Bartłomiej Kowalski. Foto: Radek Kalina/Stal Gorzów
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Jeszcze kilka dni temu Bartłomiej Kowalski był jednym z głośniejszych nazwisk na giełdzie transferowej, bo dzięki temu, że nie miał zbyt wielu okazji do startów w barwach Włókniarza Częstochowa, mógł dołączyć do innego klubu i pomóc mu w fazie play-off. Niestety, z dużym prawdopodobieństwem można stwierdzić, że młody żużlowiec nie zostanie nigdzie wypożyczony, a możliwe, że przedwcześnie zakończy sezon. Wszystko przez upadek w finale Indywidualnych Mistrzostw Europy Juniorów w Rydze.

 

– Dziś nie mamy dla Was dobrych informacji. Po upadku w finale IMEJ informowaliśmy, że Bartek jest cały i nie ma złamań. Po kilkunastu godzinach okazało się, że jednak pośpieszyliśmy się z dobrymi informacjami… – czytamy w komunikacie w social mediach żużlowca.

Po dodatkowych badaniach wykonanych w Tarnowie i Częstochowie stwierdzono kilka dodatkowych urazów. Zawodnik ma złamaną łopatkę, pęknięty bark oraz naderwane kręgi szyjne. To wszystko oznacza, że czeka go od czterech do sześciu tygodni przerwy, czyli w praktyce nawet koniec sezonu. Jednocześnie trudno się spodziewać wypożyczenia do innego klubu PGE Ekstraligi. Kowalski nie pomoże również OK Bedmet Kolejarzowi Opole w walce o awans do eWinner 1. Ligi.

Zawodnikowi życzymy szybkiego powrotu do zdrowia i na tor!