Ostatnie tygodnie są bardzo radosne dla kibiców Arged Malesy Ostrów Wielkopolski. W niedzielne popołudnie ostrowianie, po bardzo emocjonującym spotkaniu, pokonali Orła Łódź i zanotowali szósty mecz z rzędu bez porażki. Mariusz Staszewski przyznaje, że dobra postawa jego zespołu wynika z tego, że drużyna wyciągnęła dobre wnioski po gorszym wejściu w sezon i nie ukrywa, iż cieszy się z ostatnich wyników.
Mecz łodzian z ostrowianami można określić mianem prawdziwego żużlowego thrillera. Zespoły co chwilę zmieniały się na prowadzeniu, a losy spotkania rozstrzygnęły się w ostatniej gonitwie. Po podwójnym triumfie w piętnastym wyścigu minimalnie lepsi w spotkaniu okazali się goście.
– Może nie do końca jestem zadowolony z przebiegu spotkania, bo nie wszystko nam w tym meczu wychodziło, ale końcowy rezultat na pewno mnie bardzo cieszy. Udało nam się wywieźć bardzo ważne punkty z trudnego terenu. Ta wygrana była nam potrzebna przed kolejnymi meczami – mówi nam Staszewski.
Duetem, który poprowadził Arged Malesę do zwycięstwa w tym spotkaniu była para Grzegorz Walasek-Tomasz Gapiński. Doświadczeni krajowi zawodnicy przywieźli razem 25 punktów i cztery bonusy. To właśnie ta dwójka również wygrała arcyważny piętnasty wyścig.
– Ostatnio i u Grześka i u Tomka wygląda to bardzo dobrze. To pokazuje, że cierpliwość popłaca. Na początku sezonu, kiedy nie szło, bardzo różnie się o nich mówiło. Teraz jednak pokazują na co warto ich stać. Są bardzo pewnymi punktami naszej drużyny – komentuje opiekun ostrowskiej drużyny.
Poza rewelacyjnym wynikiem punktowym, wspomniani zawodnicy pokazywali również, że perfekcyjnie rozumieją się na torze. Walasek kilka razy tak zaatakował przeciwników, aby zrobić miejsce Gapińskiemu i dowieźć bardziej okazałą wygraną.
– O jeździe drużynowej bardzo dużo rozmawiamy od początku sezonu. Poświęciliśmy na ten element naprawdę sporo czasu. Myślę, że przez brak tej współpracy przegraliśmy pierwszy mecz z Wilkami Krosno. Po tym spotkaniu wyciągnęliśmy wnioski i mocno się skupiliśmy, żeby zawodnicy sobie pomagali. Przed każdym meczem sobie o tym przypominamy i teraz to procentuje – tłumaczy Staszewski.
Zmartwieniem szkoleniowca ostrowian może być natomiast postawa Nicolaia Klindta. Duńczyk, który w zeszłym roku był czołowym zawodnikiem eWinner 1. Ligi przywiózł zaledwie jeden punkt. To trzeci mecz z rzędu 33-latka, w którym nie zanotował on dwucyfrowego wyniku. – Jak na niego to rzeczywiście mało punktów. Nicolai od początku sezonu boryka się z pewnymi problemami. Myślę jednak, że zarówno w jego przypadku, jak i u Olivera Berntzona to jest kwestia czasu, kiedy poukładają te sprawy sprzętowe i dojdą do takiej formy, w jakiej ich widzieliśmy – kontynuuje.
Po meczu z Orłem na koncie Arged Malesy jest 13 punktów. Ostrowianie zajmują drugie miejsce w tabeli i z jednym rozegranym meczem mniej tracą trzy oczka do liderujących Cellfast Wilków Krosno. Czy zatem w głowach przedstawicieli ostrowskiej ekipy rodzą się marzenia o czymś więcej niż tylko awansie do fazy play-off?
– Ja zawsze wychodzę z takiego założenia, że patrzę na najbliższy mecz. W tej lidze naprawdę trudno coś sobie założyć. Mamy naprawdę zaskakujące wyniki. Długo mówiło się, że Krosno jest nie do ugryzienia, a jednak przegrali i sytuacja wygląda inaczej. Niedawno wszyscy skreślali Gdańsk, a teraz się okazuje, że oni są na fali wznoszącej. Wygrywajmy kolejne mecze i będzie dobrze. Mamy teraz trudny mecz z Łodzią. Oni w zeszłym roku u nas wygrali, więc to na pewno nie będzie łatwy mecz – podsumowuje Mariusz Staszewski.
Żużel. Niskie temperatury dały się we znaki żużlowcom. „Na szczęście miałem farelkę, którą wstawiłem sobie do boksu”
Żużel. Przed meczem zorganizowano mu helikopter. Zawody odjechał bez zdobyczy punktowej
Żużel. Odjechał dwa spotkania w jeden dzień. Teraz czeka go intensywny weekend
Żużel. Zaskakująca decyzja! Odpuszcza Anglię, by dać więcej GKM-owi
Żużel. Motor Lublin po raz kolejny zdominuje rozgrywki? „Nie można być zbytnio optymistycznym”
Żużel. Patrick Hansen pochwalił się nowymi uprawnieniami. „W zimie była nie tylko rehabilitacja”