fot. Jarosław Pabijan
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Jason Doyle zdecydował się rozplanować swoje starty inaczej niż większość ekstraligowców. Mistrz świata z 2017 roku postanowił, że w kolejnych rozgrywkach będzie łączył jazdę w Fogo Unii Leszno ze startami na Wyspach. Tym samym Australijczyka zabraknie w ekipie mistrzów Szwecji – Dackarnie Malilla.

 

Doyle wielokrotnie powtarzał, że duża liczba startów bardzo mu sprzyja. Przed wprowadzeniem przepisu ograniczającego starty ekstraligowców do możliwości występów w tylko dwóch ligach potrafił ścigać się jednocześnie w rozgrywkach w Polsce, Danii, Szwecji i Anglii, a do tego brać udział w cyklu Grand Prix. Od dwóch lat musi jednak wybierać. Przed poprzednim sezonem także zdecydował, że pojedzie w Anglii, a nie w Szwecji, ale ze względu na wycofanie się z rozgrywek Swindon Robins ostatecznie wylądował w drużynie Dackarny.

Teraz 36-latek również dość szybko jasno postawił sprawę. Wszystko wskazuje więc na to, że po roku przerwy ponownie zobaczymy mistrza świata w lidze angielskiej. Podopieczny Piotra Barona nie przedstawił jednak, póki co, swojego przyszłego pracodawcy w Premiership.

– Dziękuję Dackarnie Malilla za wspaniały rok! Chciałbym Wam życzyć w sezonie 2022 takich samych sukcesów jak w tym roku. Podjąłem decyzję o startach w Anglii. Dziękuję za wszystkie wspaniałe wspomnienia i któregoś dnia na 100% chciałbym wrócić! – napisał Doyle w mediach społecznościowych.

Przypomnijmy, że Doyle był niezwykle ważnym ogniwem zespołu z Malilli. W Bauhaus-Ligan osiągnął najlepszą średnią w zespole i punktował skuteczniej chociażby od takich zawodników jak Tai Woffinden czy Maciej Janowski. Jego postawa mocno przyczyniła się do zdobycia szóstego mistrzostwa dla Dackarny.