Decyzja władz PGE Ekstraligi o ograniczeniu startów zawodników ścigających się w Drużynowych Mistrzostwach Polski do zaledwie dwóch lig wywołała spore poruszenie wśród zawodników. Ruch władz polskich rozgrywek skrytykowali między innymi dwaj mistrzowie świata – Nicki Pedersen i Jason Doyle. Z Duńczykiem i Australijczykiem zgadza się również Niels Kristian Iversen.
Według brązowego medalisty cyklu Grand Prix z 2013 roku, przez decyzję PGE Ekstraligi mocno ucierpią rozgrywki w jego kraju. Najczęściej wybieranym kierunkiem przez zawodników, poza Polską, jest Szwecja. W Metal Speedway League nie będzie zatem jeździło już tylu klasowych żużlowców, co wcześniej.
– Oczywiście uważam, że to powinno należeć do zawodników – aby robili, to, co chcą. Potrafię dostrzec punkt widzenia z Ekstraligi – oni chcą zabezpieczyć produkt, który mają. Wszystko jest bardzo profesjonalne i wygląda dobrze. Potrafię zrozumieć, że oni chcą to utrzymać. Sądzę jednak, że speedway jest za mały, aby robić coś takiego. To może spowodować problemy w innych miejscach. Trzeba być w stanie zapewnić najlepszych zawodników również w pozostałych ligach. Jeśli chodzi o moją ojczyznę, czyli Danię, prawie niemożliwym będzie ściągnięcie do tej ligi zawodników z Grand Prix. Oczywiście to nie jest dobre dla mojego kraju – podkreśla Iversen w rozmowie z serwisem Unii Tarnów.
Iversen zawsze należał do tych zawodników, którzy lubili ścigać się w wielu ligach. Gorszą formę spowodowaną brakiem dużej liczby startów widać było u niego szczególnie w minionym sezonie. Duńczyk wykręcił swoją najgorszą średnią biegopunktową odkąd startuje w polskich rozgrywkach, a także wypadł z cyklu Grand Prix.
– Patrzę na to również ze swojego punktu widzenia – zawsze lubiłem jeździć w wielu ligach. Dodatkowo jestem ze „starej szkoły”, jeśli można tak powiedzieć. Nowi zawodnicy nie próbują występować w zbyt wielu imprezach, jak robiłem to ja, Nicki Pedersen czy inni chłopacy, gdy zaczynaliśmy kariery. To były inne czasy. Oczywiście sądzę, że decyzja odnośnie startów i ilości lig, powinna należeć do zawodników. Oni powinni decydować o tym, co chcą robić – komentuje 39-latek.
– Dodatkowo to trochę dziwne – mówią, że można ścigać się tylko w jednej lidze więcej, ale już w porządku są starty w Grand Prix lub turniejach w Speedway Euro Championship. Wówczas można osiągnąć podobną liczbę imprez, co przy występach ligowych w innych miejscach. Sądzę, że to trochę nierozsądne, ponieważ wielu zawodników jedzie do Danii i bierze udział w dwóch, może trzech spotkaniach, a następnie jadą gdzie indziej. Liczba imprez może być podobna, zarówno gdy startuje się w trzech ligach, jak i wtedy, gdy bierze się udział w turniejach indywidualnych, jak Grand Prix, czy SEC. To dosyć zawiłe. Moja opinia jest taka, że zawodnicy powinni decydować, czego chcą – kontynuuje.
Dodajmy, że w sezonie 2021 wspomniane przepisy nie będą dotyczyły Iversena. Zawodnik, ze względu na starty na zapleczu PGE Ekstraligi, może ścigać się w wielu ligach. 39-latek zapewne wykorzysta tę możliwość w celu powrotu do swojej najlepszej formy.
CZYTAJ TAKŻE:
Sam sobie odpowiedzial…nie masz wiecej lig do objechania ale jestes na tyle dobry ze nadrabiasz te ilosci biegow w Sec oraz Gp i naorzyklad w reprezentacji kraju…..a patrzac z mojej strony kibica panie Iversen to ja wole ogladac danego zawodnika w moim klubie i ewentualnie w jednej lidze niz kibicowac mu w pieciu.
Żużel. Dziwna sytuacja z udziałem juniora Torunia. Zamarkował defekt przez kolegę z drużyny?
Żużel. Bewley w końcu jedzie po medal? Mówi o ważnej zmianie!
Żużel. Wilki straciły cierpliwość? Szukają zawodnika na następny sezon
Żużel. Duża oferta dla Przedpełskiego! Transfer pod znakiem zapytania
Żużel. Dlaczego Unia Leszno jest lepsza od Polonii Bydgoszcz? Mocne stanowisko!
Żużel. Ściga się… oklejony taśmami! Krakowiak szczerze o transferze do Startu i kłopotach Ostrovii