Żużel. Marek Cieślak: Forma moich zawodników jest bardzo dobra. Zależało mi, żeby juniorzy sporo potrenowali

Pierwsze starcie PGG ROW-u Rybnik w sezonie 2021 zbliża się wielkimi krokami. Rekiny już w Niedzielę Wielkanocną zmierzą się z beniaminkiem eWinner 1. Ligi, Cellfast Wilkami Krosno. Marek Cieślak, trener rybnickiej ekipy, jest zadowolony z przygotowań swoich podopiecznych i liczy na dobry wynik w inauguracyjnym spotkaniu.

Rybniczanie byli pierwszą drużyną eWinner 1. Ligi, która pojawiła się na domowym obiekcie w 2021 roku. Część zawodników miała za sobą premierowe jazdy przy Gliwickiej 72 już 2 marca.

– Odjechaliśmy sporo treningów. Dzisiaj będziemy mieli jeszcze swego rodzaju test. Odjedziemy turniej par, w którym udział weźmie też dwóch zawodników z obcych drużyn. W mojej opinii forma zawodników jest bardzo dobra. Widać, że wszyscy są mocno zmotywowani, więc z tych naszych przygotowań mogę być zadowolony – mówi nam Marek Cieślak.

– Walka z torem trochę trwała. W tym roku nie było tak, że pogoda nas rozpieszczała. Szybko sprzątnęliśmy śnieg z toru, potem go osuszyliśmy. Później jednak przychodziły takie mieszane dni, bywały takie, kiedy mieliśmy po 6 stopni mrozu. Cały czas więc nad tym torem pracowaliśmy. Dużo jednak nie kombinowaliśmy. Trzeba było popracować nad pewnymi elementami, ale nie przewróciliśmy go do góry nogami – dodaje.

Szkoleniowiec PGG ROW-u nie ukrywa, że podczas przygotowań najwięcej uwagi poświęcił najmłodszym zawodnikom oraz tym, którzy w poprzednim sezonie odnotowywali spore wahania formy. W nadchodzącej kampanii Siergiej Łogaczow, Kacper Gomólski i juniorzy mają być solidnym wsparciem dla liderów drużyny.

– Cała drużyna jedzie świetnie i myślę, że ten mecz z Krosnem to pokaże. Ci bardziej doświadczeni zawodnicy, czyli Michael Jepsen Jensen i Rune Holta odbywali pierwszej treningi w swoich krajach, ale za to dużo pracowaliśmy z pozostałymi żużlowcami. Mi bardzo zależało na tym, żeby sporo potrenować z juniorami, Kacprem Gomólskim i Siergiejem Łogaczowem. Te treningi pokazały mi, że nie jest źle z tymi chłopakami. Tacy chłopcy jak Mateusz Tudzież czy Przemek Giera naprawdę dobrze jeżdżą. Potem dołączyła do nas reszta i przed meczem mogę powiedzieć, że dobrze to wygląda – tłumaczy opiekun dwunastokrotnych mistrzów Polski.

Dodatkowym elementem stresującym trenerów i zawodników w nadchodzącym sezonie będą regularne testy na obecność koronawirusa. Zdaniem Cieślaka zawody żużlowe teraz rozpoczynają się nieco wcześniej, w momencie sprawdzania żużlowców pod kątem zdrowotnym.

 – To jest trudne dla nas wszystkich i trudno teraz mówić o fajnym, normalnym sporcie. Po pierwsze, jedziemy bez kibiców, a po drugie, przychodzi dodatkowy stres z testami. Właściwie to przed meczem już mamy pierwszy bieg, bo wtedy wychodzi, kto może jechać. Oczywiście trzeba uważać, nosić maseczki, ale nie ma pewności, że nas to uchroni, bo widzimy przykłady, że nawet bardzo uważający ludzie otrzymują pozytywne testy. Na pewno będzie to stresujący element tego sezonu, od tego nie uciekniemy – stwierdza trener Rekinów.

Były opiekun kadry narodowej nie ma również nakreślonego celu, jeśli chodzi o liczbę punktów w inauguracyjnym spotkaniu. Liczy on na zwycięstwo i dobry występ w wykonaniu jego podopiecznych.

– Najbardziej zależy mi na tym, żeby drużyna dobrze i równo jechała. Chcemy pokazać się jak z najlepszej strony i liczę, że zawodnicy będą tak dobrzy jak na treningach albo i nawet lepsi. Drużynę buduje się cały rok, a nie przez kilka treningów, ale mogę powiedzieć, że jestem zadowolony z zespołu i mam nadzieję na dobry wynik oraz styl. Jeśli pojawią się w tym meczu jakieś mankamenty, to będziemy pracować, aby w kolejnych spotkaniach ich nie było – podsumowuje Cieślak.