Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

W sobotę na torze w Rzeszowie odbędzie się druga runda tegorocznych Indywidualnych Mistrzostw Świata na długim torze. Jako drugi rezerwowy w składzie pojawi się trener Wolfe Wittstock, Marcin Sekula.

 

Od paru lat były zawodnik Kolejarza Opole, a aktualny trener niemieckiego zespołu, głośno mówił o chęci kontynuowania przygody z żużlem, ale tym w wydaniu „długotorowym”. Wszystko wskazuje na to, że pierwszy krok został właśnie u temu zrobiony 

– Na długim torze można startować z powodzeniem w nazwijmy to „podeszłym” wieku żużlowym. Ja bardzo się cieszę z faktu, że w sobotnich zawodach wystąpię jako rezerwowy i nie ukrywam, że mam gdzieś cichą nadzieję i liczę na to, że uda mi się choć raz pojawić na torze. Sam start w zawodach jako zawodnik rezerwowy jest w pewnym stopniu spełnieniem moich marzeń. Wielkim zaszczytem jest dla mnie możliwość założenia kevlaru reprezentacji Polski. Jeszcze raz serdecznie dziękuje władzom polskiego żużla i sponsorom za zaufanie i pomoc w spełnianiu marzeń – mówi nam były zawodnik opolskiego klubu. 

Jak mówi trener Wolfe Wittstock, rola rezerwowego w sobotnich zawodach to tak naprawdę pierwszy krok do tego, aby coraz częściej pojawiać się w zawodach na długim torze. 

– Póki co ze względu na panujące jeszcze obostrzenia, nie ma możliwości  zbyt dużej ilości startów w zawodach na długim torze. Gdzieś pojawia się szansa na jeden czy dwa starty w zawodach indywidualnych, które są planowane w tym roku. Jednak co z tego wyjdzie – zobaczymy. Mam nadzieję, że od przyszłego sezonu wszystko wróci do normy i będzie okazja do uczestnictwa w zawodach i nabierania doświadczenia w długiej odmianie żużla – kontynuuje reprezentant Polski.

Szkoleniowiec niemieckich Wilków nie ukrywa zadowolenia z faktu, że do przyszłorocznej serii Grand Prix na długim torze awans wywalczył Stanisław Burza. – Staszkowi można tylko pogratulować sukcesu i życzyć jak najlepszych występów w przyszłym roku. Na pewno z naszej trójki reprezentacyjnych „oldboyów”, na długim torze Staszek ma największe doświadczenie, a nam z Adamem Skórnickim nie pozostaje nic innego, jak robić wszystko, aby wynikami jak najszybciej do niego dorównać. Mamy nadzieję, że stanie się to jak najszybciej  – podsumowuje ze śmiechem Marcin Sekula.