Jakub Krawczyk. fot. Anna Dymek
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Podczas finału SGP 2 w Toruniu doszło do poważnego wypadku z udziałem Jakuba Krawczyka. Junior opuścił tor na noszach, lecz podjął decyzję o występie w pierwszym meczu finałowym PGE Ekstraligi. Jak się okazuje pośpiech nie popłacił i zabraknie go rewanżu.

 

W trakcie pierwszej serii zawodów w Toruniu Bańbor ostro wszedł pod Krawczyka, lecz na łuku postawiło jego motocykl, przez co nadział się na tylne koło prowadzącego Thompsona. Pech chciał, że zabrał ze sobą rodaka. Zawodnik Motoru Lublin wstał z toru o własnych siłach, ale niestety Jakuba Krawczyka zabrakła karetka.

Żużel. Mimo zwycięstwa nie jest zadowolony z wyniku. Do rewanżu podchodzi ostrożnie

Na szczęście okazało się, że zawodnik Sparty nie doznał żadnych złamań. Założono mu wiele szwów i postanowił wystartować w meczu finałowym PGE Ekstraligi. Wygrał nawet bieg młodzieżowy, jednak przez ból postanowił wycofać się z dalszego ścigania. Sparta ostatecznie przegrała spotkanie czteroma punktami.

Żużel. Rewelacja rozgrywek pozostaje w PGE Ekstralidze! Coraz mniej niewiadomych w Grudziądzu

Dzisiaj Jakub Krawczyk miał wziąć udział w finale U24 Ekstraligi. W jego miejsce wrocławianie zastosowali zastępstwo zawodnika. Trener Dariusz Śledź na antenie Canal+ Sport 5 przyznał, że zabraknie go również przy Alejach Zygmuntowskich.

– Taki to jest sport. Okazało się, że ta kontuzja nie pozwoli mu jeździć. Nie będziemy naciskać, jego zdrowie jest najważniejsze. Kuba w ostatnim czasie notował bardzo dobre występy, miał w sobie ogień. Będzie nam go brakować – przekazał trener Sparty

CZYTAJ TAKŻE

Żużel. Cieszy go jazda dla GKM-u. „Poświęciłem dużo pracy, czasu, siły i energii” (WYWIAD)

Żużel. Kapitan opuszcza Wilki! „Jestem wolnym zawodnikiem”

REKLAMA, +18