Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Rodzinne klany w żużlu to nic nadzwyczajnego. Żużlowy klan w mediach to już jednak ciekawostka. Dave Lanning to były słynny brytyjski komentator, jego syn Phil od wielu lat pisze w mediach o żużlu, a z kolei syn Phila – Taylor robi karierę jako fotograf. Oczywiście żużlowy. O miłości do żużla w rodzinie Lanningów rozmawiamy z przedstawicielem „środkowego” pokolenia, czyli Philem.

 

Phil, zacznijmy od najstarszego pokolenia. Tato, Dave, zmarł w 2016 roku. Przez wiele lat był komentatorem imprez żużlowych w telewizji. Kiedy ojciec pokochał żużel?

Pasja taty do żużla zrodziła się dokładnie w 1948 roku, kiedy to był po raz pierwszy na zawodach w Poole. Jak wspominał, od tego dnia pokochał ten sport. Oczywiście popularność zyskał również jako ten człowiek, który komentuje zawody darta, ale dla taty zawsze największą miłością był właśnie żużel.

Co urzekło tatę w tym sporcie?

Wiesz, na pewno było to wiele rzeczy, które miały wpływ na tę jego miłość. Zawsze opowiadał, że fascynowała go odwaga mężczyzn, którzy ścigają się bez hamulców z dużą prędkością. Doceniał ich hart ducha, który pozwalał im na wracanie na tor po ciężkich kontuzjach. Oczywiście z sympatią podchodził do tego, że wielu z nich potrafiło doskonale się ścigać, ale i doskonale bawić po swojej pracy.

Do dziś wielu angielskich fanów speedwaya przesyła sobie filmiki z komentarzem Dave Laninga. Mam wrażenie, że w Anglii Dave Laninng był kimś na wzór naszego Jana Ciszewskiego, osoby kojarzonej z sukcesami sportowymi Polaków…

Tak. Na pewno to jest tak, że tato miał okazję komentować te zawody, które przynosiły chwałę brytyjskiemu żużlowi. Wtedy były sukcesy, były tłumy na stadionach i tysiące kibiców przed telewizorami. Na pewno jego głos będzie na zawsze kojarzył się świetnymi czasami naszego żużla i jego rozkwitem. 

Tato wiele podróżował na zawody żużlowe. Spotykał wielu zawodników. Z pewnością słyszałeś wiele ciekawych historii z tych wyjazdów…

Oczywiście. Jeśli zmierzasz do tego, że się nimi podzielę to może w innych okolicznościach. Zapewniam Cię, że większość z nich nie nadaje się do druku czy do internetu (śmiech). 

Słynny komentator Dave Lanning oraz Phil Lanning

Których zawodników tato cenił sobie najbardziej? 

Na pewno bez wątpienia numerem jeden dla taty był Ove Fundin. Poza tym tak naprawdę on miał wielu przyjaciół. Ja zostałem nazwany po urodzeniu Philip Martyn Peter Lanning. Philip było na cześć taty przyjaciela, Phila Bishopa, który zginął w podczas katastrofy autobusu zawodników West Ham w belgijskim Lokeren w 1970 roku. Imiona Martyn oraz Peter to imiona na cześć Martyna Piddocka oraz Petera Bradshowa, którzy również stracili życie w tej katastrofie. W latach 80. ubiegłego wieku najbliższymi przyjaciółmi taty byli na pewno Bruce Penhall, Bobby Schwartz, Ole Olsen czy John Davis. 

Dave Lanning miał również epizod jako promotor ukochanego West Ham w 1966 roku.

Tak. W 1966 rozpoczął pracę promotora w West Ham i z tego co wiem, miał okazję pracować ze słynnym promotorem Charlesem Ochiltree. Niestety, pięć lat później żużel na West Ham zniknął bezpowrotnie. 

Tato – oprócz komentowania – pisał również dla The Sun. Ty kontynuujesz współpracę z tym dziennikiem.

Tak. Jestem współpracownikiem The Sun od wielu lat. Obecnie problemem jest to, że angielskie tytuły ogólnokrajowe nie wspominają o żużlu zbyt często, ale staram się, aby jak najczęściej można było poczytać o nim w całej Anglii. 

Nie wypada nie zapytać o to, kiedy po raz pierwszy byłeś na zawodach żużlowych?

