W piątek zespół Motoru Lublin pokonał na wyjeździe zespół Marwis.pl Falubaz Zielona Góra 46:44. Po spotkaniu nie zabrakło dywagacji na temat defektów gości. Trzykrotnie bowiem zawodnikom z Lublina nie było dane dojechać do mety ze względu na uszkodzenie opony.
Jeden z czytelników, kibic Falubazu, zasugerował nam, że przyczyną częstych defektów ogumienia mogło być moczenie opon. Ogumowanie po takim zabiegu ma być bardziej podatne na uszkodzenia. Przypomnijmy, że takie praktyki w celu „zmiękczenia” opony nie są czymś nowym w żużlu. W latach 90. z mniejszym lub większym powodzeniem stosował je jeden z polskich klubów.
– Najpierw wyjdźmy z takiego założenia, że mamy oponę i dętkę. W żużlu nie strzela opona sama w sobie, a właśnie dętka. Powiem więcej, zawodnicy ostatnio stosują coraz bardziej cienkie dętki i być może mieliśmy do czynienia właśnie z czymś takim. Opony nie pękają, pękają dętki i to tu – jeśli już – doszukiwałbym się przyczyny. Być może w Motorze mieli wadliwą partię dętek – mówi nam mechanik, Mirosław Dudek.
Były mechanik rybnickiego ROW-u przyznaje, że moczenie opon nie jest ani czymś nowym, ani czymś nadzwyczajnym.
– W czym się moczy? Stosowało się różne sposoby i różne środki, choćby wszelakiego rodzaju rozpuszczalniki, aby opony były bardziej miękkie. Co niektórzy wystawiali je na słońce, aby się nagrzały i zyskały ma miękkości. W latach 80. opony Dunlop miały tę przewagę nad innymi, że ich miękkość bardziej „kleiła” i dawało to zawodnikom jakiś handicap. Tym, którzy mówią i doszukują się jakichś zabiegów z oponami, jeszcze raz powtarzam: pękają dętki, nie opony – kontynuuje Mirosław Dudek.
Nasz rozmówca nie ukrywa, że lekko irytuje go brak podstawowej znajomości tematyki wśród „ekspertów”. – Tłumaczę na chłopski rozum. Z pojęciem miękka opona wiąże się to, że klocek na oponie ma być bardziej miękki, a nie cała opona. On ma być bardziej elastyczny. Fakt, że opona niekiedy jest poszarpana, nie oznacza, że ona wystrzeliła, tylko doszło do awarii dętki, a opona jest zniszczona przez nacisk felgi. Punktem wyjścia w tej dyskusji jest to, że defekt opony jest usterką dętki. Nic innego – podsumowuje Mirosław Dudek
Pierwsze informacje w publikacjach z lat pięćdziesiątych informowały jak to Anglicy w przeddzień przed zawodami moczyli w specjalnych olejach opony w beczkach.
(…)
Stosowało się rożne sposoby nawet nacinanie wycinanie dodatkowych klocków w oponie specjalistą był E.M. wykonywał to piłką do cięcia metalu i to przy widowni w parkingu.
Przyczyn defektów dętki może być bardzo dużo. Zawodnicy stosują rożnego rodzaju tak zwane „trzymacze” opony. Podczas jazdy na żużlu występuje obracanie się opony na feldze w konsekwencji powoduje to wyrywanie wentyla dętki; aby temu zapobiec stosuje się też wiercenie otworów i przykręcanie wkrętami do felgi. Innym ze sposobów jest zmniejszenie ciśnienia w oponie aby opona bardziej „kleiła” do toru. Uwarunkowania w ostatnim przykładzie to waga zawodnika oraz jakość toru. Jeżeli któryś z czynników zostanie źle wykonany to „paniak” pewny. Im tor bardziej twardy- większe ślizganie opony po torze wytwarza to dość znaczna temperaturę.
Chyba 2009 zaczęto testować opony odporne na przebicia to miało zapobiec przebiciu opony oraz dętki ,czyżby zostało to zaniechane?
Dla ścisłości. Otwory wierciło się w feldze a nie samej oponie, po czym wkręcało się blachowkręty. I nie było to zabronione.
Żużel. Wróciła Ekstraliga U24. Dwie wygrane gospodarzy i dwie wygrane gości
Żużel. Torunianie wybierają się na trudny dla siebie teren. „Koziołki” ponownie wysoko wygrają? (SKŁADY)
Żużel. Srebro IMŚ, złoto IMP, czy złoto DMP. Dekada od kapitalnego sezonu Krzysztofa Kasprzaka
Żużel. 9 lat czekali na taki mecz! Motoarena oszalała!
Żużel. Zawalił mecz GKM-owi. Poprosił o dodatkowy trening!
Żużel. Zmiany w GKM-ie. Sparta z żelaznym zestawieniem (SKŁADY)