fot. Mateusz Dzierwa
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Nicolai Klindt w zeszłym tygodniu w lidze szwedzkiej zanotował groźny upadek. Duńczyk doznał silnego wstrząsu mózgu, a po badaniach stwierdzono także pęknięcie jednego z kręgów w dolnej części kręgosłupa. Żużlowiec będzie musiał trochę od speedwaya odpocząć, a w lidze szwedzkiej zastąpi go jego polski klubowy kolega, Grzegorz Walasek. Dla doświadczonego Polaka będzie to powrót do zespołu Lejonen Gislaved.

 

Duńczyk po wtorkowym wypadku przez dwa dni głównie spał, a lepiej się poczuł dopiero w piątek. Żużlowiec doznał silnego wstrząśnienia mózgu oraz pęknięcia kręgu lędźwiowego L5. – Tak czasami jest w sporcie, ostatnie trzy, cztery lata miałem szczęście, a teraz po prostu muszę być silny i wrócić do jeszcze lepszej formy, niż wcześniej. Staram się trzymać z dala od wszelkich środków uśmierzających ból, tak bardzo, jak tylko mogę, aby przyspieszyć proces gojenia. W nadchodzącym tygodniu zobaczę się z fizjoterapeutą i mam nadzieję, że po tym będziemy mogli opracować plan powrotu – przekazał Klindt.

W zespole Arged Malesy Ostrów Wielkopolski Duńczyka zastępować będzie najpewniej Daniel Kaczmarek, a szwedzki klub Klindta wykorzystując możliwości regulaminowe, zakontraktował Grzegorza Walaska.

Walasek w Szwecji debiutował właśnie w Lejonen Gislaved, a miało to miejsce… 22 lata temu! Teraz powraca do składu Lwów, a we wtorkowym spotkaniu przeciwko Indianernie Kumla pojedzie w składzie m.in. z innym ostrowianinem, Oliverem Berntzonem.