Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Maciej Janowski był jednym z gości programu „Ferie z pasją”, organizowanego prze Stadion Wrocław dla młodzieży w czasie zimowych ferii. Zawodnik opowiedział o swoich początkach, o „kontakcie” z motocyklami, a także o przygotowaniach do sezonu 2021.

– Moja przygoda z żużlem rozpoczęła się dzięki moim rodzicom. W dzieciństwie zabierali mnie i moich braci na mecze żużlowe. Od najmłodszych lat kręciła mnie rywalizacja, motocykle. Prawdę mówiąc, nie potrafię sobie wyobrazić sytuacji, gdybym miał zajmować się w życiu czymś innym, aniżeli jazdą na żużlu. Gdybym miał na siłę poszukać sobie innego zajęcia, na pewno byłoby ono związane ze sportem – mówił Maciej Janowski w programie Stadionu Wrocław.

Żużel wszystkim fanom kojarzy się z dużą prędkością oraz brakiem hamulców. Właśnie to między innymi czyni go tak niebezpiecznym, a zarazem niezwykle emocjonującym.

– To prawda, nie mamy czym hamować. Ja w młodości byłem bardzo mały i drobny. Pamiętam, że motocykl robił ze mną, co tylko chciał. Trudno było mi go opanować ze względu na brak odpowiedniej siły. Z czasem nabrałem jednak nieco techniki, a także siły poprzez intensywne treningi. Dopiero wtedy motocykle zaczęły się mnie słuchać, a nie ja ich. Hamulec nie jest nam kompletnie potrzebny. Jeździmy na stosunkowo niewielkiej powierzchni, jaką jest tor żużlowy, blisko siebie i w stałym kontakcie. Uważam, że hamulec mógłby powodować niebezpieczne sytuacje – tłumaczył wychowanek Betard Sparty Wrocław.

– Oczywiście, zdarzają się również kontuzje. Nie można się wówczas załamywać. Ja bym sport porównał do zwykłego, codziennego życia. Bywają dni lepsze, jak i kompletnie nieudane, o których chcemy zapomnieć. W sporcie żużlowym potrzebny jest spokój oraz chłodna głowa. Nie można panikować, ponieważ nic dobrego z tego nie wyniknie. Strach nie jest dobrym doradcą. Dość istotną kwestią jest również fakt, że nie wszystko zależy ode mnie w sporcie. Mogę się starać, walczyć, dawać z siebie wszystko, ale czasami to nie wystarcza. Wtedy istotną kwestią jest jak najszybciej podnieść się po porażce, wyrzucić ją z głowy – opowiadał Magic na antenie Stadion TV.

Janowski, zapytany o swoje sukcesy, stwierdził, że raczej unika ustawiania swoich sukcesów wg określonej kolejności. – Każdy z nich jest inny, wyjątkowy. Każdy motywuje mnie do jeszcze cięższej pracy. Z poszczególnych sukcesów bardzo się cieszę, przez chwilę. Następnie o nich zapominam i skupiam się na tym, co przede mną, a nie za mną – podkreślił.

W żużlu mamy teraz okres przejściowy, ale to oczywiście nie oznacza, że zawodnicy mają wolne.

– Skupiamy się na przygotowaniach, budowie formy fizycznej, odpowiedniej kondycji, kompletujemy sprzęt. Przygotowania poszczególnych zawodników różnią się od siebie, są kwestią bardzo indywidualną. Otrzymujemy pewne wskazówki od trenera, ale ćwiczymy samodzielnie. W obecnym czasie wszyscy skupiają się głównie na przygotowaniu fizycznym oraz sprzętowym. Pandemia w tym kontekście nie odgrywa znaczącej roli – zakończył aktualny Indywidualny Mistrz Polski.

SEBASTIAN SIREK