Artiom Łaguta. fot. Jarosław Pabijan
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Temat zmiany licencji w przypadku niektórych zawodników wraca jak bumerang. Jednym z żużlowców, którego często pyta się o tę kwestię jest Artiom Łaguta. Rosjanin, pomimo zerowego wsparcia rodzimej federacji, zapewnia jednak, że na razie nie zamierza startować pod polską flagą.

 

Łaguta świetnie czuje się w Polsce. Zawodnik od lat mieszka z rodziną w Bydgoszczy, bardzo dobrze mówi w naszym języku i posiada polskie obywatelstwo. Prędko nie należy się jednak spodziewać „Mazurka Dąbrowskiego” granego po triumfach 32-latka w Grand Prix.

– Nie chcę, aby w moim kraju uważano, że zmieniłem licencję dla pieniędzy. Chcę pozostać Rosjaninem. Dostałem polskie obywatelstwo jako drugie i bardzo za to dziękuję. Łatwiej mi teraz mieszkać w Polsce, bo wszystkie granice są dla mnie otwarte. Będę startował jako Rosjanin i nie chcę licencji zmieniać – mówił młodszy z braci Łagutów w programie „Hejt Park” na antenie Kanału Sportowego.

Kolejnym z powodów do zmiany licencji mogłoby być to, jaka jest obecna sytuacja czarnego sportu w Rosji. Zawodnicy Sbornej nie mogą liczyć na pomoc swojej federacji. Po serii triumfów na własny koszt zarówno Łaguta, jak i Emil Sajfutdinow powiedzieli „dość”.

– Ja chciałbym pojechać w reprezentacji, ale nie wszystko ode mnie zależy. To zależy od naszej federacji, czy chcą pomóc nam, żebyśmy wystartowali w Speedway of Nations. My zrobiliśmy dla nich wszystko. Pojechaliśmy za swoje pieniądze i trzy razy zdobyliśmy złote medale. Myślałem, że jak zdobędziemy jeden, to coś się zmieni i będzie lepsza współpraca. Skoro zdobyliśmy trzy i nic się nie zmienia, to czekamy na to, co federacja nam zaproponuje w tym roku – komentuje zawodnik Betard Sparty Wrocław.

– Jak umarł Andriej Sawin, to wszystko się zmieniło. Gdy on był z nami to robił wszystko dla żużla, abyśmy jak najlepiej reprezentowali kraj. Pomagał nam ze wszystkim, zawsze do nas dzwonił. Teraz kontakt jest tylko, żeby licencje kupić i mieć zgodę na starty – kontynuuje.

Wielu kibiców liczyło, że bodźcem do zmian postępowania rosyjskich działaczy będzie gigantyczny sukces Łaguty, jakim bez wątpienia jest sięgnięcie po złoty medal w indywidualnych mistrzostwach świata. Pomimo tego, że zawodnik dokonał historycznego wyczynu, nie zmieniło to podejścia federacji.

– Na razie szans na rozwój nie widzę. Może muszę zdobyć więcej medali, żeby to zobaczyli i postanowią, że trzeba wziąć się za żużel. Teraz żużel w Rosji jest na bardzo słabym poziomie. Każdy klub poza Mega Ładą Togliatti ma problemy – podsumował żużlowiec.