Dla Krzysztofa Kasprzaka obecny sezon jest słodko-gorzki. Po awansie do cyklu Grand Prix wydawało się, że będzie pewnym punktem GKM-u Grudziądz, a tymczasem nie dość, że w walce o IMŚ idzie mu przeciętnie, to na dodatek w pewnym momencie sezonu stracił miejsce w składzie Gołębi. Ostatecznie jednak wrócił i w decydującym starciu wspólnie z Przemysławem Pawlickim poprowadził grudziądzan do zwycięstwa dającego pozostanie w lidze. Sam zawodnik podkreśla, że chciałby zostać w GKM-ie i wydaje się, że teraz ruch należy do klubowych działaczy.
– Zrobiłem wszystko, żeby pojechać jak najlepiej, wszystko, co nauczyłem się przez tyle lat. Silnik zagrał, wszystko było perfekcyjnie… W jednym biegu złe ustawienia, ale musiałem to zrobić, sprawdzić przed biegami nominowanymi, żeby to sprawdzić. Ale zadziałało w piętnastym – mówił uradowany Kasprzak bezpośrednio po meczu w rozmowie z klubowymi mediami.
Po wypowiedzi na temat samego spotkania padła bardzo ciekawa deklaracja. – Wszystko będę robił, żeby zostać w Grudziądzu, bo w tym roku to był falstart – zapowiedział żużlowiec.
Krzysztof Kasprzak wziął udział w dziesięciu spotkaniach Gołębi, a średnio zdobywał 1,489 punktu na bieg. Jest to niewielka poprawa w stosunku do poprzedniego sezonu, jednak nadal wynik daleki od idealnego. Czy Kasprzak nadal będzie z Przemysławem Pawlickim tworzyć parę polskich seniorów w Grudziądzu? Przekonamy się niebawem.
Żużel. Szczegółowe badania przed Kołodziejem. „Występ w 1. kolejce jest zagrożony”
Żużel. Kiedy lider Kolejarza wróci na tor? Ominą go ważne spotkania
Żużel. Napisał biografie Woffindena i Maugera, bywał w domu Hendrixa (WYWIAD)
Żużel. Wiedźmy lepsze od beniaminka. Pechowy występ Sajfutdinowa
Żużel. Drugi sezon serialu o żużlu już dostępny! Na kibiców czeka pięć odcinków pełnych emocji
Żużel. Przedsezonowe derby w najmocniejszym wydaniu! Apator i GKM pojadą w pełnych składach