Stewart Dickson uważa, że Ryan Douglas jest w stanie zwiększyć swoją średnią w SGB Premiership. Menedżer Leicester Lions wytyka Australijczykowi brak odważnej jazdy na torze, która ma skutkować jego gorszymi występami. Dickson liczy na to, że „Dougy” będzie ważnym elementem zespołu na lata.

 

Ryan Douglas nie może powiedzieć, że miał przeciętny sezon w lidze brytyjskiej. Wraz z Leicester Lions zdobył wicemistrzostwo Wielkiej Brytanii, sensacyjnie pokonując w półfinale Ipswich Witches. Sam Australijczyk zakończył sezon ze średnią na poziomie 1,913, będąc ważnym ogniwem zespołu u boku Maxa Fricke’a i Sama Mastersa. Stewart Dickson jest jednak przekonany, że Douglas nie dotknął jeszcze sufitu i spokojnie może poprawić swoje wyniki.

OGLĄDAJ LEICESTER LIONS W BRITISH SPEEDWAY NETWORK

– Nadal uważam, że Ryan ma jeszcze coś do pokazania i stać go na lepsze wyniki – mówi menedżer Lions dla Speedway Stara. – Powinien być zawodnikiem na  8,00 w Premiership i wiem, że ma do tego odpowiednie narzędzia. To kwestia tego, na ile on tak naprawdę chce wejść na taki poziom.

Ciężko powiedzieć złe słowo na sympatycznego Australijczyka, który przebojem wszedł do Metalkas 2. Ekstraligi. Dickson widzi w tym jednak problem, a szczególnie w zachowaniu Douglasa na torze. Uważa on, że Ryan jest zbyt miły na torze i czasem powinien pojechać nieco ostrzej.

Żużel. Berntzon z urazem tuż przed sezonem! Jest komentarz Ostrovii!

Żużel. Co z telewizją w KLŻ? Mocne słowa prezesa!

– Rozmawialiśmy na ten temat i powiedziałem mu, że musi być nieco twardszy na torze, ponieważ na ten moment wszyscy lubią „Dougy’ego”! Nie mówię, że ma być bezwzględny jak Nicki Pedersen w Grand Prix, ale na przykład – zawodnicy zamykają płot i on powinien robić to samo – stwierdza.

Zdecydowaną przewagą w Wielkiej Brytanii potrafi być start, który dla 31-latka z Bristbane jest nadrzędnym arsenałem. Może jednak to właśnie agresja na dystansie może być odpowiedzą na niektóre braki żużlowca. Tym bardziej należy docenić pracę Darcy’ego Warda, który wzniósł Douglasa na wyższy poziom.

– Wiemy, że jest naprawdę świetnym startowcem, ale mógłby nieco zmężnieć na torze. Nie myślę tutaj o tym, aby był nieczystym graczem, ale mógłby czasami pojechać nieco odważniej i powiększyć swój punktowy dorobek. Nie mam wątpliwości, że wszystko zmierza w dobrym kierunku. Darcy Ward również z nim ciężko pracował. Naprawdę nie zastanawialiśmy się nad nim, kiedy to usłyszeliśmy przykre wiadomości z Wolverhampton. Mamy nadzieje, że pozostanie z nami na dobre kilka lat – wierzy menedżer.