Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

W sobotnie popołudnie zawodnicy Arged Malesy Ostrów Wielkopolski ponownie uradowali swoich kibiców. Ostrowianie wygrali bardzo ważny mecz w Rybniku i wykonali spory krok w stronę awansu do finału eWinner 1. Ligi. Mariusz Staszewski przyznaje, że zespół zrealizował cel na pierwszy półfinał, ale przestrzega przed wskazywaniem finalisty już po pierwszej części rywalizacji z Rekinami.

 

Starcie rybniczan z ostrowianami było bardzo ciekawe. Zespoły zmieniały się na prowadzeniu, a o rozstrzygnięciu decydował piętnasty wyścig. Ostatecznie starcie zakończyło się wygraną Arged Malesy 45:44.

– To był dla nas bardzo dobry mecz. Patrząc na przebieg spotkania, ta przewaga mogłaby być większa, ale i tak mamy dużą satysfakcję. W pewnym momencie, przy kontuzji Olivera Berntzona i taśmie Sebastiana Szostaka gdy przegraliśmy 0:5, wydawało się, że losy tego meczu mogą się odwrócić. Na szczęście to wyciągnęliśmy. Ten wynik jednak o niczym nie świadczy. Mecz w Ostrowie będzie równie ciężki jak ten w Rybniku – mówi nam Mariusz Staszewski.

Po raz kolejny w tym sezonie na wysokości zadania stanęli ostrowscy juniorzy. Sebastian Szostak i Jakub Krawczyk zdobyli razem 11 punktów i byli o osiem oczek lepsi od młodzieżowej pary gospodarzy. – Nasi juniorzy cały sezon jadą poprawnie. Wiadomo, że nie są to juniorzy 20 czy 21-letni, żeby za każdym razem wymagać od nich dwucyfrowej zdobyczy. Prezentują się bardzo dobrze i się rozwijają – stwierdza szkoleniowiec.

W niedzielę to ostrowianie wcielą się w rolę gospodarza. Jak zaznacza Staszewski, tor nie będzie się zbytnio różnił od tego, na którym jego podopieczni ścigali się przez całą rundę zasadniczą.

– Tor będzie wyglądał standardowo. Ja nie będę zaskakiwał torem swoich zawodników. Moja filozofia jest taka, że staramy się robić porównywalny tor, żeby zawodnicy mogli w ciemno się przekładać. Pogoda zawsze jest inna, ale przygotujemy go najbardziej po naszemu jak to możliwe – podsumowuje trener ostrowian.