Vinnie Foord zmierzył się z groźbami śmierci od kibiców Oxford Cheetahs. Młody żużlowiec otworzył się dla Bournemouth Echo odnośnie pogróżek, jakie otrzymał podczas meczu na Sandy Lane. Choć sam zainteresowany nie ma nic do tak zwanego „trash talku”, to uważa, że granica została przekroczona.
Żużlowi kibice czasami przekraczają wyznaczone granice dobrego smaku. Niektóre obelgi względem zawodników potrafią uprzykrzyć życie, szczególnie w czasie meczów derbowych. Vinnie Foord, młodzieżowiec Poole Pirates, podczas pierwszego meczu o Championship Knockout Cup spotkał się z bardzo przykrym przyjęciem od kibiców Oxford Cheetahs.
Aby zrozumieć sytuację, należy wrócić do meczu Pirates-Cheetahs o mistrzostwo SGB Championship. Wówczas Vinnie brał udział w dwóch wypadkach, gdzie ucierpiały maszyny Luke’a Killeena oraz Jody’ego Scotta. Już podczas tego starcia można było zobaczyć, że żużlowiec podgrzewa atmosferę poprzez gestykulacje względem nieprzychylnych kibiców przyjezdnych. Ostatecznie „Piraci” podnieśli mistrzostwo ligi, pomimo sporego oporu rywali.
OGLĄDAJ REWANŻ PUCHARU W BRITISH SPEEDWAY NETWORK
Pierwszy mecz o puchar, notabene pomiędzy tymi samymi zespołami, okazał się łatwy dla obecnych mistrzów ligi. Sam Foord do dorobku zespołu dorzucił 6 punktów z trzema bonusami, a mecz zakończył się zwycięstwem 57:33. Wówczas miało dojść do nieprzychylnych komentarzy od kibiców Cheetahs względem byłego żużlowca Kent Royals. – Jestem naprawdę dobry w przekomarzaniu się. Nie biorę sobie tego do serca. Bardziej odbieram to jako motywację. Jednak są pewne granice, a w Oksfordzie ją przekroczono – mówi Vinnie Foord dla Bournemouth Echo. – Kilka osób mówiło mi, że mnie zabije. Nawet osoby funkcyjne były do mnie źle nastawione.
Sam zawodnik uważa, że drażnienie się z publicznością go motywuje. Nie może jednak stać obojętnie w momencie, kiedy obelgi docierają również do jego rodziny. – Uważam, że są pewne granice. Bycie łotrem to nic złego. Zawsze mi mówiono, że jeżeli nie możesz zyskać sympatii, daj powód do nienawiści. Jednak niektórzy posunęli się za daleko. To ciężkie dla mojej rodziny, która musi słyszeć te wszystkie obelgi.
Żużel. Długo zabiegali o rundę Grand Prix. „Zostaliśmy wreszcie dostrzeżeni”
Żużel. To będzie złoty transfer Polonii? Ekspert chwali ruch bydgoszczan
Nienawiść kibiców Cheetahs względem Brytyjczyka to pokłosie dwóch wypadków w finale ligi. Wpierw Luke Killeen walczył o pozycję z Foordem, co ostatecznie zakończyło się poważnym upadkiem i zniwelowaniem możliwości taktycznych podopiecznych Petera Schroecka. Wraz z Jodym Scottem walczyli o punkty w ósmym biegu, gdzie brak doświadczenia młodzieżowców odegrał kluczową rolę. Jak mówi sam zainteresowany, on nie wyjeżdża na tor z zamiarem wyrządzenia komuś krzywdy. – Nie zrobiłem tego celowo. Nigdy nie myślę o tym, aby kogoś połamać. To pewna część żużla. Wszyscy chcemy wygrywać. Walczyłem o zwycięstwo w drugim biegu, tak samo jak Luke. To był incydent wyścigowy. W ósmym biegu dopiero dojechałem do Jody’ego. Nagle byłem blisko niego. Chcieliśmy zostawić sobie nawzajem miejsce do jazdy. Wyszedł trochę nasz brak doświadczenia, będąc szczerym – kończy.
REKLAMA, +18
Żużel. Fajfer nie myślał o zmianie klubu. Spędzi tam piąty sezon
Żużel. Wielki dzień bydgoskiego talentu. Stanął u boku Zmarzlika
Żużel. Dlaczego Woryna nie dostał powołania? Dobrucki tłumaczy
Żużel. Mecze Stali dla bogaczy, na Spartę w promocyjnej cenie! (RANKING KARNETÓW)
Żużel. Widziane zza Odry. O wejściu podatku żużlowego i nabranych (FELIETON)
Żużel. Nietypowy podarunek! Gorzowski szpadel na licytacji!