśli będzie taka potrzeba, na pewno ograniczenia będą ponownie wprowadzane. Oczywiście cały czas mamy nadzieję, że ci Polacy, którzy do tej pory się nie zaszczepili, zdecydują się na to i także dzięki temu unikniemy czwartej fali epidemii albo znacząco ją ograniczymy.

Wraz ze zniesieniem obostrzeń widać, że Polacy hurtowo ruszyli do uprawiania sportu. Przeróżne imprezy amatorskie są pełne uczestników, a zapisy trwają zaledwie kilka dni.

W czasie pandemii, która dotknęła również sport, szczególnie podczas zeszłorocznego wiosennego lockdownu, możliwość uprawiania aktywności sportowej była bardzo utrudniona. Każdy radził sobie z tym jak mógł. Niektórzy ćwiczyli w ramach zajęć online czyli w domu, później można było biegać na świeżym powietrzu. Z naszych danych wynika, że w 2020 roku wzrosła aktywność fizyczna osób w wieku od 15 do 69 lat. Ta aktywność, która jest definiowana standardami Światowej Organizacji Zdrowia, wzrosła do ponad 30%. W 2019 roku było to zaledwie 17%.

My w naszych programach ministerialnych dokonaliśmy wielu modyfikacji, które miały pomóc w tym trudnym czasie stowarzyszeniom i klubom. Zmniejszyliśmy wymagany wkład własny w projektach zgłaszanych w naszych konkursach z 30% do 5%. Zwiększyliśmy też środki przyznawane trenerom i osobom prowadzącym zajęcia z 40 zł za godzinę do 60 zł za godzinę. Pomimo pandemii w 2020 roku udało nam się objąć programami ministerstwa 328 tys. uczestników. W tym momencie pracujemy także nad nowymi programami, szczególnie w zakresie sportu powszechnego. Planujemy wzmacniać aktywność fizyczną po pandemii koronawirusa.

Na upowszechnianie sportu w społeczeństwie przeznaczamy rekordowe środki – tegoroczny budżet to kwota ponad 302 mln zł. Dzięki temu mogliśmy w większym stopniu wesprzeć działalność sportową w Polsce. Tylko w Rządowym Programie „Klub” wsparliśmy 5150 klubów – po raz pierwszy wsparciem zostało objętych ponad 5 000 klubów. Budżet programu „Sportowe Wakacje+” został potrojony – wzrósł do 30 mln złotych. Dzięki temu możemy wesprzeć więcej obozów sportowych dla dzieci i młodzieży. W dobie pandemii postanowiliśmy, że będziemy działać odpowiedzialnie i zdecydowaliśmy, że osoby prowadzące zajęcia sportowe, trenerzy i animatorzy potrzebują większego wsparcia. W zeszłym roku dotarliśmy do 30 tys. osób prowadzących zajęcia sportowe. Na uwagę zasługuje fakt, że w ramach Tarczy Finansowej Polskiego Funduszu Rozwoju kluby sportowe mogą otrzymać dofinansowanie do 3,5 mln zł. Małe kluby mogą liczyć na subwencje do 324 tys. zł. Nasze programy to też programy społeczne. Mają one wpływać na świadomość Polaków i ich postawy. Wpływ tych programów będziemy odczuwać w dłuższej perspektywie.

Ważną kwestią pozostaje budowa nowych obiektów sportowych, a także wspieranie czy modernizacja tych, które już istnieją. Jak wygląda plan w tym zakresie na najbliższy czas?

Poprzedni rok był rekordowym w kwestii dofinansowań do infrastruktury sportowej. Środki przeznaczane przez Ministerstwo na tę dziedzinę zawarte są w dwóch programach. Pierwszy to „Program inwestycji o szczególnym znaczeniu dla sportu” czyli program strategiczny, wspierający kluczowe obiekty sportowe, istotne przede wszystkim dla sportu wyczynowego. Drugi to „Sportowa Polska”, który dotyczy lokalnych obiektów. W tym wypadku dofinansowujemy głównie obiekty przyszkolne, boiska piłkarskie, sale gimnastyczne, również te w niewielkich gminach. Dzięki temu zyskuje sport amatorski.

