fot. Jarosław Pabijan
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Jutro w Szwecji rozegrana zostanie kolejna runda cyklu Grand Prix. Pomimo, że dla wielu faworytem do wygranej w tym roku jest Bartosz Zmarzlik, zdaniem Scotta Nichollsa czarnym koniem może być Artem Łaguta.

 

– Na pewno Artiom nie należy do tych zawodników, którzy systematycznie ekscytują kibiców swoją jazdą na torze, ale dla mnie może być „czarnym koniem” W tym roku widzimy go bardzo często w finałach, a to też dokonały sposób na sukces. Wielu angielskich zawodników jeździło w historii bardziej widowiskowo od Taia Woffindena, ale to Tai ma na swoim koncie trzy mistrzostwa świata – mówi dla telewizji BT Sport, Scott Nicholls.

Po nieudanym starcie w Lublinie o kolejne punkty w cyklu będzie walczył Maciej Janowski. Wrocławianin ma na ten moment 72 oczka i do miejsca na podium traci osiem punktów.

– W Lublinie nie rozumiałem jednej rzeczy. Dlaczego w sobotę Maciej nie zmieniał motocykli, skoro było wiadomo od początku, że one go nie „wiozą”. W sobotę Maciej pojedzie na dobrze znanym sobie torze w Mallili. Na tym torze można się doskonale ścigać. Jeśli tu nie zacznie odrabiać strat i nie zrobi wyniku na miarę swoich możliwości, to myślę, że marzenia o tytule może odłożyć na rok kolejny – podsumowuje wielokrotny indywidualnym mistrz Wielkiej Brytanii.