Martin Smolinski
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

W poniedziałkowym meczu pomiędzy AC Landshut a Polonią Bydgoszcz w składzie gospodarzy pojawił się oczywiście Martin Smolinski. W czasie zawodów Niemiec ze względu na problemy zdrowotne wycofał się z dalszej rywalizacji. W środę wydał na ten temat specjalne oświadczenie.

 

– Wycofanie się z zawodów było dla mnie nie do pomyślenia. Sygnały z mojego ciała były jednak jednoznaczne i musiałem się poddać. Ból w biodrze był nie do zniesienia. Moje pierwsze dwa wyścigi dały mi dużo radości i „zapału”, nawet nie spodziewałem się, że po wygranym starcie w trzecim wyścigu nie dojadę do mety. Moja noga się jednak poddała, a ja podjąłem jedyną słuszną decyzję, dla mojego własnego zdrowia i wszystkich uczestników spotkania. Poważny wypadek, który miał miejsce w 2020 roku, trwale uszkodził moje biodro, które już nigdy nie będzie w 100 procentach sprawne – przekazał Smolinski.

– To, że w ogóle mogę jeszcze jeździć, zawdzięczam najlepszemu zespołowi, który opiekuje się mną medycznie od czasu wypadku. Dziękuję moim lekarzom: dr. Faklerowi, dr. Hüningowi, dr. Lenzowi i dr. Forsterowi. Muszę również podziękować mojemu zespołowi fizjoterapeutycznemu Pro Therapie, zwłaszcza Franzi, osteopacie Klausowi Wührerowi w Vilshofen, lekarzowi medycyny alternatywnej Perchtoldowi oraz mojemu zespołowi fitness z Med Sport Olching i EMS Körperformen Olching. Bez Was nie mógłbym i nie mógłbym już jeździć. Jednak moja osteonekroza i związany z nią brak dopływu krwi do głowy kości udowej postępowały bardzo szybko, zwłaszcza od czasu przejścia koronowirusa w lutym – informuje Niemiec.

– Ze względu na to, że przez pięć tygodni nie wolno mi było uprawiać żadnego sportu, a potem chciałem za dużo i za szybko, nie czuję się obecnie dobrze i z dnia na dzień zmagam się z problemami, o których wspomniałem. Mimo to mogę tylko podziękować wszystkim ludziom wokół mnie, którzy robią wszystko, co w ich mocy, aby mnie wspierać. Niestety, w tej chwili nie mogę powiedzieć, co będzie ze mną dalej! Sztuczne biodro jest coraz bliżej, ale nie chcę jeszcze poddawać się takiej operacji i robię wszystko, co w mojej mocy, aby pozostać jeszcze w sporcie. Podjęliśmy wewnętrzną decyzję, że w zależności od mojego stanu zdrowia możemy plany żużlowe snuć tylko z tygodnia na tydzień. Żużel to nie tylko moja praca, to moje powołanie, moje życie, więc możecie być pewni, że będziemy walczyć do końca – kończy Smolinski.