Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

W pierwszej kolejce PGE Ekstraligi 2022 eWinner Apator Toruń zmierzy się na wyjeździe z Betard Spartą Wrocław. Spotkanie to będzie miało trochę podtekstów – wszak wrocławianie i torunianie są wymieniani w gronie faworytów do finału – a jednym z nich jest osoba Krzysztofa Gałańdziuka. Działacz przez lata był związany z klubem ze stolicy Dolnego Śląska, teraz przyjedzie na Olimpijski w roli gościa. – Bardzo sobie życzyłem meczu ze Spartą na początek – mówi członek sztabu szkoleniowego Apatora.

 

– Szczerze mówiąc, bardzo sobie życzyłem Sparty na początek. My nie będziemy pod presją w tym meczu. Sądzę, że to Sparta będzie pod presją. Bardzo chcemy ten mecz wygrać i uważam, że mamy wszystko, aby to zrobić. Jeśli to by się nie udało, to ta porażka może być wkalkulowana w nasz scenariusz. Przypomnę tylko, że w zeszłym roku Toruń bardzo mocno postawił się we Wrocławiu, zdobył 39 punktów, z czego trzech zawodników, którzy są w tej chwili, zrobiło około 10 punktów. Dochodzą do nas Patryk i Emil. Gdyby stosować prostą kalkulację, można być optymistą przed tym meczem – powiedział Krzysztof Gałańdziuk w Magazynie PGE Ekstraligi w nSport+.

Jak sam przyznaje, może swoją wiedzę na temat wrocławskiego toru wykorzystać. – Myślę, że wiele chłopakom mówić nie trzeba, ale jest na pewno kilka niuansów, które mogą być przydatne. Nie będziemy tego na forum publicznym mówić – podkreślił przedstawiciel Apatora.

– Na razie spokojnie przygotowujemy się zgodnie z planem, zawodnicy rozpoczęli swoje treningi, nic się niespodziewanego nie dzieje, wszystko jest zgodnie z planem – mówił Krzysztof Gałańdziuk. Przedstawiciel Apatora nie chciał odpowiedzieć na pytanie dotyczące trenera zespołu. – Nasz właściciel, Przemysław Termiński, wydał oświadczenie w tej sprawie. Ono jest zobowiązujące i na tym pozostańmy – podkreślił.