Artiom Łaguta. fot. Jarosław Pabijan
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

W najbliższy weekend na stadionie w Toruniu rozstrzygną się losy tegorocznego tytułu mistrza świata. O najcenniejsze trofeum powalczą Bartosz Zmarzlik oraz Artiom Łaguta. Ten ostatni przed toruńskim weekendem za dużo o ewentualnym złotym medalu nie rozmawia.

 

– Ten temat nie przewija się często w rozmowach. Od pierwszej rundy tegorocznej Grand Prix wiedzieliśmy, na czym ta gra polega. W każdym turnieju trzeba przywozić jak największą liczbę punktów. Nic tak naprawdę nie zmieniło się u nas od turnieju w Pradze. Wiemy, że przed nami jest do wykonania ciężka praca. Najważniejsze, że Artiom czerpie radość z jazdy i robi na torze tyle, ile może wykonać najlepiej. Nie ma znaczenia, ile rund się wygrało. To gra o mistrzostwo świata i właśnie ono jest naszym celem – mówi dla Speedway Star menadżer zawodnika, Rafał Lewicki.

Polak nie ukrywa, że obecna pozycja zawodnika w rankingu światowego żużla to nic innego, jak efekt ciężkiej pracy nie tylko zawodnika, ale i całego zespołu – Fajnie słyszeć, że się nas chwali za wyniki, ale jako cały zespół staramy się rozwijać i popieramy to ciężką pracą, której efekty są w tym roku widoczne w walce o najwyższe cele. Na Toruń będziemy przygotowani tak, jak do każdych zawodów – podsumowuje Lewicki.