Roman Lachbaum. Foto: Krzysztof Konieczny, GKM Grudziądz
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

8+1 w Gorzowie i 7+3 przy Hallera 4 z eWinner Apatorem Toruń – ostatnie wyniki Romana Lachbauma w PGE Ekstralidze świadczą o wyraźnym progresie. Rosjanin przyznał w rozmowie z mediami klubowymi, że bardzo ważną rolę odgrywa jego dziewczyna, która udziela mu wsparcia psychologicznego.

 

ZOOleszcz DPV Logistic GKM Grudziądz zremisował z eWinner Apatorem Toruń 45:45. Nie byłoby tego punktu, gdyby nie dobra postawa Romana Lachbauma. Rosjanin przyznał w rozmowie z mediami klubowymi GKM-u, że we wtorkowy wieczór nie wychodziły mu starty, ale robił co mógł i nadrabiał to na trasie. Efekty były konkretne, czego dowodem m.in. bieg nr 9, gdzie udało mu się wykorzystać błąd Pawła Przedpełskiego i zapisać dwa punkty z bonusem. Przemiana względem początku sezonu jest bardzo widoczna.

– Najważniejsza w tym sporcie jest pokora. Trzeba być cierpliwym i codziennie pracować, aby być lepszym. Wynika to też z tego, że mam duże wsparcie psychologiczne od mojej dziewczyny, która mnie wspiera i daje dużo wskazówek dotyczących psychologii i podejścia do zawodów. Zawsze powtarza – „rączek nie opuszczaj i będzie dobrze”. Staram się tego trzymać. Dziękuję jej za to, jak również mojej rodzinie, która cały czas mnie wspiera. Świetnie dogaduję się też z moim mechanikiem Bartkiem. Oby szło to dalej w tym kierunku – opowiedział Lachbaum po meczu z eWinner Apatorem.

Rosjanin zdradził, że po opuszczeniu stadionu przez Nickiego Pedersena w zawodnikach obudziła się dodatkowa motywacja. – Wszyscy razem robiliśmy wszystko, aby wygrać. Zabrakło bardzo niewiele. Teraz musimy zrobić wszystko, aby wygrać przynajmniej domowy mecz, nie ma innej opcji. Na wyjazdach musimy walczyć o jak najlepszy wynik – podkreślił zawodnik Gołębi.

Jedyny domowy mecz jaki został w kalendarzu GKM-owi to konfrontacja z Eltrox Włókniarzem Częstochowa. Wyjazdy do Lublina i Leszna jawią się jako mission impossible. Grudziądzanie będą liczyć na wygraną z Lwami i 0 zdobytych punktów przez Marwis.pl Falubaz Zielona Góra do końca sezonu. Taki scenariusz dałby ekipie Janusza Ślączki upragnione utrzymanie w elicie.

KONRAD MARZEC