Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Zawodnicy zielona-energia.com Włókniarza Częstochowa z nietęgimi minami kończyli zmagania z Fogo Unią Leszno. Pomimo tego, że Lwy były zdecydowanym faworytem spotkania, to goście dopisali sobie punkty po inauguracyjnym pojedynku. Leon Madsen liczy na to, że zespół pokaże się z lepszej strony już w kolejnym meczu, w którym częstochowianie udadzą się na teren Motoru Lublin.

 

Duńczyk oraz Kacper Woryna to jedyni zawodnicy, którzy nie zawiedli w piątkowym spotkaniu. Madsen wywalczył 15 punktów w sześciu startach, jednak na koncie jego zespołu znalazły się dwa oczka mniej od rywali.

– Cóż, trudno powiedzieć czy to brak szczęścia, czy po prostu Leszno było od nas lepsze. Oczywiście nie jesteśmy z siebie zadowoleni, bo nie lubimy przegrywać. Mam nadzieję, że wrócimy silniejsi już za tydzień w Lublinie, ale to na pewno będzie trudne spotkanie. Musimy dać z siebie 100 procent w każdym z pięciu indywidualnych wyścigów – mówił Madsen dla telewizji klubowej.

Dobrym prognostykiem dla ekipy Lecha Kędziory może być to, że biało-zieloni w ostatnich latach dobrze radzili sobie na obiekcie w Lublinie. Odkąd Motor znalazł się w PGE Ekstralidze, Lwy za każdym razem przekraczały granicę 40 punktów, w 2020 roku zdołały nawet pewnie wygrać.

– Szansa zawsze jest, ale nie możemy sugerować się tym, co było w przeszłości. Trzeba się skupić na tym, co przed nami. Zawodnicy Motoru Lublin z pewnością będą bardzo zmotywowani, aby wygrać u siebie. To będzie trudne spotkanie, tak jak każde w PGE Ekstralidze. Musimy to udźwignąć jako cały zespół, pojechać do Lublina i powalczyć o zwycięstwo – komentował lider Włókniarza.

Zarówno przed, jak i po spotkaniu Lwów z Bykami dużo mówiło się o stanie toru. Obiekt nie mógł zostać przykryty plandeką z uwagi na opóźnienia w zamówieniu. Spotkanie ostatecznie doszło do skutku, ale o atucie własnego toru dla Włókniarza nie mogło być mowy.

– Nie lubię używać toru jako wymówki bądź usprawiedliwienia. Tor jest taki sam dla wszystkich bez względu na pogodę. Brak treningów oraz pogoda sprawiły, że nie mieliśmy atutu własnego toru. Można powiedzieć, że nawierzchnia była nieco inna niż zwykle, ale jak powiedziałem, nie będę się usprawiedliwiał. Powinniśmy po prostu wygrać – podsumował Madsen.