Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Artiom Łaguta okazał się najlepszym zawodnikiem 6. rundy cyklu Grand Prix w Lublinie. Rosjanin po starcie wyścigu finałowego był na trzecim miejscu, ale świetnie się napędził i zdołał ograć Bartosza Zmarzlika oraz Dominika Kuberę. Dzięki zwycięstwu żużlowiec Betard Sparty zmniejszył stratę w klasyfikacji do kiniczanina do jednego punktu.

 

Po piątkowych wyczynach Bartosza Zmarzlika, najczęściej pojawiającym się pytaniem odnośnie sobotniej imprezy było to dotyczące kwestii wyrównania rekordu Tony’ego Rickardssona. W 2005 roku Szwed wygrał bowiem cztery turnieje z rzędu, a aktualny mistrz świata stał przed szansą powtórzenia tego wyczynu. Kibice zgromadzeni przy Alejach Zygmuntowskich mieli rozbudzone apetyty również przez to, jak pierwszego dnia zaprezentował się Dominik Kubera. 22-latek kapitalnie wychodził spod taśmy, umiejętnie się bronił i sensacyjnie zajął drugą pozycję.

Najwięcej do udowodnienia miał z kolei Maciej Janowski. Wrocławianin w piątkowy wieczór zajął dopiero 13. lokatę i zdaniem wielu tym występem przekreślił swoje szanse na złoty medal. Idealną okazją do riposty był więc sobotni turniej przed którym „Magic”, jak sam przyznawał, bardzo długo pracował.

Początek turnieju pokazał jednak, że Janowski wciąż ma problem z odpowiednim wychodzeniem spod taśmy. W drugim biegu 30-latek był wyraźnie z tyłu już w pierwszym łuku i musiał walczyć o pozycje. Ostatecznie udało mu się wyprzedzić Jasona Doyle’a, ale na początek zawodów ponownie musiał się zadowolić jednym punktem. Fenomenalną dyspozycję w tym samym biegu potwierdził natomiast Zmarzlik. 26-latek w swoim stylu założył całą stawkę i dopisał sobie pierwszą „trójkę”. Chwilę później kibiców znów oczarował Kubera. Zawodnik miejscowych świetnie rozegrał pierwszy łuk i Martin Vaculik, Matej Zagar oraz Oliver Berntzon nie mieli z nim szans. Na zakończenie otwierającej serii popis prędkości zaserwował Artiom Łaguta. Rosjanin zwyciężył z gigantyczną przewagą nad rywalami.

Pierwsze prace na torze niestety nie sprawiły, że na dystansie zaczęło się więcej dziać. Kluczem do wygrywania biegów wciąż było dobre wyjście ze startu. W 5. gonitwie w końcu nieco emocji polskim kibicom dostarczył  Krzysztof Kasprzak. Wicemistrz świata wprawdzie przyjechał do mety daleko za Łagutą, ale przez cztery okrążenia bardzo mądrze i zdecydowanie bronił się przed Lambertem. Martwić mogła natomiast postawa Janowskiego. Kapitan Betard Sparty Wrocław słabo wystartował nawet z pola D, z którego w pierwszej serii wszyscy zawodnicy wygrali wyścigi. Na koncie „Magica” znów znalazło się tylko jedno oczko. Po ośmiu wyścigach wpadki na swoich kontach nie mieli tylko Zmarzlik i Łaguta. Zapowiadało się na to, że to właśnie oni po raz kolejny w tym roku rozstrzygną między sobą to, kto zwycięży turniej.

W biegu dziewiątym przebudził się Leon Madsen. Drugi żużlowiec cyklu z 2019 roku był szybki na trasie i po minięciu Mateja Zagara dowiózł pierwsze zwycięstwo. Niestety coraz mniejsze szanse na udział w półfinale miał Janowski, który tym razem dojechał na metę bez punktów. Po momencie słabości moc ponownie pokazał Kubera. Doborowi rywale, a więc Sajfutdinow, Woffinden i Lambert byli daleko od urwania mu choćby punktu w dziesiątym starciu. Do dużej niespodzianki doszło chwilę później. Zmarzlik był najlepszy na starcie, ale świetną prędkość znalazł również Fricke. Australijczyk eleganckim atakiem ograł mistrza świata na drugim łuku, a na koniec okazał się lepszy o błysk szprychy. Sędzia Krister Gardell długo analizował powtórki i uznał, że to Kangur był minimalnie szybciej na mecie. Groźnie zrobiło się na zakończenie trzeciej serii. Na wejściu w pierwszy łuk było bardzo ciasno i na tor upadli Vaculik oraz Doyle. Niestety był to koniec zawodów dla Słowaka, który udał się do szpitala z podejrzeniem złamania obojczyka. Dwunasta gonitwa była powtarzana aż cztery razy. W kolejnych odsłonach taśmy dotknął Lampart, a na tor upadali Świdnicki i Doyle. Po ponad 90 minutach na szczęście udało się dojechać do połowy turnieju, a jedynym niepokonanym zawodnikiem pozostawał Łaguta.

