Pod koniec roku całe środowisko żużlowe było poruszone sytuacją Stali Gorzów. Szokujące było przede wszystkim to, do jak gigantycznego długu doprowadzono w utytułowanym klubie, a los gorzowskiej ekipy stanął pod znakiem zapytania. Część ekspertów powtarza jednak, że taka sytuacja była do przewidzenia. O problemach żużla od lat alarmuje ceniony mechanik, Mirosław Dudek.
Choć najbardziej widoczny problem w tym roku miała Stal Gorzów, to nie jest tajemnicą, że problemy finansowe ma spora część polskich klubów. Opóźnienia w płatnościach są coraz częstsze. Kontrakty zawodników natomiast cały czas rosną.
– Kluby – niezależnie od poziomu ligowego – z reguły zadłużają się dwa razy w roku. Najpierw po to, aby pojechać na wiosnę, a potem w trakcie jesieni, aby spłacić długi z wiosny. I tak co sezon. Błędne koło. Czego by PZM-ot albo Ekstraliga nie wymyśliły, prezesi zawsze znajdą sposób, żeby przepłacać – tłumaczy Dudek w rozmowie z Tygodnikiem Żużlowym.
– Spójrzmy na Gorzów. Zapłacili tym, zapłacili tamtym, naobiecywali i pojadą dalej. Ale ich kłopot dotyczy długów tegorocznych. Co z finansowaniem przyszłego roku? Ja się bardziej zastanawiam, jak to jest, że Stal miała 13 milionów złotych długu i spłaciła dość, aby otrzymać licencję, ale część tej spłaty pochodziła z pożyczek od sponsorów. Teraz podobno zobowiązania wynoszą nieco ponad 12 milionów i „mają tendencję zmniejszającą się” – dodaje.
Wspomniane coraz większe kontrakty dla wielu są największym problemem dzisiejszego żużla. W przeszłości starano się to ograniczyć poprzez ustalenie maksymalnych stawek, ale sprawą zainteresował się Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumenta. Zresztą i tak przepis można było nazywać martwym, bo zawodnicy otrzymywali dodatkowe środki w kontraktach sponsorskich. Czy zatem jest możliwe wyjście z tej sytuacji?
– Jest sposób. Na końcu zawsze jest człowiek. Są na to metody, prawne metody. Nie będę zagłębiał się w szczegóły. Rozmawiałem z kilkoma mądrymi ludźmi, którzy mówili, że można to zrobić. Tylko co z tego, że jest jakiś przepis, jak nikt nie potrafi się do niego zastosować? Polacy zawsze znajdą sposób, aby obejść regulacje – tłumaczy wieloletni mechanik i szef firmy Promex.
Dość często poruszaną kwestią w ostatnim czasie jest również fakt, że audyty w klubach przeprowadzane są dopiero po sezonie. Część ekspertów i zawodników, jak chociażby Gleb Czugunow, uważa, że powinno to być robione częściej.
– Ja bym dotknął innego zagadnienia. W pierwszej kolejności przeprowadziłbym audyt PZM-otu. Zapytałbym, gdzie się podział jego majątek? Gdzie się podziały pieniądze w Związku? – dopytuje Dudek.
CAŁĄ ROZMOWĘ Z MIROSŁAWEM DUDKIEM PRZECZYTACIE W NAJNOWSZYM TYGODNIKU ŻUŻLOWYM. MOŻNA GO ZAKUPIĆ TUTAJ.
Żużel. Jednak nie Kryterium Asów? Tam otworzą sezon szybciej niż w Bydgoszczy!
Żużel. Oto plany TVP! Będzie więcej żużla, szef Canal+ prostuje!
Żużel. Był mechanikiem Basso. Imponuje mu Kurtz, a pasje poszerza przez… grę (WYWIAD)
Żużel. To zmieniłby w żużlu Pawlicki! Kapitan Falubazu zaskoczył
Żużel. Ogrom żużlowych transmisji! Bewley kontra Sajfutdinow już na otwarcie!
Żużel. GKM rusza na obóz! Jeden z seniorów nie mógł się stawić!