Żużel. Michelsen wspomina wypadek w Rydze: Najgorsza rzecz, jaka mi się kiedykolwiek przydarzyła

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Mikkel Michelsen pomimo dobrych występów podczas zeszłorocznych rund w cyklu Grand Prix, musiał przedwcześnie zakończyć sezon z powodu ciężkiej kontuzji. Duńczyk zdradził, że uraz, którego doznał był najcięższy w jego dotychczasowej karierze. Ma jednak nadzieję, iż w tym roku po powrocie do rywalizacji będzie w stanie pokazać się z jak najlepszej strony.

 

Przypomnijmy, że do wypadku Michelsena doszło początkiem września podczas Grand Prix Rygi. Duńczyk  zaliczył wtedy niefortunne starcie z Bartoszem Zmarzlikiem, w wyniku którego obaj zawodnicy wylądowali w bandzie. Polak wyszedł z upadku bez szwanku natomiast Michelsen doznał poważnych złamań m. in. ramienia i łokcia. Po wielu miesiącach od wypadku Duńczyk zdradził, że jeszcze nigdy wcześniej nie miał tak trudnych urazów.

Żużel. Widziane zza oceanu. O czym zapomnieli Janowski i Dobrucki (FELIETON) 

Żużel. Przyjemski powtórzy wyczyn Zmarzlika? To czas na Grand Prix!

– Miałem wcześniej kontuzje, ale to przebija wszystko. Bez porównania. To najgorsza rzecz, jaka mi się kiedykolwiek przydarzyła – przyznał zawodnik na łamach jv.dk.

Mikkel Michelsen w 2024 roku odniósł swoje pierwsze w GP zwycięstwo w karierze, triumfując w niemieckim Landshut. Ponadto, udało mu się awansować do finałów podczas rund w Gorzowie Wielkopolskim oraz we Wrocławiu. Rozpędzającego się Duńczyka zatrzymała niestety wyżej wspomniana kontuzja. Michelsen ma jednak świadomość, że musi o tym zapomnieć i iść do przodu.

Żużel. Rację ma Dobrucki czy Janowski? Druzgocący wynik!

– Byłem na dobrej drodze do czegoś wielkiego, ale nagle wszystko się skończyło. Może mógłbym zdobyć medal mistrzostw świata, ale już się nad tym nie zastanawiam. To niczego nie zmieni – stwierdził. – Wypadki to ryzyko w naszym sporcie. Tak to już jest – i nie mam z tym problemu. Podnoszę się i jadę dalej – dodał z determinacją.

W zbliżającym się sezonie Michelsen liczy na powtórzenie dobrych występów z zeszłego roku sprzed kontuzji. Aby w pełni skupić się na Grand Prix Duńczyk nie weźmie udziału w Mistrzostwach Europy. Nie jest także pewny, czy wystartuje w kwalifikacjach do Grand Prix 2026.

Żużel. Bewley: Andrzej nie chce play-offów, a złota. Brady da radę (WYWIAD)

– Jeśli będę zdrowy, powinienem być wystarczająco dobry, aby walczyć w czołówce Grand Prix i samodzielnie się zakwalifikować. Dlatego najbardziej prawdopodobne jest, że zrezygnuję z kwalifikacji i skupię się w pełni na ligach w Danii, Polsce i cyklu Grand Prix – podsumował Michelsen.

Pierwsza runda tegorocznej walki o światowy czempionat odbędzie się 3 maja w niemieckim Landshut, czyli miejscu szczęśliwym dla Duńczyka. – Wygrałem tam Grand Prix w zeszłym roku. Byłoby super powtórzyć ten sukces, ale zobaczymy – zakończył nowy zawodnik Apatora Toruń.