Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Choć większość klubów w Polsce ma już w pełni skompletowane składy na nadchodzące rozgrywki, to wciąż na rynku jest sporo zawodników, którzy gwarantują odpowiedni poziom sportowy. Przy słabszej dyspozycji którychś z klubów u progu sezonu, te mogą być zainteresowane wzmocnieniami. Poniżej prezentujemy pięć najciekawszych nazwisk wciąż dostępnych na transferowym rynku.

 

1. Paweł Miesiąc

„Łełek” ubiegłorocznej kampanii z pewnością nie zaliczy do udanych. Miał pomóc swojemu macierzystemu klubowi, Stali Rzeszów, w awansie do 1. Ligi. Tymczasem, kreowany na lidera 37-latek, podobnie zresztą jak reszta zespołu, nie spełnił pokładanych w nim oczekiwań. Średnia na poziomie nieco ponad 1.8 punktu na bieg nie może na nikim robić wrażenia, szczególnie jeśli mówimy o najniższym pułapie ligowym w naszym kraju. Wciąż jest to jednak zawodnik, który jeszcze do niedawna robił „show” w barwach Motoru Lublin na ekstraligowych torach. Być może przygotowania do sezonu w Argentynie w jakiś sposób pomogą mu w znalezieniu optymalnej dyspozycji.

2. Norbert Kościuch

Podobnie jak w przypadku Pawła Miesiąca, ubiegły sezon nie należał do najlepszych w karierze Norberta Kościucha. Wychowanek Unii Leszno przez lata wyrobił sobie markę solidnego pierwszoligowca i poniżej pewnego poziomu nie schodził. Średnia 1,382 w minionych rozgrywkach nie mogła zadowalać ani samego zawodnika, ani jego dotychczasowego pracodawcy. Wydaje się jednak, że to wciąż uznana marka na polskich torach i doświadczony zawodnik mógłby być poważnym wzmocnieniem dla któregoś z drugoligowców.

3. Rune Holta

Norweg z polskim paszportem w ostatnich latach przyjął innowacyjną taktykę – kontrakt podpisuje dopiero na wiosnę. Ta okazała się zresztą skuteczna, bowiem przed startem minionych rozgrywek mógł liczyć na bardzo dobre pieniądze od działaczy poznańskiego PSŻ-u. 49-latek przyczynił się również do awansu swojej drużyny na zaplecze PGE Ekstraligi, a całe rozgrywki może zaliczyć raczej do udanych. Pod względem średniej był ósmym zawodnikiem 2. Ligi i z pewnością znajdą się chętni do jego zatrudnienia. O ile oczywiście kluby będzie na to stać, bo utytułowany zawodnik za przysłowiową „czapkę śliwek” nie jeździ…

4. Francis Gusts

Co tu dużo mówić – rewelacja drugoligowych rozgrywek. Łotysz fenomenalnie spisywał się w przekroju całego sezonu, a w pierwszym meczu finałowym przeciwko Kolejarzowi Opole był jednym z architektów pokaźnego zwycięstwa PSŻ-u – zdobył komplet 15 punktów, dzięki czemu „Skorpiony” przystępowały do rewanżowego pojedynku z solidnym zapasem. Końcówka rozgrywek była dla niego jednak iście pechowa – przed rewanżem w Opolu zerwał więzadła, co oznaczało dla niego koniec sezonu. W rozmowie z naszym portalem żużlowiec przyznał jednak, że ma już za sobą pierwsze jazdy w tym roku i być może na początek rozgrywek będzie gotowy do rywalizacji. 20-latek jest obecnie jednym z najbardziej łakomych kąsków na rynku transferowym nie tylko ze względu na prezentowaną jakość, ale i możliwość występowania zarówno jako zawodnik U23/U24, jak i zawodnik młodzieżowy w którymś z drugoligowców.

5. Matej Zagar

Mimo kiepskiego sezonu w jego wykonaniu, Matej Zagar jest absolutnie najlepszym na ten moment wyborem do wzmocnienia składu na pozycji seniorskiej. Słoweniec to przecież wieloletni uczestnik cyklu Grand Prix i jeden z czołowych żużlowców ostatnich kilkunastu lat. Choć wydaje się, że najlepsze lata ma już za sobą, to nadal powinien wnieść do zespołu sporo jakości. Jego średnia z ubiegłych rozgrywek 1. Ligi nie powala, nie pomógł również Polonii Bydgoszcz w kluczowych meczach sezonu, natomiast z wielką dozą pewności można stwierdzić, że chętnych na pozyskanie Mateja Zagara aktualnie nie brakuje.

39-latek nie zamierza jednak podejmować pochopnych decyzji i poczeka na dobrą okazję, która najpewniej prędzej czy później nadejdzie. Trudno będzie bowiem w tym roku powalczyć z Falubazem Zielona Góra, który na ten moment zdecydowanie najlepiej prezentuje się kadrowo. Może się okazać, że któryś z klubów chcących „utrzeć nosa” zielonogórzanom zaryzykuje i ściągnie do swojej drużyny doświadczonego zawodnika. Nie jest też powiedziane, że Słoweniec nie znajdzie angażu w PGE Ekstralidze – tam również walka o utrzymanie zapowiada się emocjonująco i każda z drużyn zrobi wszystko, by utrzymać się w elicie.

 

Dodajmy, że wciąż bez klubu pozostaje również Adrian Miedziński. Nie wiadomo natomiast, czy i w jakiej ewentualnie dyspozycji popularny „Miedziak” powróciłby na tor, stąd też nie umieściliśmy go w naszym zestawieniu. Jednak przy optymalnej dyspozycji wychowanek Apatora niewątpliwie byłby wzmocnieniem dla klubu pierwszo, bądź drugoligowego.

Ponadto, bardzo prawdopodobne jest to, że GKM Grudziądz zdecyduje się na wypożyczenie jednego, bądź dwóch z trójki Tarasienko-Szczepaniak-Jakobsen. Na ten moment jednak nie wiadomo, który z nich wywalczy sobie miejsce w podstawowym składzie u progu sezonu. Z pewnością każdy z nich z powodzeniem radziłby sobie na zapleczu PGE Ekstraligi, więc kluby będą trzymały rękę na pulsie.

Jak widać, rynek transferowy wciąż ma wiele do zaoferowania. Można się więc spodziewać, że tuż po wystartowaniu ligi kluby będą sondowały możliwość wzmocnienia swoich drużyn, a to może spowodować pewne przetasowania. Wszystko powinno wyjaśnić się w ciągu kilku najbliższych tygodni.