Rywalizacja Betard Sparty Wrocław z Motorem Lublin w znakomity sposób zakończyła 8. kolejkę zmagań w PGE Ekstralidze. Ubiegłoroczni finaliści zawzięcie walczyli w każdym wyścigu, a spotkanie ostatecznie zakończyło się wynikiem 45:45. Niedosytu po ostatnim biegu nie ukrywał Maciej Janowski, kapitan miejscowych.
ŻUŻEL MOŻESZ OBSTAWIAĆ DO 500 ZŁOTYCH BEZ RYZYKA W FUKSIARZ.PL. ZAREJESTRUJ SIĘ TUTAJ
Spartanie dali sobie wydrzeć zwycięstwo na sam koniec starcia. Przed ostatnią gonitwą prowadzili bowiem 44:40. Duet Maciej Janowski-Gleb Czugunow podwójnie przegrał z Mikkelem Michelsenem oraz Jarosławem Hampelem.
– Oczywiście chcieliśmy zgarnąć całą pulę, ale ewidentnie czegoś zabrakło. Motor postawił naprawdę mocną ścianę i trudno było się przez nią przebić. Robiliśmy co w naszej mocy, starczyło niestety tylko na jeden punkt – mówił nam Janowski zaraz po ostatnim wyścigu.
Ulubieniec miejscowych kibiców miał świetną środkową część zawodów. Osiągał on znakomitą prędkość i w efektowny sposób wyprzedzał rywali. Po serii trzech „trójek” przyszła jednak gorsza dyspozycja w kluczowym momencie.
– Już w przedostatnim moim biegu czegoś mi brakowało. Szukaliśmy tej prędkości. Najwyraźniej zmiana, którą zrobiliśmy była nie do końca w tę stronę, w którą powinna. Zawodnicy rywali też cały czas zmieniają w sprzęcie i poprawiają prędkość. Musieliśmy też czegoś szukać by z nimi rywalizować i ostatecznie czegoś brakło – komentował 30-latek.
Na ostatni bieg Dariusz Śledź postanowił przydzielić najkorzystniejsze pole Glebowi Czugunowowi. Pojawia się więc pytanie, czy – w świetle tego, że wrocławianom do szczęścia brakowało dwóch punktów – lepszą decyzją nie byłoby ustawienie przy krawężniku pewniejszego Janowskiego.
– To była normalna drużynowa rozmowa. Tak wybraliśmy, bez większego owijania w bawełnę dlaczego. Wierzyliśmy, że nam wyjdzie właśnie w takim układzie na starcie. Mikkel na koniec był bardzo szybki, Jarek też jechał świetne zawody. Trudno było dogonić tę dwójkę w ostatnim biegu – zaznaczył kapitan mistrzów Polski.
Co by nie mówić o zawodnikach to Maciek „Magic” Janowski zawsze jest w wypowiedziach klasą. To samo Jarek „Mały” Hampel. Dodatkowo potrafią zrozumieć i płynnie odpowiedzieć w języku zrozumiałym dla wszystkich fanów moto, czyli angielskim. Jako nieliczni Polacy mówią w miarę biegle po angielsku. Mnie to dziwi, gdyż z racji jazdy wielu naszych, krajowych zawodników w ligach Szwedzkich, Duńskich a nawet Brytyjskich zawodnik nie powinien mieć problemu z porozumiewaniem się.
Abstrahując: Nadal czuje straszne zażenowanie, gdy zawodnik – czy to senior czy to junior – wyrwany do wywiadu, lub wygrywający zawody międzynarodowe w wywiadach, potrafi wypowiedzieć: „Aj em wery hepy”.
Aha, à propos meczu Sparta vs. Motor dziewiatej kolejki w 2022 roku. Cóż, zapraszam do mojego komentarza:
https://po-bandzie.com.pl/zuzel-koziolki-wyszarpaly-remis-we-wroclawiu-swietny-mecz-dominika-kubery-relacja/
[…] Żużel. Maciej Janowski: Chcieliśmy zgarnąć całą pulę. Motor postawił mocną ścianę –… […]
Żużel. Mimo ciężkiej choroby nie przestała kochać żużla. Jej chęć niesienia pomocy może być wzorem dla wielu
Żużel. Kacper Grzelak ma przed sobą ostatni rok w gronie juniorów. „Skupiam się na tu i teraz”
Żużel. Bartosz Zmarzlik zdominował Ekstraligę. Wiemy, ile razy był najlepszy
Żużel. Sparingowa środa za nami. Rybniczanie wygrali z Tauron Włókniarzem
Żużel. Kolejne mecze za nami. Zwycięstwa ebut.pl Stali Gorzów i Arged Malesy Ostrów
Żużel. „Skorpiony” lepsze od osłabionych „Wilków”. Bardzo dobry mecz Aleksandra Łoktajewa