Nie milkną echa piątkowego spotkania Krono-Plast Włókniarza Częstochowa z Betard Spartą Wrocław. Mecz toczył się w bardzo trudnych warunkach torowych i ostatecznie Włókniarz wygrał 46:31, ale nie brakowało groźnych upadków i kontrowersyjnych wydarzeń. Kapitan wrocławian, Maciej Janowski, zakończył to starcie z czerwoną kartką, po tym jak rzucił w komisarza toru, Tomasza Walczaka, swoją rękawiczką. Zawodnik zabrał głos na temat piątkowych wydarzeń.
CZYTAJ TAKŻE. Żużel. Włókniarz lepszy w spartańskich warunkach! Mecz pod znakiem kontrowersji (RELACJA)
Do niebezpiecznych sytuacji na częstochowskim torze dochodziło raz za razem, a groźne upadki zaliczyli m.in. Artiom Łaguta czy Kacper Woryna. Mijanek było jak na lekarstwo, a jeśli już się zdarzały, to były spowodowane tym, że zawodnik jadący z przodu tracił kontrolę nad motocyklem i musiał ratować się przed spotkaniem z mokrą nawierzchnią, na czym korzystał rywal. Ze względu na opady deszczu start spotkania został opóźniony, a następnie nie przeprowadzono ani jednego równania toru.
Kiedy mecz był już rozstrzygnięty, w 14. biegu przy podwójnym prowadzeniu wrocławian Philip Hellstroem-Bangs przeszarżował i z impetem wjechał w Macieja Janowskiego. Kraksa wyglądała bardzo groźnie, ale na szczęście po paru minutach obaj zawodnicy wstali o własnych siłach. Kiedy wyraźnie oszołomiony Janowski siedział na przyczepie quada, który miał go przetransportować do parkingu, podszedł do niego komisarz toru, Tomasz Walczak i wywiązała się niezbyt miła rozmowa. Po kilku sekundach Janowski mocno gestykulował wskazując miejsce swojego wypadku, a także kraksy Artioma Łaguty, a ostatecznie… rzucił w kierunku Walczaka rękawiczką. I właśnie za to otrzymał czerwoną kartkę.
CZYTAJ TAKŻE. Żużel. Absurdalny koniec zawodów! Kolejna kartka i ostra kłótnia Janowskiego z komisarzem toru!
– Czy ktoś byłby w stanie napisać scenariusz dzisiejszego meczu? Nie wydaje mi się. Kto oglądał ten wie, także pozostawię to już bez komentarza, ale zapraszam do dyskusji – napisał Janowski w swoich social mediach.
Efektem solidnej kolizji Janowskiego były problemy z kostką, na której pojawiła się duża opuchlizna. Mimo tego żużlowiec zagryzł zęby i był gotowy do powtórki. Do niej ostatecznie nie doszło, bo sędzia zakończył spotkanie, uprzednio „częstując” czerwoną kartką Janowskiego. – Z nogą nie ma dramatu, spuchnięta fest. Dzięki za wiadomości – przekazał zawodnik Sparty.
Żużel. Orzeł bezsilny w Lesznie! Świetny powrót Cooka (RELACJA)
Żużel. Transfer Rasmusa Jensena? Możliwy jest wielki powrót
Żużel. Konflikt interesów w Metalkas 2. Ekstralidze. Został bez „mentora”
Żużel. Sprawdził się najgorszy scenariusz dla Czugunowa. Twarde lądowanie (ANALIZA)
Żużel. Luke Becker zabrał głos po wypadku. Napisał o… rdzeniu kręgowym
Żużel. Przedpełski szczerze po derbach: Wszystko mnie tutaj zaskoczyło