Aż dwóch pogromców 31-latek z Rosji znalazł w gonitwie czternastej. Właśnie w tym starciu pod taśmą stanęli zarówno Łaguta, jak i Zmarzlik. Przez moment wydawało się, że najlepszych zawodników tegorocznego cyklu pogodzi Sajfutdinow, jednak napędzony mistrz świata zdołał przemknąć obok lidera leszczyńskich Byków. Arcyważne „trójki” powędrowały również do Kubery, Lamberta i Woffindena. Co istotne, zawodnik miejscowych już po czterech seriach był pewny udziału w półfinale. Do ciekawej sytuacji doszło w biegu szesnastym. Wydawało się, że po tym biegu z marzeniami o dalszej fazie pożegna się Janowski, ale sędzia wykluczył Lindgrena za ostry atak na Polaku i to do wrocławianina powędrowały dwa oczka.

Ostatnia runda fazy zasadniczej przyniosła wygrane głównych faworytów. Prędkość przed decydującym momentem zawodów pokazali zarówno Zmarzlik, jak i Łaguta. W biegu z Rosjaninem zbyt wiele nie ugrał Janowski. Polak zakończył zmagania z jeszcze mniejszym dorobkiem punktowym niż w piątek. Podobnie jak w pierwszym dniu, kwalifikację do półfinału uzyskał jeden zawodnik z siedmioma oczkami. Szczęśliwcem okazał się Fricke, który był lepszy od Lamberta w bezpośrednim pojedynku. Poza Polakiem, Rosjaninem i Australijczykiem w najlepszej ósemce byli również Kubera, Lindgren, Woffinden, Sajfutdinow i Thomsen.

Problemów z wejściem do finału nie miał Zmarzlik. Tym razem kiniczanin postawił na pierwsze pole i to okazało się słusznym wyborem. Podopieczny Stanisława Chomskiego ruszył spod taśmy, a rywale nie byli w stanie go dogonić. Drugie miejsce, również od startu do mety, wiózł natomiast Lindgren. W drugim półfinale z pola A tak kapitalnie jak mistrz świata nie wystartował Kubera. 22-latek dał się założyć Łagucie, ale zdołał wywalczyć drugie miejsce. Tym samym skład finału był identyczny jak w piątek.

Ostatnia gonitwa nie potoczyła się dla Biało-Czerwonych tak dobrze, jak dzień wcześniej. Biało-Czerwoni wprawdzie po starcie zajmowali dwie pierwsze pozycje, jednak znakomitą prędkość osiągnął Łaguta. Rosjanin przemknął najpierw obok Kubery, a potem obok Zmarzlika i w ten sposób wygrał drugi turniej w tym roku.

6. runda cyklu Grand Prix w Lublinie:

