Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Mikkel Bech Jensen to kolejny przykład zawodnika, u którego sprawdziła się teoria, że żużel wciąga jak narkotyk. Jeszcze niedawno były zawodnik zielonogórskiego klubu zapowiadał definitywny koniec kariery na żużlowych torach. W miniony weekend Bech Jensen powrócił do żużla.

 

Ponad rok temu zdobywca złotego medalu w Drużynowym Pucharze Świata wziął rozbrat z żużlem. Jak sam wspominał, wolał wybrać spokojne życie, a nie zmaganie się z presją wyników. „Odcięcie” od żużla jednak się skończyło. Zawodnik pojawił się po przerwie na torze w Haderslev i wywalczył srebrny medal w mistrzostwach Danii na długim torze. Pierwsze miejsce w zawodach zajął Jacob Bukhave. Na najniższym stopniu podium stanął Morten Qvistgaard. 

Czy start w Haderslev był jednorazowym powrotem zawodnika? Tego nie wiadomo. Mikkel Bech Jensen stwierdził po zawodach, że nowa odmiana żużla, w której zadebiutował bardzo przypadła mu do gustu.