Mateusz Bartkowiak, który kilka dni temu świętował 18-te urodziny, wysoko stawia sobie poprzeczkę. Mimo poważnej kontuzji, zdecydował niedawno, że będzie kontynuował jazdę w PGE Ekstralidze w barwach GKM-u. Nowy nabytek ZOOleszcz DPV Logistic GKM-u Grudziądz opowiedział nam m.in. o kulisach swojej decyzji i żużlowych znajomościach.
W poście, w którym oficjalnie ogłosiłeś przenosiny do Grudziądza napisałeś, że cieszysz się ze świeżości i nowego otoczenia. Wydajesz się być bardzo podekscytowany zmianami. Skąd takie pozytywne nastawienie?
Wzięło się to z tego, że pomimo ciężkiej kontuzji, którą przeżyłem, otrzymałem od działaczy z Grudziądza spory kredyt zaufania. Bardzo ich cenię za to, że dali mi szansę. Ja sam wiem, że stać mnie na wiele. Cieszę się, że idę w tak dobre miejsce, gdzie ktoś mnie chce i daje mi możliwości. Można powiedzieć, że buzia aż się sama cieszy!
Jednym z atutów będzie z pewnością współpraca z panem Ryszardem Kowalskim, jeśli chodzi o sprawy sprzętowe…
To również jest ogromny plus. Generalnie jest tyle zalet, że nie jestem w stanie ich zliczyć. Będę w drużynie z Krzysztofem Kasprzakiem, z którym jeździliśmy w Stali Gorzów. Będzie nowy, ciekawy tor i oczywiście możliwość jazdy na dobrych silnikach.
Dlaczego jednak wybrałeś PGE Ekstraligę, a nie eWinner 1. Ligę na
„odbudowanie”?
Jestem młodym zawodnikiem, mam dopiero 18 lat, jeszcze 4 lata wieku juniora. Do pierwszej ligi zawsze można zejść, jednak teraz nie miałem tego w głowie. Natomiast, jeśli ktoś mi daje dobre warunki do rozwoju, to czemu nie spróbować w Ekstralidze?
Wspomniałeś o Krzysztofie Kasprzaku. Z obecności, których jeszcze zawodników w składzie GKM-u Grudziądz się cieszysz i od kogo możesz się nauczyć najwięcej?
Wiadomo – od Nickiego Pedersena. To jest wielokrotny mistrz świata. Nie będę liczył, bo ma sporo tych tytułów mistrzostw świata, Europy, z drużyną… To jest wielki autorytet.
Znasz się z zawodnikami, z którymi będziesz tworzył formację juniorską? Mam na myśli Kacpra Łobodzińskiego i Denisa Zielińskiego.
Znamy się już z mini żużla i są to moi koledzy, zawsze mieliśmy dobre relacje już od tego żużlowego przedszkola. Z drużyny grudziądzkiej miałem możliwość lepiej poznać się również z Norbertem Krakowiakiem, np. na zgrupowaniu Kadry Polski, a wcześniej w młodzieżówkach. Z Przemkiem Pawlickim znam się z czasów, kiedy jeździł w Gorzowie, a ja byłem w szkółce.
Skład formacji juniorskiej grudziądzan pozostanie, dzięki twojej osobie, bez luki w razie kontuzji. Jesteś też zawodnikiem, który wzmacnia zespół. Rozwijałeś się u boku Bartosza Zmarzlika. Czy możesz coś powiedzieć na temat swojej pracy i znajomości z nim?
Mieliśmy wiele okazji do wspólnych treningów – czy to zimą, czy to podczas jazdy na motocrossie i oczywiście na samym żużlu. Można wiele od niego czerpać. To kolega i wielki autorytet w jednym. Można powiedzieć, że „sodówa” nie uderzyła mu do głowy – jest takim samym człowiekiem, jak wtedy, kiedy go poznałem. Nigdy nie odmówił mi pomocy, ani rady. Czasem nawet sam napisze z pytaniem jak przebiegają moje treningi.
W Grudziądzu zrobiłeś licencję. Czy pamiętasz coś z tego egzaminu, czy był to za duży stres?
Mam dużo wspomnień z tym torem, ale sam egzamin nie był stresujący. Podszedłem do tego jak do formalności, dość automatycznie.
Jak z twoim zdrowiem? Wypadek podczas Ligi Juniorów – również w Grudziądzu – był dosyć paskudny. Możemy tutaj mówić o szczęściu?
Z moim zdrowiem wszystko jest w porządku. Cały czas trenuję, sumiennie przygotowuję się do sezonu fizycznie i sprzętowo. Staram się oddzielić grubą kreską rok 2020. Chcę zapamiętać tylko miłe chwile, bo one budują i tak robię co sezon.
Czyli przygotowania do sezonu pod kątem fizycznym idą pełną parą?
Zgadza się. Chodzę na kickboxing, trenuję z moim trenerem personalnym Mateuszem Kaczmarkiem już drugi rok. Dodatkowo basen, koszykówka oraz motocross. Akurat o formę fizyczną się nie martwię, bo jestem typem pracusia.
Wspominałeś o kontrakcie zawodowym. Czy mógłbyś wyjaśnić, jak to będzie wyglądało? Rozumiem, że wówczas sam panujesz nad swoim sprzętem i zaczynasz dorosły żużel.
Ten kontrakt zawodowy to był w zasadzie mój główny powód odejścia ze Stali. Chciałem podjąć rękawicę i walczyć tam o skład. Przedstawiłem moją ofertę kontraktu zawodowego w klubie i nie zgodzili się. Zaproponowali, abym poszukał klubu i tu wkroczył Grudziądz. Natomiast sam kontrakt polega na tym, że zawodnik sam się utrzymuje podczas sezonu.
Roczne wypożyczenie i co dalej?
Nie mam dużego doświadczenia, ale z tego, co udało mi się zauważyć, to w żużlu nie da się niczego zaplanować. Los bywa przewrotny. Ja skupiam się na pierwszym treningu, jaki będzie, nie wybiegam dalej w przyszłość. Jakiś mały zamysł na sezon 2021 oczywiście mam, chciałbym, żeby wszystko dobrze funkcjonowało. Chcę po prostu odjechać jak najwięcej biegów i meczy.
Powiedz mi jeszcze tak krótko na koniec – czy myślisz, że GKM stać na coś więcej niż utrzymanie w sezonie 2021?
Myślę, tak. Jeśli wszystko dobrze zagra, to tak jak to w sporcie – wszystkich stać na zwycięstwa.
Bardzo dziękuję za rozmowę.
Również dziękuję.
Rozmawiała DARIA JAGODZKA
W Stali się marnował a w nic nie wartym Grudziądzu pójdzie w zapomnienie.W Wielkim Motorze byłby kimś i jego kariera nabrałaby tempa bo u nas wszyscy zawodnicy stają się kimś i nie ma takiego który nie chciałby jechać dla Motoru.Jestesmy dumni bo jesteśmy wzorem dla innych
Żużel. Wróciła Ekstraliga U24. Dwie wygrane gospodarzy i dwie wygrane gości
Żużel. Torunianie wybierają się na trudny dla siebie teren. „Koziołki” ponownie wysoko wygrają? (SKŁADY)
Żużel. Srebro IMŚ, złoto IMP, czy złoto DMP. Dekada od kapitalnego sezonu Krzysztofa Kasprzaka
Żużel. 9 lat czekali na taki mecz! Motoarena oszalała!
Żużel. Zawalił mecz GKM-owi. Poprosił o dodatkowy trening!
Żużel. Zmiany w GKM-ie. Sparta z żelaznym zestawieniem (SKŁADY)