Jarosław Hampel. Foto: Jarek Pabijan
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Czerwiec i lipiec to kluczowe miesiące dla rynku transferowego. Choć dopiero w połowie jest sezon 2022, to już usłyszeliśmy o pierwszym ważnym porozumieniu na kolejny rok, jakim jest przedłużenie umowy Jasona Doyla z Fogo Unią Leszno. Jednym z interesujących tematów dotyczących Motoru Lublin jest natomiast kwestia pozostania w klubie  Jarosława Hampela. Zdaniem zawodnika, kluczowe rozmowy powinny się rozpocząć już niebawem.

 

Forma krajowego zawodnika Motoru w ostatnich miesiącach jest imponująca. Aby doszukać się jego słabego występu należy cofnąć się aż do 3. kolejki, gdy Koziołki rywalizowały z ZOOleszcz GKM-em Grudziądz.

– Robię cały czas to, co do mnie należy. Staram się o jak najlepszy wynik. Z reguły tak jest, że jesteśmy oceniani bezpośrednio po występie. Kibice mają prawo oceniać i dywagować kto w jakiej jest formie, kto jak startuje i jak się prezentuje. Nie powiem, że było spokojnie na początku sezonu, ale dziś mogę stwierdzić, że wszystko przebiega łatwiej i spokoju jest więcej – mówił Jarosław Hampel w programie Speedway+ na antenie Canal+Sport 5.

Przed sezonem dużo mówiło się o tym, że 2022 rok może być dla Hampela ostatnim w barwach Koziołków. Wszystko przez to, że wiek juniora kończy Wiktor Lampart. Ostatnia forma dwukrotnego indywidualnego wicemistrza świata z pewnością dała do myślenia lubelskim włodarzom. Jest on znacznie pewniejszym członkiem zespołu niż 21-latek.

– Myślę, że do konkretnych rozmów dojdzie już niebawem. Tego bym sobie życzył, jak już sobie poukładałem sprawy sportowo-sprzętowe, żebyśmy mogli sobie siąść i porozmawiać na temat przyszłego sezonu – skomentował 40-latek.

Doświadczonego zawodnika można uznać za swego rodzaju talizman ekip PGE Ekstraligi. Hampel wywalczył już bowiem złote medale Drużynowe Mistrzostwo Polski z czterema drużynami (Piła, Wrocław, Leszno, Zielona Góra). Co ważne, zawodnik widzi podobieństwa pomiędzy Motorem a swoimi poprzednimi „złotymi zespołami”.

– To były dobre zespoły, o ile się nie mylę i dobrze pamiętam, to były zbudowane w taki sposób, gdzie każdy potrafił się uzupełniać. Nie było słabych punktów, a gdy ktoś miał kryzys, to inni potrafili ciągnąć wynik do przodu. Wydaje mi się, że w Motorze mamy podobną sytuację i to widać. Mamy dobry klimat do tworzenia zespołowego wyniku. Uzupełniamy się nawzajem, dużo sobie podpowiadamy, dużo ze sobą pracujemy, chociażby na treningach. Jesteśmy w zaawansowanym sezonie, ale końcówka będzie najważniejsza. Wszystkie siły trzeba będzie zostawić na ten ostatni miesiąc rywalizacji w play-offach – podsumował Jarosław Hampel.