fot. GKM Grudziądz
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

W ekipie MrGarden GKM-u Grudziądz doszło do kilku istotnych zmian podczas okienka transferowego. W sezonie 2021 inaczej będzie wyglądać nie tylko skład zespołu z Hallera 4, ale również jego sztab szkoleniowy. Marcin Murawski, prezes grudziądzkiego klubu, przyznaje, że miniony okres transferowy nie należał do najłatwiejszych oraz podkreśla, iż zmiana na stanowisku trenera była konieczna.

Największą stratą dla ekipy Gołębi jest oczywiście odejście Artioma Łaguty. Drugi najskuteczniejszy zawodnik PGE Ekstraligi 2020 postanowił przenieść się do Betard Sparty Wrocław i tam realizować marzenia o medalach Drużynowych Mistrzostw Polski. Oprócz Rosjanina z MrGarden GKM-em pożegnał się Krzysztof Buczkowski. Luki po tych zawodnikach wypełnić mają Krzysztof Kasprzak i Norbert Krakowiak.

 – Zdecydowanie mogę powiedzieć, że było to dla nas jedno z trudniejszych okienek. Rozmowy trwały nieco dłużej niż zwykle, jednak my, po odejściu Artioma Łaguty, mieliśmy do załatania bardzo dużą dziurę w zespole. To było zadanie niemal niemożliwe do zrealizowania. Rozmawialiśmy z kilkoma dużymi nazwiskami, ale nowe przepisy dość mocno pokrzyżowały nam plany. Postanowiliśmy więc, że w miejsce Artioma musimy sprowadzić mocnego zawodnika do lat 24 – mówi nam Murawski.

– Z Norbertem wiążemy duże nadzieje. To zawodnik, który w sezonie 2020 zaliczył niesamowity postęp. Liczymy, że dalej będzie się tak rozwijał i dobrze sprawdzi się w roli seniora. Na pewno dostanie u nas ku temu odpowiednie warunki – dodaje sternik siódmej ekipy niedawno zakończonych rozgrywek.

Na celowniku grudziądzan był także jeden z najbardziej łakomych kąsków tegorocznej giełdy, a więc Mateusz Cierniak. Władze klubu wzięły udział w rywalizacji o 18-latka, ale ostatecznie musiały pogodzić się z tym, że zawodnik trafił do Motoru Lublin.

– Ten rynek jest dość ubogi. My mieliśmy ważne kontrakty z zagranicznymi zawodnikami, więc zbyt wielu zmian nie mogliśmy w tym składzie wprowadzić. Chcieliśmy wzmocnić się też mocnym młodzieżowcem, ale o niego biła się cała liga i ten transfer nie wyszedł. W formacji juniorskiej będą jeździć zatem Kacper Łobodziński i Denis Zieliński, a po zdaniu licencji dołączą do nich kolejni zawodnicy – komentuje szef MrGarden GKM-u.

Po wielu latach sternicy klubu z Hallera 4 dokonali zmiany również na stanowisku trenera. W miejsce Roberta Kempińskiego zatrudniony został Janusz Ślączka. Taki ruch jest spowodowany niesatysfakcjonującymi wynikami, które grudziądzanie odnosili w ostatnich latach.

– Robert Kempiński pozostawał najdłużej na stanowisku trenera nie tylko w PGE Ekstralidze, ale na wszystkich szczeblach ligowych w Polsce. Jesteśmy mu bardzo wdzięczni za wykonaną pracę, ale stwierdziliśmy, że zmiany są konieczne. Od lat nie udało nam się awansować do play-off, a ostatni sezon zakończył się katastrofą. Walczyliśmy o Januszą Ślączkę i udało nam się go ściągnąć. Z tego jesteśmy bardzo zadowoleni – podkreśla Murawski.

fot. GKM Grudziądz

– Dodam też, że wszystkie najważniejsze decyzje będą należały do trenera Ślączki. Nie będziemy mieli dwóch trenerów. Młodzieżą dalej będzie się opiekował Robert Kościecha – kontynuuje.

Jednym z pierwszych, a zarazem najtrudniejszych zadań nowego szkoleniowca będzie ujarzmienie bardzo mocnych charakterów, które spotkają się w MrGarden GKM-ie. Potem Ślączka ma poprowadzić drużynę do pozostania w elicie.

– Mamy w zespole mocne charaktery, ale to może zadziałać też bardzo pozytywnie. Zresztą ja uważam, że Nicki Pedersen w zeszłym sezonie robił dla nas bardzo dobre wyniki i jestem daleki od jego krytyki. W składzie są zawodnicy, którzy mają spore rezerwy. Jestem realistą, więc powiem jednak, że chcemy się utrzymać. Taki jest nasz główny cel na ten sezon – kończy nasz rozmówca.

BARTOSZ RABENDA

ZOBACZ TAKŻE: