Żużel. W Poznaniu prezesa nie ma i nie będzie. Priorytet to stabilizacja finansowa (WYWIAD)

fot. Sandra Rejzner / PSŻ Poznań
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Ostatnie miesiące dały nadzieję na to, że poznański żużel już niebawem będzie rósł siłę. W klubie zmienił się zarząd, nowi głównodowodzący spłacają zadłużenie, a do drużyny dołączają uznani zawodnicy. Marcin Czaiński, jeden z trzech sterników Skorpionów, mówi nam o poznańskim klubie w nowym wydaniu, opowiada o celach sportowych i organizacyjnych, a także zdradza, kto jest odpowiedzialny za tak świetne transfery SpecHouse PSŻ-u.

 

Skład SpecHouse PSŻ-u Poznań na sezon 2022 został już ogłoszony. Chciałbym jednak zacząć naszą rozmowę od tego, w jaki sposób ten proces wielkich zmian w poznańskim klubie się rozpoczął. Skąd pomysł na wzięcie klubu w swoje ręce?

Sam pomysł zrodził się na jednym z ostatnich meczów. Nie było jednak od razu takiego założenia, żeby przejąć klub. Chcieliśmy się spotkać w gronie sponsorów z sezonu 2021 i porozmawiać o tym, co można zrobić w klubie, aby kolejne rozgrywki wyglądały w naszym wykonaniu zgoła inaczej. W ten sposób to wszystko się zaczęło. Zmiana zarządu była konsekwencją między innymi tego, co w późniejszym czasie zaczęło ukazywać się w prasie. Wypłynęły informacje o problemach finansowych i stało się jasne, że potrzeba dużych zmian. Nie chcieliśmy, aby w 2022 roku Poznania zabrakło na żużlowej mapie Polski. Do naszego grona dołączył również Kuba Kozaczyk z firmy Iveston, a więc jeden ze sponsorów tytularnych z sezonu 2019. Podjęliśmy decyzję o spłacie zadłużenia i zadeklarowaliśmy społeczną pracę, aby PSŻ wystartował w sezonie 2022.

Jak dużą część zadłużenia udało się już spłacić?

Ok. 60% zadłużenia, które zastaliśmy jest już spłacone. Na chwilę obecną mamy podpisane porozumienia w kwestii spłaty pozostałej części. Jeszcze w tym miesiącu kolejna część zadłużenia będzie uregulowana. Chcielibyśmy do końca roku lub najpóźniej w styczniu uregulować pozostałe zobowiązania.

W nowym zarządzie klubu zasiadają trzy osoby. Wszyscy mieliście już wcześniej do czynienia z działaniem w sporcie żużlowym?

Tak, większość z nas interesowała się żużlem i wspierała „czarny sport”. Największe doświadczenie ma Kuba Kozaczyk, który w Zarządzie jest odpowiedzialny za część sportową. Tomek Tasiemski wraz z Piotrem Buchholz i ich firmą SpecHouse od 2 lat są sponsorem tytularnym PSŻ Poznań. Ja wspieram poznański klub również od kilku lat. Oprócz tego, że mamy trzyosobowy zarząd do Stowarzyszenia wstąpili nowi członkowie, którzy w ostatnich latach również wspierali poznańskie Skorpiony. Są to Grzegorz Struzik, wcześniej wspomniany Piotr Buchholz oraz Łukasz Grajcar. Nie jest więc tak, że będziemy musieli radzić sobie tylko w trójkę, bo sporo osób nas wspiera. Cieszymy się z tego że Członkowie Stowarzyszenia zadeklarowali swoją dalszą pracę i zaangażowanie. Bez nich żużel w Poznaniu na pewno nie mógłby dalej funkcjonować. Zgłaszają się również dodatkowe osoby, które deklarują chęć wsparcia PSŻ.

Ciekawa jest konfiguracja zarządu. Nie wyznaczyliście prezesa. Nie bo się Pan, że w pewnym momencie zabraknie osoby, która w trudnej sytuacji podejmie konkretną decyzję?

U nas prezesa nie ma i nie będzie. Chcemy być równi względem siebie. Rozmawiamy ze sobą praktycznie codziennie. W trudnych sprawach konsultację odbywają się w szerszym gronie. Osoby ze stowarzyszenia również mają bardzo istotny głos. Zależy nam na tym, aby osoby mocno zaangażowane w działania klubu miały realny wpływ na jego funkcjonowanie. Konsultacje w wielu sprawach na pewno będą i myślę, że to będzie dobre dla klubu. Chcemy, aby PSŻ Poznań było sprawnie operującym przedsiębiorstwem.

Pomyślałem sobie, że nie jest to łatwy czas na mocne wejście w poznański żużel. Wokół klubu nie było dobrej aury, w mieście jest spora konkurencja ze strony ekstraklasowych drużyn – Lecha i Warty Poznań. Czym chcecie zachęcać kibiców do przyjścia na stadion, aby klub rósł w siłę?

Kibiców na stadion przyciąga przede wszystkim wynik. W przypadku Lecha Poznań na początku tego sezonu frekwencja też nie była najlepsza. Później Lech się rozkręcił i tych ludzi na stadionie jest zdecydowanie więcej. Mam nadzieję, że tak samo będzie w przypadku PSŻ-u. Nie ukrywamy, że po ogłoszeniach transferowych spływają do nas pozytywne opinie od kibiców. Super jest też to, że wielu kibiców, którzy kiedyś byli bywalcami golęcińskiego stadionu deklaruje swój powrót. Uważam, że jak będzie wynik, to ludzie przyjdą. Planujemy też kilka dodatkowych akcji promujących żużel w Poznaniu. Chcemy kibicom uatrakcyjnić pobyt w czasie meczów i zachęcić ich do spełnienia dłuższego czasu na stadionie. Mamy wiele pomysłów i sądzę, że dużą część z nich uda się wprowadzić w życie. O wszystkim będziemy informowali w późniejszym czasie.

Marcin Czaiński, fot. archiwum prywatne

Przejdę do nazwisk, które już ogłosiliście. Kacper Gomólski, Aleksandr Łoktajew, Władimir Borodulin, Kevin Fajfer, Kevin Juhl Pedersen, Aleksandr Kajbuszew, Robert Chmiel. Te nazwiska naprawdę robią wrażenie, w większości są to tegoroczni pierwszoligowcy. W jaki sposób udało się tych zawodników namówić do zejścia ligę niżej?

Tutaj największą rolę odegrał Kuba Kozaczyk. Kuba w środowisku żużlowym budzi duże zaufanie. W czarny sport jest zaangażowany już od dłuższego czasu. Zawodnicy mu ufają i wiedzą, że nie rzuca słów na wiatr. Druga kwestia jest taka, że zawodnicy widzą zmiany jakie zachodzą cały czas w PSŻ Poznań. Kontaktowało się też z nami wielu innych zawodników, którzy ostatecznie w tej drużynie się nie znaleźli. Na brak zainteresowania dołączeniem do składu Skorpionów nie mogliśmy narzekać.

Rozmawiałem kilka dni temu z Kacprem Gomólskim i on przyznał, że mimo oferty z pierwszej ligi dość szybko zdecydował się na wybranie właśnie Waszego klubu…

To właśnie dzięki osobie Kuby Kozaczyka i prowadzonym przez niego negocjacjom udało nam się ściągnąć do Poznania Kacpra i pozostałych ogłoszonych zawodników. Kuba jest pozytywnie oceniany w środowisku żużlowym.

Z taką drużyną, którą zbudowaliście pojedziecie o awans?

Dla nas celem sportowym jest faza play-off. Co będzie w play-off, to się okaże. Tegoroczny przykład pokazuje, że nie ma co układać tabeli przed sezonem. Drużyna Landshut awansowała do play-offów z trzeciego miejsca, a ostatecznie wygrała całe rozgrywki. Mamy również cele po stronie pozasportowej. Dla nas głównym celem jest stabilizacja finansowa. Każdy z nas zwiększył swoje finansowanie dla klubu, w klubie pojawiają się też nowi sponsorzy. Miasto Poznań cały czas chce nas wspierać w budowaniu silnego zespołu. Chcemy, żeby klub był przejrzysty pod tym względem. To nasz priorytet. Nie możemy doprowadzić do sytuacji, aby zawodnicy oczekiwali na pieniądze przez okres dłuższy niż wynika to z terminu płatności na fakturze.

Jak patrzy Pan na to, jak inne kluby się pobudowały, to w kim upatrujecie największych rywali w 2. Lidze Żużlowej 2022?

Ostatnio rozmawialiśmy na ten temat w swoim klubowym gronie i doszliśmy do wniosku, że niesamowite jest to, jak w tak krótkim czasie do przodu poszła 2. Liga Żużlowa. Moim zdaniem na przestrzeni ostatnich lat nie było takich przypadków, że tylu zawodników z wyższej klasy rozgrywkowej przeszło do niższej. W tym roku praktycznie w każdym klubie tego typu ruchy zostały wykonane. Co do rywali, to mogę wymienić Opole, Rzeszów i Rawicz. Tam też są bardzo duże wzmocnienia. Nie ignorujemy oczywiście nikogo, bo to jest sport.

Dziękuję za rozmowę.

Dziękuję również. Korzystając z okazji chciałbym w imieniu nowych władz podziękować wszystkim członkom Stowarzyszenia, Miastu Poznań, sponsorom, kibicom oraz sympatykom żużla, bez których działalność PSŻ nie byłaby możliwa.

Rozmawiał BARTOSZ RABENDA