Jacek Ziółkowski. Foto. Speedway Motor Lublin
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Motor Lublin kolejny rok z rzędu jest wymieniany w gronie kandydatów do sięgnięcia po medale w PGE Ekstralidze. Spora część kibiców Koziołków głęboko wierzy też w to, że 2022 rok będzie historycznym, złotym rokiem w historii lubelskiego żużla. Jacek Ziółkowski, menedżer wicemistrzów Polski zdaje sobie sprawę z oczekiwań fanów, ale chce realizować zadania krok po kroku.

 

– Najważniejszym celem jest awans do pierwszej czwórki. Potem to już walczy się o zwycięstwo w każdym meczu. Wiem, że kibice oczekują złotego medalu, aby zrobić kolejny krok do przodu, co nam się udaje od 5 lat, że każdy następny sezon jest lepszy od poprzedniego. Oby tak było i teraz. O podziale medali w pierwszej czwórce decydują różne niuanse jak pogoda, dyspozycja dnia i wiele innych składowych, które wpływają na to, kto wygrywa rywalizację. Najważniejsze jest awansować do półfinału, a potem zobaczymy co będzie – mówi Jacek Ziółkowski w rozmowie z speedwayekstraliga.pl.

Podczas listopadowego okienka transferowego w Motorze wiele się nie zmieniło. Do drużyny dołączył Maksym Drabik, który zastąpił Krzysztofa Buczkowskiego. Z zawodnikiem powracającym do ścigania duże nadzieje wiąże całe lubelskie środowisko. Jeśli 24-latek spisze się tak, jak w swoich najlepszych sezonach, to Motor może mieć zespół kompletny.

– W przypadku Maksyma Drabika nie mam żadnych obaw. Jestem w stu procentach przekonany, że będzie on dobrze przygotowany. Mocno wierzę w niego i mam pełne zaufanie do niego, że będzie jechał bardzo dobrze – komentuje opiekun Koziołków.

Podobnie jak inne zespoły, zawodnicy Motoru są już bliżej niż dalej końca przygotowań do sezonu. W następny poniedziałek lubelska ekipa uda się do Hiszpanii na tradycyjne zgrupowanie rowerowe. Tam zespół będzie trenował do 1 marca. Pierwszym torem, na który w tym roku wyjadą wicemistrzowie Polski najpewniej znów nie będzie obiekt przy Alejach Zygmuntowskich.

– Na tor żużlowy planujemy wyjechać na przełomie lutego i marca, natomiast na tor lubelski, jeżeli udałoby się wyjechać ok. 20 marca, to będziemy zadowoleni. Nasz tor jest położony nisko, blisko rzeki, dlatego dłużej wysycha. Poza tym konstrukcja dachu powoduje, że prosta startowa wysycha dużo dłużej, a nie da się trenować na żużlu jadąc tylko dwa łuki i jedną prostą. Cały tor musi nadawać się do jazdy, dlatego znając specyfikę toru, jeżeli udałoby się nam wyjechać na nasz tor ok. 20 marca, byłoby ekstra – zaznaczył menedżer.

Plan przygotowań Koziołków jest więc bardzo rozbudowany. Zawodnicy udadzą się też na treningi do Gdańska oraz odjadą mecze sparingowe z Betard Spartą Wrocław. Motor zmagania ligowe zainauguruje 8 kwietnia, kiedy zmierzy się z Moje Bermudy Stalą Gorzów.

One Thought on Żużel. Menedżer Motoru nie ma obaw o Drabika. „Wiem, że kibice oczekują złotego medalu”
    Ⓜⓤⓒⓗⓞⓜⓞⓡⓔⓚ
    13 Feb 2022
     8:13pm

    I właśnie mi czegoś zabrakło w wypowiedzi pana Ziółkowskiego, owszem potrzebna jest pokora: „potem zobaczymy co będzie”, „O podziale medali (…) decydują różne niuanse”, ale gdzie wola walki i zapewnienie, że bijemy się o złoto bo to NASZ CEL!! Za rok może być zbyt późno panie Jacku!

    Zarządzanie klubem, jak to robi młody wiekiem (ale sporym doświadczeniem) pan prezes Jakub Kępa, jest z jednej strony ogromną przewagą i sukcesem Lublina, ale też chyba słaba stroną. Młody zespół, pewne przywiązanie do klubu zawodników, wspaniała atmosfera, świetni juniorzy, teraz kontraktowanie Drabika, team wygląda wspaniale. Brak jednak asertywności u prezesa.

    Gdy Koziołki weszły do ekstraligi i zostawił ich menadżer Darek Śledź a zrobił to w najgorszym momencie, właściwie zostawił Motor na odstrzelenie, na pożarcie!! OK, znalazł się pan Ziółkowski (gratulacje za menadżera roku 2021!!), który jakoś to pociągnął i chwała mu za to!!! Ale nie wiem dlaczego, nie widzę go jako menadżera na doprowadzenie klubu ekstraligowego do Złotego Medalu DMP. Nie jest to osoba o zmyśle taktycznym na miarę panów, Chomskiego, Barona czy Śledzia.

    Pan prezes Kępa jest nowoczesny, zarządza klubem jak nikt inny z Ekstraligi. Może tylko pan Marek Grzyb zarządza w sposób podobny, jednak jest bardziej przebojowy i nie ma skrupułów. W Lublinie zarząd bił się z myślami rozstając się z Łełkiem, Jamrogiem, Zagarem czy Buczkowskim i dziś nie potrafi rozstać się z panem Ziółkowskim. Czy prezes Gorzowa by się wahał zwalniając zawodników i kontraktując innych? Czy pan Grzyb zastanawiałby się by zatrudnić innego menadżera, gdyby to było w interesie klubu? NIE SĄDZĘ!!

Skomentuj

One Thought on Żużel. Menedżer Motoru nie ma obaw o Drabika. „Wiem, że kibice oczekują złotego medalu”
    Ⓜⓤⓒⓗⓞⓜⓞⓡⓔⓚ
    13 Feb 2022
     8:13pm

    I właśnie mi czegoś zabrakło w wypowiedzi pana Ziółkowskiego, owszem potrzebna jest pokora: „potem zobaczymy co będzie”, „O podziale medali (…) decydują różne niuanse”, ale gdzie wola walki i zapewnienie, że bijemy się o złoto bo to NASZ CEL!! Za rok może być zbyt późno panie Jacku!

    Zarządzanie klubem, jak to robi młody wiekiem (ale sporym doświadczeniem) pan prezes Jakub Kępa, jest z jednej strony ogromną przewagą i sukcesem Lublina, ale też chyba słaba stroną. Młody zespół, pewne przywiązanie do klubu zawodników, wspaniała atmosfera, świetni juniorzy, teraz kontraktowanie Drabika, team wygląda wspaniale. Brak jednak asertywności u prezesa.

    Gdy Koziołki weszły do ekstraligi i zostawił ich menadżer Darek Śledź a zrobił to w najgorszym momencie, właściwie zostawił Motor na odstrzelenie, na pożarcie!! OK, znalazł się pan Ziółkowski (gratulacje za menadżera roku 2021!!), który jakoś to pociągnął i chwała mu za to!!! Ale nie wiem dlaczego, nie widzę go jako menadżera na doprowadzenie klubu ekstraligowego do Złotego Medalu DMP. Nie jest to osoba o zmyśle taktycznym na miarę panów, Chomskiego, Barona czy Śledzia.

    Pan prezes Kępa jest nowoczesny, zarządza klubem jak nikt inny z Ekstraligi. Może tylko pan Marek Grzyb zarządza w sposób podobny, jednak jest bardziej przebojowy i nie ma skrupułów. W Lublinie zarząd bił się z myślami rozstając się z Łełkiem, Jamrogiem, Zagarem czy Buczkowskim i dziś nie potrafi rozstać się z panem Ziółkowskim. Czy prezes Gorzowa by się wahał zwalniając zawodników i kontraktując innych? Czy pan Grzyb zastanawiałby się by zatrudnić innego menadżera, gdyby to było w interesie klubu? NIE SĄDZĘ!!

Skomentuj