Żużel. Konflikt Ivacicia z Polonią? Kanclerz: Dochodziły mnie różne głosy. Krzywdę Maticiowi zrobił mecz o awans

Z prawej Jerzy Kanclerz. fot. Jakub Soboczyński
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Słowa Maticia Ivacicia wywołały małą burzę w środowisku żużlowym. Słoweniec wspomniał we wpisie w mediach społecznościowych, że w Abramczyk Polonii Bydgoszcz nie zgodzono się na jego dodatkowe treningi, a także nie zagwarantowano mu wystarczającej liczby szans w meczach eWinner 1. Ligi. Jerzy Kanclerz, prezes bydgoskiego klubu, podkreśla, iż 27-latek rzadko występował w starciach na zapleczu PGE Ekstraligi tylko przez swoją dyspozycję.

– (…) Duże inwestycje w nowy sprzęt wymagały jego poznania i dopasowania. Dlatego razem z teamem czyniliśmy starania o dodatkowe treningi na bydgoskim torze. Niestety w tej kwestii nie udało się nam dojść z klubem do porozumienia. Ponadto wiele imprez zostało odwołanych, więc moje starty ograniczyły się do kilku turniejów i meczów w lidze polskiej. W barwach Polonii Bydgoszcz wystąpiłem w zaledwie 3 meczach, w których, z niezrozumiałych dla mnie względów, nie dostałem wystarczających szans, żeby zdążyć odpowiednio dopasować się do toru – a co za tym idzie – mieć możliwość uzyskania dobrych wyników – to jeden z fragmentów wpisu Słoweńca.

Ivacić w sezonie 2020 znalazł się w składzie bydgoszczan na dwa mecze z eWinner Apatorem Toruń oraz jedno spotkanie z Car Gwarant Kapi Meble Budex Startem Gniezno. We wszystkich starciach 27-latek spisywał się poniżej oczekiwań. W dziewięciu wyścigach przywiózł łącznie 7 punktów i bonus.

– Za bardzo nie chciałbym komentować tej sytuacji, bo zawsze zależy mi na dobrej relacji z wszystkimi zawodnikami. Nie tylko tymi, którzy obecnie jeżdżą w Polonii Bydgoszcz, ale też tymi, którzy wcześniej reprezentowali nasz klub. Ze swojej strony mogę powiedzieć tyle, że u mnie zawsze jeździli najlepsi zawodnicy. W Polonii Bydgoszcz nie ma miejsca na coś takiego, że z jakichś względów żużlowiec w gorszej formie występuje w spotkaniu zamiast tego lepszego – mówi Jerzy Kanclerz.

– Ja w Maticia wierzyłem i dawałem mu szanse. Niektórzy mówili mi nawet, że Matić za dużo tych szans otrzymał. Dochodziły mnie głosy o tym, że Matić prowadzi się nieodpowiednio jako sportowiec, ale ja ani razu nie spotkałem się z sytuacją, że on robi coś nieodpowiedniego, więc nie zwracałem na to uwagi – dodaje.

Słoweniec zaskarbił sobie serca bydgoskich kibiców dzięki finałowemu starciu w 2. Lidze Żużlowej 2019. W spotkaniu z PSŻ-em Poznań przywiózł on 12 punktów z bonusem i zdecydowanie przyczynił się do awansu Abramczyk Polonii do eWinner 1. Ligi. Sternik klubu znad Brdy uważa jednak, że ten mecz mógł mu również zaszkodzić.

– Moim zdaniem ten mecz zrobił krzywdę Maticiowi. Oczywiście jesteśmy mu wdzięczni, bo pojechał rewelacyjnie, wszystko mu wtedy wychodziło i wraz z innymi zawodnikami dał klubowi awans. Potem wytworzyła się jednak taka otoczka, że on zaraz będzie w PGE Ekstralidze, pójdzie do Falubazu czy Unii Leszno i to mu zaszkodziło. To mógł być jeden z powodów tego, jak ten sezon 2020 się dla niego ułożył – ocenia nasz rozmówca.