Moja pierwsza wizyta miała miejsce pod koniec roku 1970, na stadionie Wembley, jak miałem zalewie sześć tygodni. Siłą rzeczy tych zawodów więc nie pamiętam. Na pewno pamiętam już finały światowe w 1978 oraz 1981. Najlepsze lata w żużlu spędziłem na stadionie w Eastbourne, w latach 70. oraz 80. ubiegłego wieku. Mój syn Taylor swoje pierwsze zawody żużlowe obejrzał z kolei w 2003 roku w Poole, mając zaledwie rok. Można powiedzieć, że skutecznie jako ojciec „pałeczkę” przekazałem i żużel zaszczepiłem. Kocha go po dziś dzień. 

Artykuł Phila Lenninga w The Sun

Przez prawie czterdzieści lat jesteś związany z żużlem.

Zacząłem jako fotograf w 1984 roku na stadionie w Eastbourne, kiedy miałem trzynaście lat. W 1988 roku rozpocząłem współpracę ze Speedway Star. Później byłem redaktorem Speedway Now, a następnie było jeszcze Speedway Mail. Następnie dołączyłem do działu motoryzacyjnego The Sun, gdzie piszę o żużlu. Podobnie jak tato, uwielbiam również darta i to jest tematem moich artykułów. Współpracowałem również medialnie z Garym Havelockiem od 1991 roku, w tym podczas jego zwycięstwa we Wrocławiu rok później. Od 1997 pracowałem medialnie również z Jasonem Crumpem, a od 2017 roku pomagam również Emilowi Sajfutdinowowi. To, że pracowałem z mistrzami świata to powód do dumy. Obecnie pisuję dla Speedway Star i pomagam medialnie reprezentacji Anglii. 

Czego potrzebuje angielski żużel aby się odrodzić?

Speedway w Wielkiej Brytanii potrzebuje całkowitej rewolucji. Potrzebuje niezależnej firmy, która byłaby w stanie medialnie „prowadzić” ten sport i pokazywać go z dużo większym profesjonalizmem oraz zasięgiem. Obecnie brakuje pomysłu na to, co zrobić, aby żużel trafiał do jak największej rzeszy odbiorców. Trzeba pracować w tym kierunku. 

Twoim następcą jest syn Taylor, który zapowiada się na dobrego fotografa…

Tak. Myślę, że jest uzdolniony w tym kierunku. Był w Polsce podczas SON w Lublinie czy podczas mistrzostw par U19 w Gdańsku. Jest oficjalnym fotografem reprezentacji Wielkiej Brytanii, ale kocha Wasz żużel i marzy o tym, aby pracować również przy meczach ekstraligowych. Mam nadzieję, że to marzenie się spełni. Drugi syn, Balley, ma dwanaście lat i też już robi zdjęcia. Mam nadzieję, że będzie to kolejna osoba, która w rodzinie będzie zaangażowana w żużel. 

Najmłodszy z klanu Lanning – Taylor, oficjalny fotograf reprezentacji Anglii

Czego brakuje globalnie, aby żużel odzyskał swój blask?

Żużel to fantastyczny sport. Potrzebuje jak największej obecności w mediach i powinien wywoływać kontrowersje, bo te obecne media przecież kochają. 

Pytanie na koniec – kto będzie tegorocznym mistrzem świata?

Uważam, że będzie potrzeba czegoś „specjalnego”, aby tego tytułu nie wywalczył Wasz Bartosz Zmarzlik. Ja stawiam na hat-trick. 

Dziękuje za rozmowę.

Dziękuje również i pozdrawiam kibiców w Polsce. 

Rozmawiał ŁUKASZ MALAKA

One Thought on Żużel. Medialny żużlowy klan z Anglii, czyli trzy pokolenia zakochane w speedwayu
    Żużel. Taylor Lanning: Najlepsze zdjęcie zrobiłem Woffindenowi. Celem PGE Ekstraliga i piłkarski mundial - PoBandzie - Portal Sportowy
    24 Oct 2021
     12:36pm

    […] kontynuuje żużlową tradycję w swojej rodzinie. Jego dziadek Dave był bardzo uznanym komentatorem w Wielkiej Brytanii. Ojciec, Phil Lanning, […]

Skomentuj

One Thought on Żużel. Medialny żużlowy klan z Anglii, czyli trzy pokolenia zakochane w speedwayu
    Żużel. Taylor Lanning: Najlepsze zdjęcie zrobiłem Woffindenowi. Celem PGE Ekstraliga i piłkarski mundial - PoBandzie - Portal Sportowy
    24 Oct 2021
     12:36pm

    […] kontynuuje żużlową tradycję w swojej rodzinie. Jego dziadek Dave był bardzo uznanym komentatorem w Wielkiej Brytanii. Ojciec, Phil Lanning, […]

Skomentuj