Robert Lambert. Fot: GB Speedway Team
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Wprowadzenie przez Polskę przepisu o konieczności posiadania w składzie zawodnika do lat 24 wywołało sporo kontrowersji. Część zagranicznych żużlowców musiała poszukać zatrudnienia na zapleczu PGE Ekstraligi, ponieważ nie było dla nich miejsca w najwyższej klasie rozgrywkowej. Zyskują natomiast młodsi. – Ten przepis pozwala na większy komfort oraz bezpieczeństwo utrzymania się w składzie – przyznaje indywidualny mistrz Europy z 2020 roku, Robert Lambert.

Robert Lambert nie mógł narzekać na brak ofert w listopadowym okienku transferowym. Jako zawodnik do lat 24 ma do zaoferowania bardzo wiele. Finalnie zdecydował się na przyjęcie oferty klubu z Torunia.

– Świadomość faktu, że jestem w zespole i mam w nim dość pewną pozycję jest korzystna, pozwala na większy komfort psychiczny. Mam przed sobą 2 lata startów na pozycji zawodnika do lat 24. Wierzę, że w momencie, gdy przekroczę tę barierę wieku nie będzie istotnym czy „łapię” się w wiekowych widełkach. Chciałbym wówczas prezentować na tyle wysoki poziom, aby nie martwić się o to, czy znajdę miejsce w wyjściowym składzie klubu – powiedział Brytyjczyk na łamach speedwaygp.com.

W ubiegłym roku, pomimo zwycięstwa w cyklu SEC, otrzymania przepustki do cyklu Grand Prix, Robert Lambert przez cały sezon startował pod numerem 8, a więc jako rezerwowy ROW-u Rybnik. Teoretycznie nie miał więc zagwarantowanego miejsca w składzie. Sytuacja rybniczan niejako wymuszała jednak częste korzystanie z usług Brytyjczyka, ponieważ ten był najjaśniejszym ogniwem w talii Lecha Kędziory.

– Przepis o zawodniku do lat 24 zapewni mi po prostu większe poczucie komfortu, że jestem w wyjściowym składzie. Będę reprezentował klub z Torunia, z czego niezmiernie się cieszę. Miałem więcej ofert, z innych klubów, ale w Toruniu postawiono sprawę jasno, szybko i bez zbędnego bałaganu. Ponadto, lubię startować na Motoarenie. W ubiegłym roku udało mi się zwyciężyć tam w cyklu SEC. Być może pod kilkoma względami nie była to najlepsza oferta. Jednak ja spoglądam na pewne sprawy szerzej, analizuję wiele kwestii, zanim podejmę ostateczną decyzję – wyjaśnił mistrz Europy z 2020 roku.

Nie jest tajemnicą, że obecna partnerka Brytyjczyka, Julia, mieszka właśnie w Toruniu. Robert Lambert przyznaje, że fakt ten nie miał wpływu na decyzję o przenosinach do Apatora.

– Moje życie prywatne oraz zawodowe nie mają ze sobą wiele wspólnego. Do Torunia poszedłem „w interesach”, a nie ze względu na relacje prywatne. Oczywiście będzie to wygodne pod kątem odwiedzin rodziny Julii. Dzięki temu będę mógł częściej odwiedzać jej rodzinę przy okazji wyjazdu na zawody – podsumował Robert Lambert.

SEBASTIAN SIREK