Matić Ivacić fot. Instagram Maticia Ivacicia

Powyższy wpis jest więc sporym zaskoczeniem dla Kanclerza. Klub po zakończeniu rozgrywek rozstał się z zawodnikiem, ale wszystko przebiegło w zdrowej atmosferze.

– Myśmy się rozstali w normalnej atmosferze. Przyjechał do nas Matić, a także jego ojciec i wszystko wyglądało tak, jak powinno wyglądać. Podziękowaliśmy sobie za współpracę i tyle. Co do kwestii treningów, nie jest tajemnicą, że mieliśmy trudny sezon pełen obostrzeń. Starałem się dawać Maticiowi możliwość uczestnictwa w jak największej liczbie treningów. Ze względu m.in. na warunki pogodowe i inne okoliczności nie było jednak możliwości żeby Matić codziennie miał tor dla siebie. To oczywiste, że jak zawodnik siedział w Bydgoszczy to chciał trenować, ale nie zawsze było to możliwe – komentuje sternik Abramczyk Polonii.

Okazuje się, że problemem Ivacicia była przede wszystkim forma meczowa. 27-latek pokazywał się z dobrej strony na treningach, ale nie był w stanie przełożyć tego na mecze ligowe. Stąd też decyzje o zmianach Słoweńca w trakcie spotkań.

– Tutaj mieliśmy do czynienia z sytuacją, że zawodnik był zupełnie inną postacią na treningach i w meczach. Nazwisko to samo, a zawodnik zupełnie inny. Nie szło mu w tych meczach, a ja musiałem robić zmiany, bo walczyliśmy o korzystny wynik. Jeszcze raz podkreślam, jeśli Matić byłby w dobrej formie, to miałby miejsce w składzie. Jego tegoroczne wyniki oraz to, że udało mu się teraz podpisać tylko kontrakt warszawski świadczą o tym, że ta dyspozycja zbyt dobra nie była – kontynuuje szef siedmiokrotnych mistrzów Polski.

Prezes bydgoszczan zaznacza również, że przez cały sezon miał dobre relacje z zawodnikami. Efektem tego są przedłużone umowy z żużlowcami, którzy mieli korzystniejsze finansowo oferty z innych klubów.

– Ja zawsze mówiłem, że atmosfera poza torem jest bardzo ważnym elementem sukcesów sportowych. U nas, odkąd prowadzę ten klub, ta atmosfera jest bardzo dobra. Skutkiem jest to, że żużlowcy chcą u nas jeździć. Chociażby Andreas Lyager miał wiele ofert, ale został z nami, bo dobrze się tu czuje i wie, że może się rozwijać. Chciałbym na koniec też podkreślić, że Maticiowi życzę jak najlepiej. Niech mu się wjedzie i niech spełnia marzenia, które ma. Oby w 2021 roku pokazał swoją dobrą formę – podsumowuje Kanclerz.

CZYTAJ TAKŻE:

3 komentarze on Żużel. Konflikt Ivacicia z Polonią? Kanclerz: Dochodziły mnie różne głosy. Krzywdę Maticiowi zrobił mecz o awans
    TechnoVikingAmericano
    20 Dec 2020
     8:12pm

    Tak, to prawda. Raz w życiu to i nawet Robert Umiński dobrze pojechał, więc tym bardziej mogło wyjść Ivacicowi. Do prezesa dochodziły różne fakty, ale jasne było że Ivacic nic nie będzie robił na afisz, żeby nie podpaść. Niemniej jednak przecież już 2 lata temu miał problem z oddaniem klubowi pieniędzy, które dostał „awansem” na konto. Tak więc to powinno zapalić lampkę. U Ivacica jest kilka kłopotów:

    – bardzo słaba psychika, dobita jeszcze upadkiem w Pardubicach
    – toksyczny ojciec, który ma nawyki sprzed 30 lat i wpaja je niezbyt mądremu niestety synowi
    – nałogi, o których pisano już wiele (popija, pali papierosy)
    – skupianie się na mało istotnych rzeczach (swego czasu przedłużał pobyty w Bydgoszczy tylko po to, by jeszcze spędzić kilka nocy z EH-L)
    – fatalni ludzie w otoczeniu ( np. pan o inicjałach KW pseudonim Kobra, nigdy nie wiesz w którą stronę patrzy)
    – dziecinna mentalność zawodnika
    – nieodpowiednia dieta (kebaby na obiad, chipsy przed meczem)
    – wypady do ekhm pewnych miejsc tuż przed meczami, aby zaspokoić swoje potrzeby)

    devil
    21 Dec 2020
     11:04am

    hmm piszesz o piciu Ivacica i wypadach do pewnych miejsc? przeciez to w tym klubie to standard…nawet na zgrupowaniach upijanie sie z prowadzacymi oboz jest norma..nie wspomne juz o sporym problemie moze nie tylko w tym klubie ..o narkotykach lub nnych dopalaczach…zreszta ten klub wkrotce wroci do sytuacji sprzed przejecia W.G czyli do kredytow podpisywanych przez miasto i do dlugow …gdzie Pan J.Kanclerz juz pelnil jakies funkcjie w tym klubie…teraz dzieje sie to samo..nepotyzm i absolutny brak atmosfery sportu…tylko kasa kasa kasa.

    Żużel. Matić Ivacić znalazł klub. Będzie jeździł w Danii | PoBandzie
    22 Dec 2020
     3:47pm

    […] Żużel. Konflikt Ivacicia z Polonią? Kanclerz: Dochodziły mnie różne głosy. Krzywdę Maticiowi… […]

Skomentuj

3 komentarze on Żużel. Konflikt Ivacicia z Polonią? Kanclerz: Dochodziły mnie różne głosy. Krzywdę Maticiowi zrobił mecz o awans
    TechnoVikingAmericano
    20 Dec 2020
     8:12pm

    Tak, to prawda. Raz w życiu to i nawet Robert Umiński dobrze pojechał, więc tym bardziej mogło wyjść Ivacicowi. Do prezesa dochodziły różne fakty, ale jasne było że Ivacic nic nie będzie robił na afisz, żeby nie podpaść. Niemniej jednak przecież już 2 lata temu miał problem z oddaniem klubowi pieniędzy, które dostał „awansem” na konto. Tak więc to powinno zapalić lampkę. U Ivacica jest kilka kłopotów:

    – bardzo słaba psychika, dobita jeszcze upadkiem w Pardubicach
    – toksyczny ojciec, który ma nawyki sprzed 30 lat i wpaja je niezbyt mądremu niestety synowi
    – nałogi, o których pisano już wiele (popija, pali papierosy)
    – skupianie się na mało istotnych rzeczach (swego czasu przedłużał pobyty w Bydgoszczy tylko po to, by jeszcze spędzić kilka nocy z EH-L)
    – fatalni ludzie w otoczeniu ( np. pan o inicjałach KW pseudonim Kobra, nigdy nie wiesz w którą stronę patrzy)
    – dziecinna mentalność zawodnika
    – nieodpowiednia dieta (kebaby na obiad, chipsy przed meczem)
    – wypady do ekhm pewnych miejsc tuż przed meczami, aby zaspokoić swoje potrzeby)

    devil
    21 Dec 2020
     11:04am

    hmm piszesz o piciu Ivacica i wypadach do pewnych miejsc? przeciez to w tym klubie to standard…nawet na zgrupowaniach upijanie sie z prowadzacymi oboz jest norma..nie wspomne juz o sporym problemie moze nie tylko w tym klubie ..o narkotykach lub nnych dopalaczach…zreszta ten klub wkrotce wroci do sytuacji sprzed przejecia W.G czyli do kredytow podpisywanych przez miasto i do dlugow …gdzie Pan J.Kanclerz juz pelnil jakies funkcjie w tym klubie…teraz dzieje sie to samo..nepotyzm i absolutny brak atmosfery sportu…tylko kasa kasa kasa.

    Żużel. Matić Ivacić znalazł klub. Będzie jeździł w Danii | PoBandzie
    22 Dec 2020
     3:47pm

    […] Żużel. Konflikt Ivacicia z Polonią? Kanclerz: Dochodziły mnie różne głosy. Krzywdę Maticiowi… […]

Skomentuj