1. Artiom Łaguta 13+3+3 (3,3,3,1,3) – 20 punktów do klasyfikacji

2. Bartosz Zmarzlik 14+3+2 (3,3,2,3,3) – 18 punktów do klasyfikacji

3. Dominik Kubera 10+2+1 (3,0,3,3,1) – 16 punktów do klasyfikacji

4. Fredrik Lindgren 10+2+0 (3,2,2,w,3) – 14 punktów do klasyfikacji

5. Emil Sajfutdinow 9+1 (2,2,2,2,1) – 12 punktów do klasyfikacji

6. Max Fricke 7+1 (1,0,3,1,2) – 11 punktów do klasyfikacji

7. Tai Woffinden 9+0 (2,3,0,3,1) – 10 punktów do klasyfikacji

8. Anders Thomsen 8+0 (1,2,1,2,2) – 9 punktów do klasyfikacji

9. Robert Lambert 7 (2,1,1,3,0) – 8 punktów do klasyfikacji

10. Jason Doyle 6 (0,0,1,2,3) – 7 punktów do klasyfikacji

11. Martin Vaculik 5 (2,3,-,-,) – 6 punktów do klasyfikacji

12. Leon Madsen 5 (0,1,3,1,0) – 5 punktów do klasyfikacji

13. Krzysztof Kasprzak 5 (0,2,1,0,2) – 4 punkty do klasyfikacji

14. Matej Zagar 5 (1,1,2,0,1) – 3 punkty do klasyfikacji

15. Maciej Janowski 4 (1,1,0,2,0) – 2 punkty do klasyfikacji

16. Oliver Berntzon 3 (0,0,0,1,2) – 1 punkt do klasyfikacji

17. Mateusz Świdnicki 0 (0,0) – 0 punktów do klasyfikacji

18. Wiktor Lampart 0 (t,0,) – 0 punktów do klasyfikacji

Bieg po biegu:

1. LINDGREN, Sajfutdinow, Thomsen, Kasprzak

2. ZMARZLIK, Lambert, Janowski, Doyle

3. KUBERA, Vaculik, Zagar, Berntzon

4. ŁAGUTA, Woffinden, Fricke, Madsen

5. ŁAGUTA, Kasprzak, Lambert, Berntzon

6. VACULIK, Sajfutdinow, Janowski, Fricke

7. WOFFINDEN, Thomsen, Zagar, Doyle

8. ZMARZLIK, Lindgren, Madsen, Kubera

9. MADSEN, Zagar, Kasprzak, Janowski

10. KUBERA, Sajfutdinow, Lambert, Woffinden

11. FRICKE, Zmarzlik, Thomsen, Berntzon

12. ŁAGUTA, Lindgren, Doyle, Świdnicki

13. KUBERA, Doyle, Fricke, Kasprzak

14. ZMARZLIK, Sajfutdinow, Łaguta, Zagar

15. LAMBERT, Thomsen, Madsen, Lampart

16. WOFFINDEN, Janowski, Berntzon, Lindgren (w)

17. ZMARZLIK, Kasprzak, Woffinden, Świdnicki

18. DOYLE, Berntzon, Sajfutdinow, Madsen

19. ŁAGUTA, Thomsen, Kubera, Janowski

20. LINDGREN, Fricke, Zagar, Lambert

Półfinał nr 1. ZMARZLIK, Lindgren, Sajfutdinow, Thomsen

Półfinał nr 2. ŁAGUTA, Kubera, Fricke, Woffinden

FINAŁ. ŁAGUTA, Zmarzlik, Kubera, Lindgren

Sędziował: Krister Gardell

2 komentarze on Żużel. Łaguta odgryzł się Zmarzlikowi! Kubera uzupełnił podium (RELACJA)
    MotorKingKong
    8 Aug 2021
     2:22pm

    Nasz Donim jest po prostu galaktyczny! Inna liga, kosmos normalnie. Za to go kochamy w Motorze! Oby się nie stoczył jak Stenka.

    MotorKingKong
    8 Aug 2021
     2:39pm

    Ten jad, który wylewa się tutaj za każdym razem na Wielki Motor utwierdza mnie tylko w przekonaniu jak wielkim klubem jest Motor z

     

    działaczami sportowymi. Przez tych wszystkich hejterów przemawia niesamowita zazdrość że tacy ludzie związani są z naszym klubem.I to samo dotyczy naszego Domina.

Skomentuj

2 komentarze on Żużel. Łaguta odgryzł się Zmarzlikowi! Kubera uzupełnił podium (RELACJA)
    MotorKingKong
    8 Aug 2021
     2:22pm

    Nasz Donim jest po prostu galaktyczny! Inna liga, kosmos normalnie. Za to go kochamy w Motorze! Oby się nie stoczył jak Stenka.

    MotorKingKong
    8 Aug 2021
     2:39pm

    Ten jad, który wylewa się tutaj za każdym razem na Wielki Motor utwierdza mnie tylko w przekonaniu jak wielkim klubem jest Motor z

     

    działaczami sportowymi. Przez tych wszystkich hejterów przemawia niesamowita zazdrość że tacy ludzie związani są z naszym klubem.I to samo dotyczy naszego Domina.

Skomentuj