Nie ma sportu wyczynowego i sukcesów na poziomie międzynarodowym bez bezpiecznej i nowoczesnej infrastruktury sportowej. Dlatego będziemy sukcesywnie wspierać rozwój infrastruktury sportowej. Także w programie „Polski Ład” znalazły się pozycje, które sprawią, że to wsparcie będzie jeszcze wyższe. Zwiększymy do 80 proc. dofinansowanie na budowę 300 sal gimnastycznych w gminach, które ich jeszcze nie posiadają, a także 100 basenów w powiatach i gminach, gdzie pływalni nie ma. Chcemy rozwijać infrastrukturę sportową i usuwać białe plamy na tej sportowej mapie. Ważne, aby wychowanie fizyczne najmłodszych Polaków było na najwyższym poziomie.

Jak wygląda współpraca Ministerstwa ze związkami sportowymi w Polsce? W tym elemencie jest dużo do poprawy?

Oczywiście związki sportowe odpowiadają za popularyzację, promocję i rozwój danej dyscypliny. Do zadań związków należy również przygotowanie sportowców do występów na ważnych imprezach jak chociażby Igrzyska Olimpijskie. Współpraca układa się różnie, to normalne i naturalne zjawisko. Jest kilka związków, które mają problemy natury organizacyjno-finansowej. Nie chciałabym ich tutaj wymieniać, ale większość osób interesujących się sportem na pewno wie, o których mówię. Mając na względzie dobro zawodników i dyscyplin, szukamy rozwiązań, które mają umożliwić dofinansowanie sportowców w takich sytuacjach.

Na bieżąco oczywiście prowadzimy nadzór nad związkami. Wprowadzamy kontrole, także doraźne, w tych związkach, z których dochodzą różne niepokojące sygnały. Ja sama przed Igrzyskami Olimpijskimi w Tokio poświęcam sporo czasu na spotkania z przedstawicielami związków oraz sportowcami. Chcemy mieć pewność, że te przygotowania przebiegają w odpowiedni sposób. W przypadku postulatów dotyczących polepszenia przygotowań staramy się robić wszystko, aby to miało miejsce. Sportowcy są zadowoleni z tych spotkań. Mogą bezpośrednio przekazać nam, jak przebiegają przygotowania. Chociażby w Centralnym Ośrodku Sportu w Spale spotkałam się z siatkarzami i otrzymałam bardzo pozytywne opinie od trenera Vitala Heynena, jak i naszych zawodników. Wiem, że dla nich takie rozmowy są bardzo cenne.

Skoro już rozmawiamy o igrzyskach, to proszę powiedzieć, jakie są nadzieje medalowe na tę najważniejszą dla sportowców imprezę?

Kibicuję wszystkim naszym sportowcom. Cieszy mnie każdy dobry wynik zarówno w sportach olimpijskich jak i nieolimpijskich. Będzie mnie zatem cieszył każdy medal dla Biało-Czerwonych. Mam nadzieję, że tych medali będzie jak najwięcej, ale pewne czynniki są nie do przewidzenia. Chociażby fakt, że w ostatnim czasie ze względu na pandemię koronawirusa ograniczona była możliwość rywalizacji w sportach zespołowych czy w poszczególnych dyscyplinach. Stąd trudno szacować, ile medali i z jakiego kruszcu przywieziemy.

A jakie są plany dotyczące organizacji imprez najwyższej rangi w Polsce?

Jako Polska jesteśmy w ostatnim czasie gospodarzem naprawdę wielu imprez rangi światowej i europejskiej. Choćby na Stadionie Śląskim mieliśmy dwie ważne imprezy, czyli nieoficjalne mistrzostwa świata sztafet lekkoatletycznych, a później drużynowe mistrzostwa Europy w lekkoatletyce. Decyzją światowej federacji będziemy organizować mistrzostwa Europy w lekkoatletyce w 2028 roku. To nasz ogromny sukces, który pokazuje, że Polska jest uważana za poważnego partnera dla światowych federacji i organizacji. Pomimo pandemii nie boimy się wyzwań organizacyjnych i także dzięki temu zawodnicy z całego świata mają możliwość rywalizacji.

