Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Starcie Motoru Lublin z zielona-energia.com Włókniarzem Częstochowa było ozdobą drugiej kolejki PGE Ekstraligi. Oba zespoły zawzięcie walczyły o zwycięstwo, a starcie rozstrzygnęło się w ostatnim wyścigu. Pomimo porażki, z postawy drużyny zadowolony jest Fredrik Lindgren.

 

Częstochowianom bardzo zależało na zrehabilitowaniu się za porażkę w inauguracyjnym starciu z Fogo Unią Leszno. Postawa zaprezentowana przez Lwy na terenie bardzo dobrze dysponowanego Motoru może napawać optymizmem.

– To był mecz, w którym było wiele emocji – wzlotów i upadków. Przez cały czas wynik oscylował w granicach remisu… Wahał się od 5:1 dla nas do 5:1 dla Lublina. Mimo tego, że przegraliśmy mecz, czuję, że duch w drużynie był naprawdę wysoki. Wszyscy walczyli przez całe spotkanie, ale nie udało nam się osiągnąć odpowiedniego wyniku – mówi Lindgren dla telewizji klubowej.

Szwed zaliczył świetny początek oraz koniec meczu z ekipą duetu Jacek Ziółkowski-Maciej Kuciapa. Był on jednym z dwóch zawodników, którzy zdołali pokonać w zawodach Maksyma Drabika. To także dzięki dwóm świetnym biegom piątego zawodnika świata Włókniarz był w grze o zwycięstwo do ostatniego wyścigu.

– Dla mnie oczywiście, mój drugi i trzeci wyścig nie były najlepsze, ale cieszę się, że udało mi się to zmienić, czego rezultatem było 5:1 w biegu 13 oraz 14 z Kacprem. Czuję, że mamy na czym budować i mam nadzieję, że wkrótce dopiszemy kilka punktów do tabeli – wierzy podopieczny Lecha Kędziory.

Teraz częstochowską ekipę czeka wyjazd na zagadkowy teren. Biało-zieloni udadzą się bowiem do Ostrowa Wielkopolskiego na teren beniaminka PGE Ekstraligi. Kibice Włókniarza nie wyobrażają sobie innego scenariusza niż pierwsza wygrana ich ulubieńców w sezonie.

– Postaram się jak najwięcej trenować w tym tygodniu, by upewnić się, że będę jak najlepiej przygotowany na Ostrów. Dawno tam nie byłem. W tym roku to dla nas nowy tor, więc zobaczymy jak to będzie – podsumowuje Lindgren.