Ultrapur Start Gniezno minimalnie pokonał OK Kolejarz Opole, zostając zarazem wiceliderem Krajowej Ligi Żużlowej. Menedżer Tomasz Fajfer widzi spore pole do manewru w przypadku sprzętu swoich podopiecznych. Jest również zadowolony z dobrego występu duetu młodzieżowców – Patryka Budniaka i Marcela Juskowiaka. 

 

Gnieźnianie wydawali się pewni swego po dziesiątym biegu, kiedy to Sam Masters i Patryk Budniak ustawili wynik spotkania na 26:34. Niespodziewany obrót sprawy w kontekście ewolucji toru sprawił, że opolanie wyrównali wynik przed ostatnim biegiem. Sztab czerwono-czarnych oglądał to wszystko z przejęciem, ale ostatecznie Sam Masters oraz Adam Ellis zdołali przechylić szalę zwycięstwa na korzyść gości. Menedżer Tomasz Fajfer po samym spotkaniu przyznał, że jego podopieczni mają jeszcze sporo do poprawy.

Żużel. Jest oświadczenie ws. skandalu i zmiany wyniku! Wskazali kto popełnił błąd!

Żużel. Mrozek triumfuje i uderza w komisarzy! „Było za różowo?”

– Sądzę tak, że młodzież dzisiaj nam życie uratowała *śmiech*. Tak można powiedzieć. Pojechali fajnie i zrobili punkty za dobrego seniora. Nic tylko się cieszyć, że mamy tych juniorków. Te wpadki seniorów dzisiaj są wypaczone — przyznał trener w pomeczowej rozmowie. – Adrian chciał i może nie wyszło. Trzeba jeszcze pracować, nic jeszcze straconego. Widać gołym okiem, że niektóry tutaj mają dużo do pracy. Nie jest tak kolorowo, jakby się wydawało po Koronie. Jest jeszcze dużo pracy.

Bastian Pedersen wszedł do meczu w ósmym biegu i od razu został podpuszczony przez Oskara Stępienia do zerwania taśmy. Kolejny start też zdecydowanie odbiegał od tego, co ostatnio pokazywał syn Ronniego Pedersena. Menedżer Fajfer pokazuje, że liga to jednak odmienne środowisko od rywalizacji w sparingu.

– Jak się źle zaczyna, to jest ciężko. Coś tam skrobnął, ale nie było szansy dać mu kolejny bieg. Też pokazuje, że liga rządzi się swoimi prawami. Sparing sparingiem, ale liga to jest liga.

Marcel Juskowiak to nowy nabytek gnieźnieńskiego klubu i z miejsca pokazał, że drzemie w nim potencjał. Zdobył on 4 punkty z dwoma bonusami, ale przywoził za swoimi plecami zawodników formacji seniorskiej Kolejarza. Co jednak poskutkowało tym, że Marcel dołączył do gnieźnieńskiego Startu i szansy nie otrzymał Robert Roszak? Menedżer Tomasz Fajfer odpowiada.

– Według mnie Robert musi się jeszcze rozgarnąć, bo jest taki mocno roztrzepany. Nie ma jeszcze takiej płynnej jazdy. Jeszcze trochę musi popracować na skład. My nie siedzieliśmy z rękoma założonymi. Mogliśmy dzisiaj puścić Roberta, ale z mojej perspektywy jeszcze nie jest gotowy.