Musimy wspomnieć także o bardzo ważnej imprezie dla Polski, która ostatnio nie zakończyła się dla nas sukcesem. Mistrzostwa Europy w piłce nożnej i wynik naszej drużyny to duże rozczarowanie?

Oczywiście. Mam nadzieję, że będzie to asumpt dla Polskiego Związku Piłki Nożnej, aby wyciągnąć wnioski i podjąć odpowiednie kroki. To związki odpowiadają za przygotowanie zawodników i wybór trenera przed tak ważnymi imprezami. W moim przekonaniu, takie wnioski powinien wyciągnąć PZPN oraz delegaci, którzy będą na walnym zjeździe tego związku i wybiorą nowe władze. W tym roku kończy się kadencja Zbigniewa Bońka i ze względu na dwukadencyjność, nie będzie mógł on startować na prezesa po raz trzeci. To delegaci zdecydują, kto będzie prezesem i jak będzie wyglądał zarząd. Zobaczymy, za jaką koncepcją się opowiedzą. Liczę, że wyciągną wnioski z tego, co się wydarzyło na Euro.

Ministerstwo Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu wspiera również żużel. Nie ma na świecie kraju, w którym ta dyscyplina byłaby tak popularna. Pani również przygląda się tej dyscyplinie?

Oczywiście, że tak. Żużel jest uznawany za nasz sport narodowy, więc wypada się taką dyscypliną interesować. Śledzę dokonania wszystkich naszych sportowców, niezależnie od uprawianej dyscypliny. Staramy się wspierać finansowo wszystkie sporty, a sporty motorowe, które są w grupie sportów nieolimpijskich, otrzymują roczną dotację przekraczającą milion złotych. Jeśli jest to możliwe, przekazujemy także środki dodatkowe. W 2020 roku dofinansowanie Polskiego Związku Motorowego wyniosło 1 mln 100 tys. zł. Ponadto na wniosek związku zostały przyznane dodatkowe środki w wysokości 800 tys. złotych. Żużel jest dla nas bardzo ważny. Jesteśmy dumni chociażby z sukcesów Bartosza Zmarzlika. Będziemy nadal wspierać tę dyscyplinę. Liczę, że będziemy to robić w jak największym zakresie.

W sport żużlowy zaangażowane są również spółki Skarbu Państwa. Jedni twierdzą, że tak nie powinno być, inni odpowiadają, że bez tych spółek nie byłoby żużla w wielu ośrodkach. Pani zdaniem to jest dobra droga do tego, żeby rozwijać ten sport?

Chcielibyśmy mieć szerszy wpływ na spółki Skarbu Państwa, jednak ich działalność pozostaje w wyłącznej kompetencji Ministra Aktywów Państwowych. Niemniej jednak staramy się zabiegać o zainteresowanie sportem – różnymi dyscyplinami – i o ich mecenat w sporcie. Cieszymy się, że część spółek jest również w żużlu. Z pewnością pomagają one w rozwoju tej dyscypliny.

Sporo mówi się, że żużla nie ma w telewizji ogólnopolskiej. Pani zdaniem to powinno się zmienić, skoro jest to sport narodowy?

Życzylibyśmy sobie, aby w ogólnodostępnej telewizji były dostępne wszystkie sporty, w tym także żużel. To na pewno przekłada się na popularyzację i promocję dyscypliny.

Spotkamy Panią na jakiejś imprezie żużlowej w niedalekiej przyszłości?

Będę starała się odwiedzić stadion żużlowy, chociaż w tym momencie trudno mi się konkretnie zadeklarować. Jesteśmy w przededniu igrzysk olimpijskich, niemal cała uwaga poświęcona jest przygotowaniu do tej imprezy. Jeśli jednak będzie taka możliwość, to na żużlu bardzo chętnie się pojawię.

Czy wesprze Pani naszych sportowców na igrzyskach osobiście?

Prawdopodobnie będę uczestniczyła w pierwszej fazie igrzysk, mocno trzymając kciuki za Biało-Czerwonych.

Dziękujemy za rozmowę.

Rozmawiali MACIEJ POLNY i ŁUKASZ MALAKA