Wczoraj w Manchesterze odbył się Memoriał Petera Cravena. W turnieju nie wygrał ani Tai Woffinden, ani Jason Doyle, ani Dan Bewley. Niespodziewanym zwycięzcą został Duńczyk, Michael Palm Toft, który w zawodach pojawił się w miejsce Niemca – Noricka Blodorna.
Toft prezentował się bardzo równo przez całe zawody. W rundzie zasadniczej zajął drugie miejsce, nie dojeżdżając do mety na gorszej pozycji niż druga. Dzięki temu zapewnił sobie awans do finału bez konieczności jazdy w barażu.
– Nie będę mówił, że nie chciałem pokazać się z bardzo dobrej strony. Miałem nawet ostatnio pewien sen i najwyraźniej się ziścił. Tor podczas zawodów się zmieniał. Najważniejsze, że w biegu finałowym poradziłem sobie z Matejem Zegarem – mówił po zawodach Duńczyk.
Toft jest czwartym Duńczykiem który wygrał Memoriał Cravena. W biegu finałowym musiał pokonać nie czterech, a sześciu zawodników. – Nie pamiętam czy kiedyś ścigałem się w sześciu. Jednak ten tor jest na tyle szeroki, że spokojnie można jechać w sześciu. Fakt, że jestem wśród takich zawodników z Danii jak Ole Olsen, który wygrywał ten turniej to jest tylko powód do dumy – podsumował swój poniedziałkowy występ Toft.
Żużel. Legenda dziennikarstwa w dużej rozmowie. Napisał biografie Woffindena i Maugera, bywał w domu Hendrixa (WYWIAD)
Żużel. Wiedźmy lepsze od beniaminka. Pechowy występ Sajfutdinowa
Żużel. Drugi sezon serialu o żużlu już dostępny! Na kibiców czeka pięć odcinków pełnych emocji
Żużel. Przedsezonowe derby w najmocniejszym wydaniu! Apator i GKM pojadą w pełnych składach
Żużel. Dobry występ utalentowanego Ukraińca. Unia zwycięża sparing ze Spartą
Żużel. Wyjaśniła się przyszłość Unii! Trener mówi o składzie