Artiom Łaguta. fot. Jędrzej Zawierucha
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Betard Sparta Wrocław podczas tegorocznego okienka transferowego postawiła na podpisywanie wieloletnich kontraktów z zawodnikami. Jednym z żużlowców, którzy zdecydowali się parafować nową umowę jest Artiom Łaguta. Decyzja Rosjanina wynika z tego, że w końcu może on osiągać sukcesy drużynowe oraz faktu, iż doskonale zaaklimatyzował się on w stolicy Dolnego Śląska.

 

Łaguty oraz jego teamu nie trzeba było długo przekonywać na pozostanie w klubie. Już w czerwcu stało się jasne, że w sezonie 2022 domowym obiektem Rosjanina będzie Stadion Olimpijskim.

– Artiom poczuł się we Wrocławiu bardzo dobrze. Szybko przyszedł świetny wynik sportowy, a do tego atmosfera w klubie jest bardzo dobra. On zresztą od lat słynął z tego, że nie lubił zmieniać klubów. Już w okolicach czerwca mieliśmy ustalone warunki kontraktu na przyszły rok, a potem pojawiła się opcja przedłużenia o kolejne dwa – mówi nam Rafał Lewicki.

Za czasów startów mistrza świata w Grudziądzu, żużlowiec często był łączony z innymi klubami. Z racji corocznych bardzo dobrych występów w PGE Ekstralidze, ofert dla Rosjanina nie brakowało. Teraz ta sytuacja ma się zmienić.

– Nie chcieliśmy też zawracać sobie co roku głowy tymi rozmowami kontraktowymi. Polityka klubu z Wrocławia jest długofalowa i kontrakt Artioma świetnie się w tę politykę wpisuje. Poszliśmy więc wzorem Taia Woffindena czy Maćka Janowskiego, którzy w zespole są od lat – wyjaśnia menedżer zawodnika.

– We Wrocławiu Artiom został bardzo dobrze przyjęty. Od władz klubu, przez sponsorów, innych zawodników, czy kibiców. To wszystko jest ważne i wpływa na to, że nie ma potrzeby zmiany. To daje pewien spokój w działaniu. Sezon mija bardzo szybko i myślę, że niebawem obudzimy się w rzeczywistości, że ta niedawno podpisana umowa będzie dobiegała końca – dodaje Lewicki.

Przypomnijmy, że w swoim pierwszym sezonie we Wrocławiu Łaguta osiągnął średnią na poziomie 2,360 punktu na bieg. W klasyfikacji najskuteczniejszych zawodników PGE Ekstraligi zajął trzecie miejsce i był jednym z głównych architektów piątego tytułu Betard Sparty w historii startów w Drużynowych Mistrzostwach Polski.