Emil Sajfutdinow fot. Jarosław Pabijan
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Emil Sajfutdinow jest już jednym z bardziej doświadczonych żużlowców. Urodzony w Saławacie żużlowiec w Polsce przebywa od 19 lat i przez ten czas zdążył zwiedzić 4 kluby, zdobyć wiele medali Drużynowych Mistrzostw Polski i niewiele się zmienić. Tak przynajmniej stwierdzono w rozmowie z liderem KS Apatora Toruń, którą przeprowadzono na antenie telewizji TVP3 Bydgoszcz.

 

2-krotny brązowy medalista cyklu Speedway Grand Prix nie bez powodu uznawany jest za jeden z największych żużlowych talentów, a obecnie jednego z czołowych żużlowców na całym świecie. Lider KS Apatora potrafi czarować na żużlowych torach, a poza nimi imponuje swoją etyką pracy, co pokazywał w grudniu minionego roku, gdy wykorzystał wciąż sprzyjającą pogodę, by odbyć ostatni w roku trening na motocyklu.

– Jest sporo pracy, dużo trenujemy, nawet udało się w grudniu wyjechać na tor żużlowy w Toruniu i posprawdzać kilka rzeczy. Jak pogoda pozwala, to wyjeżdżam czasem na trialowym motocyklu, żeby troszkę posiedzieć za kierownicą i urozmaicić treningi. Teraz przygotowuje się w Toruniu, z chłopakami — z Radkiem Smykiem i Dominikiem, którzy pomagają w utrzymaniu mojej formy, wzmocnieniu mięśni, które ucierpiały w zeszłym sezonie. – mówił Sajfutdinow w programie „Sektor Kibica”.

Żużel. Legenda mówi wprost. Rickardsson był… Michaelem Jacksonem!

W najbliższym czasie Sajfutdinow planuje kontynuację intensywnych przygotowań do przyszłego sezonu. W tym celu zamierza polecieć do Hiszpanii, gdzie w Katalonii znajdzie idealne warunki do trenowania nie tylko na siłowni, ale też na motocyklu. W przypadku Emila ta praca nie ustaje, gdyż jak przyznał sam żużlowiec, przy zbyt długiej przerwie mógłby nadmiernie wypaść z formy.

– Kiedyś było popularne, że po sezonie odpoczywałeś miesiąc/dwa, może niektórzy robią tak samo, ale w moim przypadku cały czas muszę pilnować mojego ciała, przez to, że kontuzje, były te świeże i te, które były kiedyś, muszę wzmacniać ciało przez cały czas, żeby nie było ciężko po miesiącu odpoczynku wracać. – kontynuował żużlowiec Apatora.

Żużel. Orzeł jeszcze się wzmocni? Chcą wyrwać juniora!

Jak się okazuje, w przyszłości jest szansa na kolejnego Sajfutdinowa w żużlu. Jak powiedział sam żużlowiec, jego syn interesuje się żużlem. Oczywiście jest jeszcze za wcześnie na ogłaszanie tego, że będzie on rozwijać swoją karierę w czarnym sporcie.

– Rośnie syn, nie wiem czy on będzie w tym sporcie, czy nie, na razie jest zainteresowany, ale zobaczymy. Chcę żeby on sam zdecydował, wiadomo że jako tata, wiem ile to kosztuje w tym sporcie i w każdym sporcie, ile poświęcić trzeba czasu, żeby być dobrym, żeby cały czas być w topie.

W Toruniu kibice z utęsknieniem czekają na powrót swoich ulubieńców na żużlowy tor. Ten nastąpi dopiero w marcu, gdy drużyna planuje powrót do treningów.