Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Martin Vaculik nie będzie miło wspominał sobotniego turnieju Grand Prix w Lublinie. Słowak wprawdzie dobrze zaczął zmagania, jednak po trzech seriach musiał wycofać się z zawodów. W biegu dwunastym boleśnie upadł na tor, a następnie udał się na badania do szpitala.

 

Żużlowiec z Żarnovicy po dwóch seriach był jednym z najlepszych zawodników 6. rundy cyklu Grand Prix. Na jego koncie było pięć punktów i wszystko wskazywało na to, że spisze się przy Alejach Zygmuntowskich znacznie lepiej niż dzień wcześniej.

W gonitwie dwunastej jednak zrobiło się bardzo ciasno na wejściu w pierwszy łuk. Vaculik, po kontakcie z Fredrikiem Lindgrenem, upadł na tor. Po chwili wstał o własnych siłach, ale wyraźnie ubolewał i trzymał się za bark. Lekarz zawodów uznał, że żużlowiec Moje Bermudy Stali Gorzów jest niezdolny do jazdy i wysłał go na badania do szpitala. Jak przekazał spiker zawodów, u 31-latka podejrzewane jest złamanie obojczyka.