Żużel. Marek Cieślak postawił na Aspgrena. „Jensen jest bardzo zawiedziony. Miałem z nim trudną rozmowę”

fot. Jarosław Pabijan
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

W poniedziałek ROW Rybnik przyjedzie na trudny teren do Ostrowa. Przed tym spotkaniem Marek Cieślak dokonał jednej istotnej zmiany w składzie. Swoją szansę otrzyma Szwed Pontus Aspgren. Trener rybnickich Rekinów liczy na jego dobry występ.

 

– Na treningach Pontus spisywał się bardzo fajnie. Prezentował się korzystnie i był szybki. Jeździ bardzo ładnie stylowo. To jest naprawdę dobry zawodnik. Jego wyniki w Szwecji to nie jest przypadek – ocenił formę swojego podopiecznego Marek Cieślak.

W tym sezonie Pontus Aspgren jest w znakomitej dyspozycji. 30-latek może pochwalić się srebrnym medalem Indywidualnych Mistrzostw Szwecji. Dzięki temu Aspgren pojedzie z „dziką kartą” w Grand Prix w Malilli. Swoją świetną formę regularnie potwierdza w szwedzkiej Bauhaus-Ligan, gdzie jest liderem Smederny Eskilstuna. W dotychczasowych spotkaniach Szwed osiągnął średnią aż 2,548 pkt/bieg. W ekipie Kowali ściga się również Michael Jepsen Jensen, który na tle swojego klubowego kolegi prezentuje się dużo słabiej.

– Jepsen Jensen był kreowany na naszego lidera. Tak było na początku sezonu, a teraz robił po sześć punktów. W jego drużynie w Szwecji jeździ facet, który ma czwartą średnią w lidze, a Jensen ma trzydziestą drugą. Kiedy mamy go wypróbować? Teraz jest idealna okazja. W play-off nie ma miejsca na eksperymenty – powiedział w rozmowie z naszym portalem trener Rekinów.

Pontus Aspgren po zdobyciu wicemistrzostwa Szwecji. Fot. media społecznościowe zawodnika

W ostatnich tygodniach widać było zdecydowany zjazd formy u Michaela Jepsena Jensena. Duńczyk miał bardzo udany początek sezonu, jednak teraz obniżył loty i w środowisku spadła na niego krytyka. Trener Cieślak podkreśla, że skuteczny lider to klucz do sukcesu drużyny. Dlatego też zapadła decyzja, że do składu w miejsce Jepsena Jensena wskoczył Aspgren, który ścigał się już w zielono-czarnych barwach w 2012 roku.

– Wiem, że Jensen jest bardzo zawiedziony. Miałem z nim trudną rozmowę. To nie jest moje widzimisię czy klubu. Gdyby Jensen jeździł na poziomie tych dwunastu punktów, to spokojnie wygrywalibyśmy spotkania. Jeżeli robi po sześć punktów i jedziemy w zasadzie jednym juniorem, to tak wyglądają mecze, że się męczymy – podsumował Cieślak.

DOMINIK NICZKE