fot. Taylor Lanning

William Cairns musi jeszcze poczekać na start w meczu ligowym dla Poole Pirates. Matt Marson ma świadomość, że jest jedynie uzupełnieniem składu dla legendarnego zespołu z Wimborne Road. Pomimo komentarzy płynących ze środowiska, 24-latek z Perth ma zamiar wykorzystać czas na zebranie odpowiedniego doświadczenia.

 

Poole Pirates długo zabiegali o to, aby William Cairns dołączył do ich zespołu na sezon 2025. Z uwagi na urodziny w czerwcu, Fordowie musieli znaleźć odpowiednie uzupełnienie składu do czasu 16. urodzin nadziei brytyjskiego żużla. Matt Marson zbytnio się nie zastanawiał i przyjął ofertę Pirates. Niektórzy byli zdziwieni, że Australijczyk startujący na brytyjskiej licencji zgodził się na taki układ. Sam jednak zainteresowany ma świadomość, że to okazja jedna na milion.

OGLĄDAJ POOLE PIRATES W BRITISH SPEEDWAY NETWORK

– Widziałem dużo osób pytających się, „dlaczego się starać, skoro zostaniesz zwolniony?”, ale dlaczego mam się nie starać?  Miałem tylko ofertę z Edynburga i chcę więcej startów, więc nie rozumiem, dlaczego moje porozumienie z Poole wywołało taką burzę – dziwi się żużlowiec na łamach Speedway Stara. – Oni podejmują decyzję i mi to pasuje. Patrząc na to, ile osób mówi o szybkich zwolnieniach w pierwszych tygodniach sezonu mówi mi to jedno – nikt nie jest bezpieczny w brytyjskim żużlu. Jeżeli jedziesz poniżej oczekiwań, a klub chce wygrywać to co masz zrobić?

Marson na dobrą sprawę przejechał jedynie kilka meczów w 2019 roku, reprezentując wówczas barwy Edinburgh Monarchs. Przez większość kariery ścigał się w National League, notując również sporadyczne starty w mistrzostwach świata klasy 250cc. Dla Matta angaż z Poole Pirates może okazać się zbawienny w kontekście przyszłych zatrudnień.

Żużel. ROW drugi rok z rzędu zaskoczy całą Polskę? Mówi o strzale w dziesiątkę!

Żużel. Co z jazdą Unii w lidze? Mamy głos z klubu! „Jest ciężko”

– Jadę tam ze świadomością, że będę zwolniony. Dostanę więcej szans, pojadę ze świetnymi zawodnikami i zyskam sporą wiedzę na temat sportu. Nic na tym nie tracę. (…) To nie pierwszy raz, kiedy zawodnicy będą walczyć o miejsce. To nic nowego – zapewnia.