Żużel. Mariusz Staszewski: Gdy jesteśmy skazywani na porażkę, to sezon wychodzi całkiem przyzwoicie

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

2022 rok będzie szczególny dla Arged Malesy Ostrów Wielkopolski. Po fantastycznym sezonie w eWinner 1. Lidze ostrowianie wywalczyli awans do PGE Ekstraligi i niebawem będą się mierzyć z największymi klubami na żużlowej mapie Polski. Mariusz Staszewski, opiekun żużlowców beniaminka, wierzy, iż jego zawodnicy pokażą, że stać ich na dobre występy także na najwyższym szczeblu rozgrywkowym, ale także tonuje oczekiwania wobec juniorów.

 

Skład ostrowskiej ekipy nie zmienił się zbyt mocno w porównaniu  z sezonem 2021. Większość niedawno zakontraktowanych zawodników będzie się ścigać dla Arged Malesy w U-24 Ekstralidze. Trzon ekipy mają stanowić żużlowcy, którzy wprowadzili zespół do PGE Ekstraligi.

– Rozpatrywaliśmy wiele nazwisk, jak to podczas okienka. Od początku wiedzieliśmy jednak, że priorytetem będą rozmowy z tymi żużlowcami, którzy ten awans wywalczyli. Potem w drużynie miejsca było mało i nie potrzebowaliśmy wielu wzmocnień z zewnątrz – mówi nam Mariusz Staszewski.

– Odpowiedź na to, czy jestem zadowolony z drużyny, którą udało się zbudować na ten sezon podam panu za rok. Mogę jednak powiedzieć, że w sytuacji, w której byliśmy zaraz po awansie zbyt wiele więcej nie mogliśmy zrobić. Są u nas ci zawodnicy, którym zależało na jeździe w Ostrowie. Takim zestawem postaramy się wywalczyć tyle, ile tylko się da – dodaje.

Najgłośniejszym transferem beniaminka jest ściągnięcie Chrisa Holdera. Mistrz świata z 2012 roku musiał opuścić ukochany Toruń po tym jak władze eWinner Apatora zakontraktowały Emila Sajfutdinowa. Wszystkie osoby związane z klubem z Ostrowa liczą na to, iż w nowej drużynie Australijczyk przypomni swoje najlepsze sezony.

– Chciałbym, żeby Chris wrócił formą do tych najlepszych lat. Wszyscy w klubie wierzymy, że ta zmiana barw podziała na niego motywująco. Liczę jednak nie tylko na Chrisa, ale też na resztę naszej drużyny. Wielu z nich ma do udowodnienia to, że może spisywać się dobrze także w PGE Ekstralidze – komentuje trener triumfatorów eWinner 1. Ligi 2021.

Wspomniany ruch sprawił, że w Arged Malesie trzech zawodników będzie się starać o zajęcie dwóch miejsc w składzie, na których mogą startować zagraniczni seniorzy powyżej 24 roku życia. Oprócz Holdera kandydatami do jazdy w meczach ostrowian w elicie są Nicolai Klindt i Oliver Berntzon.

– W tej chwili mamy jednego zawodnika za dużo i ja nie uważam, że ta kadra jest zbyt szeroka. Ostateczne decyzje w sprawie tego, kto będzie w drużynie zapadną na wiosnę. Na pewno nie będziemy robili tak, że będziemy na siłę kogoś trzymali – zaznacza nasz rozmówca.

W opiniach wielu ekspertów, ostrowianie mogą mieć przewagę nad rywalami tylko w jednej formacji. W kadrze zespołu znajdują się bowiem Sebastian Szostak czy Jakub Krawczyk, którzy w niedawno zakończonych rozgrywkach nieraz ogrywali żużlowców ze znacznie większym doświadczeniem.

– Ja zawsze będę gasił te oczekiwania względem juniorów. Po pierwsze, młodzieżowcy w PGE Ekstralidze są mocniejsi. Nie możemy od razu oczekiwać, że ci chłopcy będą z miejsca tak samo punktować w wyższej lidze. Oni robią postępy, ale raczej takiej dominacji nie będzie. Zadaniem juniorów jest rozwijanie się w swoim tempie według planów, które sobie założyliśmy. Ciśnienia na nich na pewno nie będzie. Te najlepsze czasy jeszcze są przed nimi – podkreśla szkoleniowiec.

Po niezbyt imponujących wzmocnieniach drużyna Arged Malesy znajduje się również na końcu stawki w przedsezonowych typowaniach. Warto jednak zauważyć, że w tegorocznych rozgrywkach zespół ze stadionu przy Piłsudskiego nie był wymieniany w gronie faworytów eWinner 1. Ligi, a sprawił sporą niespodziankę.

– Wszyscy skazują nas na pożarcie. Ja zdaję sobie sprawę z tego, że w tym roku nie będziemy walczyć o tytuł mistrza Polski, ale za każdym razem, gdy przed sezonem jesteśmy skazywani na porażkę, to ten rok wychodzi nam znakomicie. Oby to się podtrzymało – podsumowuje opiekun ostrowian.