Słodko-gorzkie dla Andrzeja Lebiediewa było domowe Grand Prix. Podczas turnieju w Rydze pojechał on kapitalną rundę zasadniczą, ale nie zdołał przejść półfinału. Choć Łotysz zaczął zmagania od czterech „trójek”, to wcale nie podobał mu się tor przygotowany przez Phila Morrisa.
3,3,3,3. W takim stylu Lebiediew rozpoczął sobotni turniej. Łotysz prezentował się bardzo dobrze i wydawało się, że jedzie po podium w turnieju. Wydawać by się mogło, że w takiej sytuacji zawodnik powie, iż fantastycznie czuje się na tym torze. Podobnie jak inni żużlowcy podkreślał jednak, że nawierzchnia nie jest w najlepszym stanie.
– Palcami trzymałem się za kierownicę, bo tak zabiera mocy w rękach ten tor. Jest bardzo wymagający. Powtarzałem przed zawodami. To, co Phil zrobił z tym torem… Nie tak on powinien wyglądać. Ma być twardy, ubity i bezpieczny – komentował na antenie platformy MAX.
– Dzisiaj oglądamy takie zawody, jakie oglądamy. Może w telewizji to fajnie wygląda, ale z perspektywy zawodnika jest bardzo ciężko. Musisz uważać, żeby nie pociągało, żeby na koło nie wpaść. Spart i zachowania sprytne na pierwszym wirażu to więcej niż połowa sukcesu – dodawał przedstawiciel gospodarzy.
Ostatecznie Łotysz zakończył zmagania na siódmej pozycji. Okazję do poprawy swojej pozycji w cyklu będzie miał już w sobotę. Wtedy cykl przeniesie się do Vojens.
REKLAMA, +18
Żużel. Jednak nie Kryterium Asów? Tam otworzą sezon szybciej niż w Bydgoszczy!
Żużel. Oto plany TVP! Będzie więcej żużla, szef Canal+ prostuje!
Żużel. Był mechanikiem Basso. Imponuje mu Kurtz, a pasje poszerza przez… grę (WYWIAD)
Żużel. To zmieniłby w żużlu Pawlicki! Kapitan Falubazu zaskoczył
Żużel. Ogrom żużlowych transmisji! Bewley kontra Sajfutdinow już na otwarcie!
Żużel. GKM rusza na obóz! Jeden z seniorów nie mógł się stawić!