Jacek Ziółkowski. Foto. Speedway Motor Lublin
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Meczem Moje Bermudy Stal Gorzów – Motor Lublin rozpoczniemy fazę play-off PGE Ekstraligi 2021. Gorzowianie zamierzają wygrać to spotkanie z jak największą przewagą, aby bronić wyniku na trudnym terenie w Lublinie. Ambitny plan na niedzielny pojedynek mają jednak również goście. Jacek Ziółkowski przyznaje, że zadowoli go 46 punktów.

 

 

Faza play-off to dla lublinian wielkie wydarzenie. Ekipa Motoru awansowała do najlepszej czwórki i zrealizowała przedsezonowe założenia. Teraz Koziołki stają przed szansą wywalczenia drugiego medalu Drużynowych Mistrzostw Polski w historii klubu.

– Nastroje są bojowe, ale nie różnią się zbytnio od tych, które mieliśmy przed innymi dotychczasowymi meczami. Fajnie, że są po raz pierwszy te play-offy, miejmy nadzieję, że nie po raz ostatni. Jedziemy do Gorzowa z myślą, że nie ma meczów nie do wygrania. Na pewno mamy taką swobodę, że przedsezonowy cel został osiągnięty. Teraz wszystko ponad będzie bonusem – mówi nam Jacek Ziółkowski.

Kibiców ekipy ze stadionu przy Alejach Zygmuntowskich może cieszyć dobra postawa krajowych zawodników w ostatnim meczu rundy zasadniczej. Jarosław Hampel i Krzysztof Buczkowski, którzy mieli problemy z punktowaniem na wyjazdach, wywalczyli w starciu z Fogo Unią Leszno łącznie 16 punktów z dwoma bonusami.

– Krzysiek i Jarek bardzo ładnie pojechali. Grisza z kolei pojechał nie najlepiej, ale jemu raczej kolejny taki mecz się nie przydarzy. Głęboko wierzę w to, że w Gorzowie będzie naszym mocnym punktem. Rywal jest trudny, ale postawa zawodników napawa optymizmem – komentuje opiekun Koziołków.

Dość dużą zagadką jest to, w jakiej formie znajdują się żółto-niebiescy. W ostatnich dniach do zespołu po kontuzjach wrócili Martin Vaculik, Szymon Woźniak i Kamil Nowacki. Zdaniem szkoleniowca, jego drużyna nie ma co liczyć na to, że szczególnie pierwsza dwójka będzie spisywać gorzej niż przed urazami.

– To są zbyt doświadczeni zawodnicy, żeby po kontuzji obawiali się jazdy. Jeżeli są zdrowi, to pokażą się z najlepszej strony. Tutaj nie liczyłbym na ich gorszą postawę. Znam Martina, bo pracowałem z nim w Rzeszowie i wiem, że jeśli będzie sprawny, to będzie szalenie trudnym rywalem – stwierdza menedżer Motoru.

Największym atutem lublinian w rywalizacji z nadwarciańską drużyną mają być pozycje zarezerwowane dla młodszych zawodników. Trio Dominik Kubera-Wiktor Lampart-Mateusz Cierniak szczególnie w drugiej części sezonu spisywało się bardzo solidnie.

– Wiadomo, że Stal dysponuje dwiema niesamowitymi strzelbami, czyli Bartoszem Zmarzlikiem i Martinem Vaculikiem. Oni nie zwykli oddawać punktów na własnym terenie. Dwójka Szymon Woźniak-Anders Thomsen to też mocne ogniwa. W formacjach U24 i młodzieżowej to my z kolei mamy przewagę. Chcemy to wykorzystać. Kluczem do wygranej będzie jednak postawa całej drużyny. Żeby osiągnąć dobry rezultat trzeba walczyć o zwycięstwo. Zadowoli mnie 46 punktów, chociaż najbardziej by mi się podobał taki wynik jak nasz w Lesznie, ale odwrotny – podsumowuje Ziółkowski.